Wpadka Manchesteru City! Tak nie dogoni Arsenalu

Wszystko, co najważniejsze dla wyniku meczu, wydarzyło się po godzinie gry. Newcastle objęło prowadzenie w 63. minucie. Gospodarze przebili się środkiem boiska, piłka trafiła do Harveya Barnesa, a ten płaskim uderzeniem zaskoczył Gianluigiego Donnarummę.

Odpowiedź gości była bardzo szybka. W 68. minucie do remisu doprowadził Ruben Dias. Portugalczyk trafił do bramki w zamieszaniu, które wybuchło po rzucie rożnym dla Manchesteru City.

Chwilę później zakotłowało się pod drugą z bramek. I znów padł gol: najpierw z bliska w poprzeczkę uderzył Nick Woltemade, do piłki dopadł Barnes i wepchnął ją do bramki.

Goście nie zdołali odwrócić losów gry. Mogą za to słono zapłacić. Jeśli jutro Arsenal wygra z Tottenhamem, to odskoczy drużynie Guardioli na siedem punktów.

Dla Newcastle trzy punkty są bezcenne w walce o utrzymanie. "Sroki" zajmują obecnie czternaste miejsce z czterema punktami przewagi nad strefą spadkową.