Wyszli na boisko, by grać... siedem minut. Niebywała sytuacja w znanej lidze

W poniedziałek dograny został mecz Standard Liege - Royal Antwerp, rozgrywany w ramach 11. kolejki ligi belgijskiej. Sędzia zakończył go zaledwie po siedmiu minutach.
W ten weekend w Belgii doszło do nietypowej sytuacji. Spotkanie Standardu Liege z Royalem Antwerp zostało przerwane w 88. minucie z powodu kibica tej pierwszej drużyny, który rzucił sędziego kubkiem (o czym pisaliśmy TUTAJ).
Ze względu na to, że to nie była pierwsza taka sytuacja w tym meczu, arbiter odesłał zawodników do szatni. Początkowo w mediach pojawiały się spekulacje o ukaraniu Standardu walkowerem, jednak ostatecznie - zgodnie z nowymi przepisami belgijskiego ZPN-u - zdecydowano się na dogranie reszty spotkania innego dnia, bez kibiców.
Na datę dokończenia meczu wybrano 20 października. W poniedziałek o godzinie 15:00 obie drużyny ponownie spotkały się na obiekcie w Liege, żeby wznowić pojedynek. Do końcowego gwizdka wynik nie zmienił się - Standard utrzymał prowadzenie, wygrywając 1:0.
Tego dnia zespoły spędziły na boisku łącznie siedem minut. Standard dzięki zwycięstwu awansował na 10. miejsce w tabeli. Royal Antwerp spisuje się znacznie gorzej, bo zajmuje trzecie miejsce od końca.