Zawodnicy Chelsea już żałują dołączenia do klubu. Kosztowny projekt chwieje się w posadach

Sprzedaż klubu przez Romana Abramowicza nie wyszła Chelsea na dobre. Nowe rządy zapoczątkowane przez Todda Boehly'ego okazały się porażką. Amerykanin nie trafia z transferami, myli się też w kwestii ściąganych trenerów.

Niepowodzeniem zakończyły się kadencje Grahama Pottera i Franka Lamparda. W sprawie Mauricio Pochettino również formułowanych jest wiele uwag. Dość powiedzieć, że "The Blues" ugrzęzli w środku tabeli, do liderującego Liverpoolu tracą 20 punktów.

Jeszcze więcej problemów nastręczają sprowadzeni zawodnicy. Szereg z nich podpisał bardzo długie umowy. Kontrakty Mychajło Mudryka i Enzo Fernandeza obowiązują do 2031 roku, zaś Benoita Badiashile do 2030.

Teraz portal The Athletic przekazał, że część nowych graczy żałuje tego, że przeprowadziła się na Stamford Bridge. Konkretne nazwiska nie padają, ale wiele wskazuje na to, że w grupie niezadowolonych znajduje się między innymi reprezentant Argentyny. Brytyjskie media już teraz łączą go z rychłym odejściem, co nie będzie łatwe ze względu na wspomnianą umowę.

- W drużynie nie ma buntu, ale część graczy czuje, że pozostała grupa jest bardziej uprzywilejowana, a jednocześnie mało zmotywowana. Część z nowych zawodników wyraziła ubolewanie z powodu podpisanych kontraktów i w ogóle nie widzi projektu, który im sprzedano - czytamy w tekście.

Na ten moment nie wiadomo, jak Chelsea zareaguje na coraz gorszą sytuację w drużynie. Nie można jednak wykluczyć, że latem dojdzie do kolejnej rewolucji w szeregach londyńczyków.