Zbigniew Boniek przed startem mistrzostw Europy: Chcielibyśmy wyjść nawaleni i zadowoleni

Zbigniew Boniek był gościem na antenie "Radia Zet". Prezes PZPN opowiedział o swoich odczuciach przed startem mistrzostw Europy.
Ostatnie EURO było dla nas bardzo udane. Reprezentacja Polski odpadła dopiero po serii rzutów karnych i to przeciwko Portugalii, przyszłym triumfatorom rozgrywek.
- Gdybyśmy przebili sukces z EURO 2016, to bylibyśmy w wielkiej czwórce. Teraz patrzymy na pierwszy mecz - jeżeli wygramy ze Słowacją, to od razu będzie dobra atmosfera. Zobaczymy, co będzie dalej - stwierdził Boniek w rozmowie z "Radiem Zet".
65-latek użył ciekawego porównania dotyczącego występów na turnieju tej rangi.
- EURO jest jak taka dyskoteka, na której bawią się 24 zespoły. Najsłabsi zostają wyrzuceni i o północy idą do domu. Następnych wyrzucają o drugiej w nocy. Najlepsi bawią się do samego rana. Chcielibyśmy wyjść jako ostatni - nawaleni i zadowoleni - przyznał Boniek.
- Reprezentacja jest teraz o wiele bardziej rozluźniona. Nie lubię robić zmian, ale musiałem poświęcić Jerzego Brzęczka. Wieczorami rozmawiam z trenerem Sousą o przebiegu zgrupowania. Widzę go rozluźnionego, nie czuć stresu. Atmosfera w kadrze jest bardzo dobra - dodał prezes PZPN.
Już dziś nasza reprezentacja rozegra czwarty mecz pod wodzą Paulo Sousy. O godzinie 20:45 Polacy podejmą we Wrocławiu kadrę Rosji. Za tydzień "Biało-Czerwoni" zmierzą się z Islandią w ostatnim sparingu przed EURO.
- Nie denerwuję się przed meczami towarzyskimi. Ważne, żebyśmy przeszli przez te spotkania bez kontuzji. Musimy złapać rytm meczowy. Rosjanie też mają dzieci, niech świętują Dzień Dziecka - podsumował Boniek.