"Zawaliliśmy". Piotr Rutkowski bez ogródek o błędach Lecha [WIDEO]

Sezon 2023/24 był kompletnie nieudany w wykonaniu Lecha. Podopieczni Mariusza Rumaka zakończyli ligowe zmagania dopiero na piątym miejscu w ligowej tabeli.

"Kolejorz" zatrudnił następnie Nielsa Frederiksena. Duńczyk już po roku doprowadził poznaniaków do zdobycia mistrzostwa Polski.

Piotr Rutkowski zdaje sobie sprawę z błędów, które popełniono. Prezes podkreślił jednak, że klub w pewien sposób wrócił do korzeni, poprawiając konkretne elementy składające się na strukturę Lecha.

- Ma mamy cztery cele strategiczne. Jednym z nich jest filozofia gry oparta na dominacji, intensywności, posiadaniu piłki, ofensywnej piłce. Trener, który pasuje do takiego systemu gry. Akademia, która przygotowuje młodych zawodników, aby mogli udźwignąć tę presję, co zrobili w końcówce tego sezonu. I ostatnim elementem jest kadra, przedłużenia kontraktów transfery. W zeszłym roku we wszystkich obszarach wyglądaliśmy bardzo źle - podkreślił Piotr Rutkowski w wywiadzie na kanale Meczyki.

- Nasze drużyny młodzieżowe nie wyglądały dobrze, podjęliśmy dużo błędnych decyzji, jeśli chodzi o transfery budowę kadry. Nie mieliśmy docelowego trenera. Po prostu w każdym obszarze wtedy zawaliliśmy. Popełniliśmy wtedy tyle błędów, że padło hasło o marginesie błędów, który się wyczerpał. Bo ich było za dużo. Dzisiaj te filary spowodowały, że jesteśmy mistrzem Polski. - kontynuował prezes Lecha.

"Kolejorz" wygrał Ekstraklasę za sprawą znakomitej końcówki sezonu. W ośmiu ostatnich kolejkach poznaniacy zdobyli 20 punktów, nie ponosząc w tym czasie ani jednej porażki. Zareagowali w ten sposób na wcześniejsze potknięcia z Jagiellonią Białystok i Śląskiem Wrocław.

- Ja patrzę ze swojej perspektywy długofalowo. Nie zmieniam swojej oceny tych czterech obszarów strategicznych na podstawie jednego meczu. Bez wątpienia w tym sezonie mieliśmy trudny moment, kiedy przegraliśmy z Jagiellonią i ze Śląskiem. Natomiast to już przeżywaliśmy w Lechu. Kiedy zdobyliśmy mistrzostwo na stulecie klubu, to też traciliśmy prowadzenie w lidze w marcu, ale wiedzieliśmy, że po klęsce trzeba jak najszybciej powstać, bo rywale gubią punkty, w Ekstraklasie trudno jest wygrać np. dziewięć meczów z rzędu. Dlatego teraz też szybko się podnieśliśmy i ruszyliśmy do ataku - dodał.