"Z taką grą mielibyśmy kłopoty w I lidze". Trener klubu Ekstraklasy nie gryzł się w język, ocenił swój zespół

Trzynasta kolejka PKO BP Ekstraklasy rozpoczęła się od emocjonującego starcia w Kielcach. Piłkarze miejscowej Korony ograli Puszczę Niepołomice 5:3.

Mimo tego, że gospodarze prowadzili do przerwy wynikiem 3:0, tegoroczny beniaminek Ekstraklasy zdołał dojść do głosu. W 65. minucie padł nawet gol kontaktowy. Finalnie było to jednak za mało, by sięgnąć po jakikolwiek punkt. Rozczarowania nie krył trener gości, Tomasz Tułacz.

- Ten mecz miał pokazać, w jaką stronę pójdziemy. Musimy wyciągnąć pewne wnioski i podjąć trudną decyzję, żeby ten zespół miał szansę powalczyć o utrzymanie. Do przerwy osoby będące w drużynie i odpowiedzialne za uniesienie ciężaru i nastawienie całego zespołu do gry nie wzniosły się na odpowiedni poziom - stwierdził szkoleniowiec Puszczy po meczu.

Doświadczony trener przyznał wprost, że występ jego zespołu w piątkowym meczu był bardzo daleki od ideału. Jak dodał, tak grająca drużyna miałaby problem na zapleczu Ekstraklasy.

- Grając tak, jak do przerwy, mielibyśmy kłopoty przynajmniej w pierwszej lidze, a może i niżej. To nie jest nasze DNA. To ogromny zawód. Nie wyszliśmy na pierwszą połowę. Chcę powiedzieć to głośno i wyraźnie - to nie była Puszcza Niepołomice. Będziemy musieli bardzo mocno przeanalizować, z jakim nastawieniem wyszliśmy na ten mecz - podsumował Tułacz.

Po rozegraniu 13 spotkań Puszcza Niepołomice zajmuje dopiero 16. miejsce w tabeli. Jej strata do bezpiecznej strefy wynosi dwa punkty.