Władze klubu Premier League boją się kibiców. Nie pojechali na mecz, zaplanowano protest
Przedstawiciele władz Evertonu nie pojawią się na ligowym meczu z Southampton. Klub w oficjalnym komunikacie poinformował, że działacze obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
Sytuacja Evertonu jest coraz gorsza. Klub regularnie notuje rozczarowujące wyniki i obecnie zajmuje 18. miejsce w tabeli Premier League.
Wobec tego kibice zasłużonej drużyny zaplanowali protest, który ma rozpocząć się po spotkaniu z Southampton. Jeśli "The Toffees" przegrają, mogą spaść nawet na ostatnią lokatę.
Działania sympatyków wzbudziły niepokój ze strony włodarzy. Obawiają się oni o swoje bezpieczeństwo i - jak wynika z oficjalnego komunikatu - nie pojawią się dziś na Goodison Park.
- Prezes Bill Kenwright, dyrektor generalny Denise Barrett-Baxendale, dyrektor ds. finansów i strategii Grant Ingles oraz dyrektor niewykonawczy Graeme Sharp niechętnie zaakceptowali wynik oceny bezpieczeństwa przeprowadzonej przez doradców ds. bezpieczeństwa - czytamy na stronie Evertonu.
- Członkowie Zarządu otrzymali pouczenie w związku z niedopuszczalną groźbą oraz rosnącymi przypadkami zachowań antyspołecznych - w tym agresji fizycznej – podczas ostatnich meczów u siebie - dodano.
Postawa władz nie spodobała się kibicom ekipy Franka Lamparda. Znamiennym jest fakt, że, pod postem z oficjalnym komunikatem we wspomnianej sprawie, wyłączono możliwość dodawania komentarzy.