Zagrał rundę marzeń i odszedł z Polski za grube miliony. Po transferze przeżył koszmar

Trafił do Górnika Zabrze jako wielki talent i w zaledwie kilka miesięcy wyrósł na jedną z gwiazd. W końcu wyjechał z Polski za grube miliony. Po transferze doznał kontuzji, która wyłączyła go z gry na dziewięć miesięcy. Obecnie Lawrence Ennali jest już zdrowy i walczy o powrót do kosmicznej formy.
W sezonie 2023/24 Górnik Zabrze przeprowadził tylko jeden gotówkowy transfer. Działacze sięgnęli po młody talent z Niemiec, który szlifował swoje umiejętności m.in. w młodzieżowych drużynach Schalke 04. W lipcu 2023 roku z Hannoveru 96 za zaledwie 40 tysięcy euro, czyli na tamten moment niecałe 180 tysięcy złotych, na Śląsk trafił 21-letni skrzydłowy Lawrence Ennali.
Początki Niemca w Polsce nie należały do najbardziej udanych. W pierwszych 15 kolejkach polskiej Ekstraklasy zaliczył osiem występów, rozgrywając zaledwie 142 minuty. W tym czasie nie zdobył bramki ani nie zaliczył asysty.
Optymizmem napawał występ Ennaliego w pierwszej rundzie Pucharu Polski. W meczu przeciwko GKS-owi Katowice rozegrał 21 minut i ustrzelił dublet. Finalnie przełamał się również w rozgrywkach ligowych. Błysnął w ostatnim spotkaniu rundy jesiennej. Co prawda, Górnik przegrał wówczas z Puszczą Niepołomice 1:2, jednak młodzian zagrał pełne 90 minut i zaliczył asystę.
Niemiec zaprezentował pełnię swoich możliwości dopiero w drugiej części sezonu. Rundę wiosenną rozpoczął z wysokiego C. W 17. oraz 18. kolejce wpisywał się na listę strzelców. Jan Urban docenił jego świetną dyspozycję, obdarowując go zaufaniem. Młodzian zakotwiczył w pierwszym składzie Górnika do końca rozgrywek, co okazało się świetną decyzją.
Ennali wyrósł na jedną z gwiazd drużyny z Zabrza. Grał niczym z nut, jednak nie ustrzegł się błędów. Zaliczył lekkomyślną wtopę na finiszu rozgrywek. W przegranym 0:5 spotkaniu 31. kolejki z Cracovią obejrzał dwie żółte kartki w dwie minuty i wyleciał z boiska, przez co musiał pauzować w kolejnym starciu. Nie zaburzyło to jednak optyki fanów na drugą część sezonu w jego wykonaniu. W jej trakcie piłkarz zanotował 17 występów, zdobył pięć bramek i zaliczył dwie asysty, będąc jedną z czołowych postaci w szeregach Górnika.
Działacze ze Śląska nie zamierzali czekać i wykorzystali fakt, że Ennali był w świetnej formie. Do biura w Zabrzu zaczęły napływać oferty. W kuluarach mówiło się o zainteresowaniu Lecha Poznań oraz Hamburgera SV. Do transferu skrzydłowego doszło w połowie lipca minionego roku. Nie przeniósł się on jednak do klubu z Europy. Trafił za ocean, dołączając do jednej z drużyn MLS.
Niemca wykupiło amerykańskie Houston Dynamo, płacąc 2,75 miliona euro, czyli na tamten moment ponad 11,8 miliona złotych. Na konto Górnika nie trafiła jednak pełna kwota. Działacze z Polski musieli podzielić się z Hannoverem, który w 2023 roku otrzymał za piłkarza tylko 40 tysięcy euro. Do niemieckiego klubu miało trafić nawet 400 tysięcy euro.
Ennali niewątpliwie inaczej wyobrażał sobie swoje początki w nowym klubie. Wystąpił w pięciu spotkaniach, w których rozegrał 134 minuty i zdobył bramkę. Niedługo później nabawił się poważnej kontuzji. We wrześniu ubiegłego roku zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i wypadł z gry na długie miesiące.
Skrzydłowy wrócił na boisko dopiero na początku czerwca, czyli po dziewięciu miesiącach od urazu. Rozegrał kilka minut w przegranym 1:3 meczu z Kansas City. Walczył o powrót do formy, początkowo meldując się na murawie jedynie z ławki rezerwowych. Poprzednie tygodnie w jego wykonaniu napawają jednak optymizmem.
Niemiec na dobre zakotwiczył w wyjściowej jedenastce Houston Dynamo. Ostatnie siedem meczów zasadniczej fazy MLS rozpoczynał w pierwszym składzie. W ich trakcie zaliczył nawet trzy asysty. Zespół 23-latka nie wywalczył awansu do play-offów, przez co ten zakończył tegoroczny sezon nieco wcześniej. Nie było to jednak najistotniejsze. Dla Ennaliego znacznie ważniejszy jest powrót do regularnego grania po koszmarnym urazie.
***
Tekst powstał w ramach cyklu "Polska Piłka", w którym wspominamy m.in. piłkarzy biegających niegdyś po polskich boiskach, pamiętne mecze przedstawicieli Ekstraklasy w Europie, a także nieco zapomniane już kluby z naszego kraju.