Zbigniew Boniek komentuje pretensje Legii Warszawa. "Gdzie jest problem? A tak… bo to Legia"

Śląsk wygrał z Legią 1:0. Jedyny gol meczu padł w kontrowersyjnych okolicznościach. Pracujący na linii Marcin Boniek pochopnie zasygnalizował spalonego graczy gospodarzy. Frankowski zignorował jego wskazanie i kazał grać dalej. Wrocławianie wykorzystali dezorientację rywali i strzelili im gole.

Po uznaniu gola zawrzało. Swojej złości nie ukrywali w internecie kibice Legii. Ostro zareagował też Jarosław Jankowski, członek rady nadzorczej warszawskiego klubu, który w niewybredny sposób nazwał sędziego. Piszemy o tym TUTAJ.

W końcu o komentarz pokusił się Zbigniew Boniek. Zbieżność nazwisk z arbitrem liniowym nie jest przypadkowa - to bratanek byłego prezesa PZPN.

- Sędzia sygnalizuje pozycje spaloną(oczywistą), ale w ułamku sekundy weryfikuje swoją decyzje, bo piłkę podawał zawodnik drużyny przeciwnej. Gdzie jest problem? A tak… bo to Legia, bo sędzia się nazywa Boniek itd… Frankowski w tym meczu top - ocenił Zbigniew Boniek.

Legia bardzo słabo zaczęła ten sezon Ekstraklasy. Z pięciu dotychczasowych meczów przegrała aż trzy. W środę zagra na wyjeździe ze Spartakiem Moskwa w Lidze Europy.