Żewłakow wprost o karnym dla Rakowa. "Byłem zły w dwie strony"

Piłkarska Polska żyje tematem kontrowersyjnego rzutu karnego dla Rakowa w meczu z Legią. Głos w tej sprawie zabrał Michał Żewłakow na antenie Canal+ Sport.
W sobotę Raków zremisował 1:1 z Legią. Po ostatnim gwizdku mówiło się niemal wyłącznie o sytuacji z jedenastką dla "Medalików".
Pod koniec pierwszej połowy Petar Stojanović i Zoran Arsenić walczyli o piłkę. Gracz Legii zagrał ręką, ale wcześniej doszło do kontaktu z rywalem. "Wojskowi" domagali się odgwizdania faulu defensora gospodarzy. Jarosław Przybył wskazal jednak na jedenasty metr.
W niedzielę Przybył wytłumaczył swoją decyzję na kanale Meczyki. Sędzia potwierdził, że Rakowowi należał się karny, o czym szerzej piszemy TUTAJ.
Teraz Michał Żewłakow został zapytany o tę sytuację w programie Liga+ Extra. Dyrektor Legii przyznał, że nie był do końca zadowolony z tego, w jaki sposób Stojanović walczył o piłkę.
- Wczoraj nie widziałem rzutu karnego, dzisiaj rano poświęciłem godzinę, żeby obejrzeć kilka sytuacji i tego karnego oglądałem w kółko. Dalej twierdzę, że jest to sytuacja w której sędzia nie miał pewności, czy ręka jest prawidłowa czy nie - powiedział Żewłakow na antenie Canal+ Sport.
- Ja byłem zły w dwie strony. Na Stojanovicia, bo dla mnie obrońca, który idzie w pojedynek, żeby wygrać w powietrzu, to ma iść po piłkę. Kiedy widziałem jak on skacze, to miałem wrażenie, że on wyskoczył jakby czekał na kontakt od Arsenicia. Ale jak spojrzałem zupełnie na chłodno to Arsenić w ogóle nie walczy o piłkę, on w małym czy dużym stopniu próbował przeszkodzić w interwencji Stojanoviciowi i mam wrażenie, że mu utrudnił interwencję w taki sposób, że ta piłka uderzyła go w rękę - dodał dyrektor Legii.