"To jest rzut karny". Sędzia meczu Raków - Legia zabrał głos ws. kontrowersji [WIDEO]

Hit 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy między Rakowem a Legią zawiódł (więcej TUTAJ). Choć kibice zobaczyli dwie bramki, to całe spotkanie nie stało na najwyższym poziomie i piłkarze obu drużyn nie stworzyli zbyt wielu sytuacji podbramkowych.

Po spotkaniu najwięcej mówi się o rzucie karnym dla Rakowa, który wywołał szereg dyskusji. W zamieszaniu piłka spadła na rękę Petara Stojanovicia i sędzia - po obejrzeniu powtórek - zdecydował się na podyktowanie jedenastki.

W programie Meczyki połączyliśmy się z Jarosławem Przybyłem. Arbiter zabrał głos nt. swojej decyzji.

- Z perspektywy boiska widziałem kontakt i - wydawało się - że ręka Stojanovicia po kontakcie z Arseniciem była ułożona w sposób naturalny. Po analizie VAR trzeba było wejść jednak w mocne szczegóły i posługiwać się kryteriami - rozpoczął.

- Stojanović od początku wyskakiwał z ręką ułożoną nienaturalnie. Brał całe ryzyko tej interwencji na siebie. Zawodnik Rakowa patrzył na piłkę, widząc naskakującego w jego kierunku przeciwnika - wystawił rękę, by zamortyzować zderzenie. Nie mamy wątpliwości, że ręka była poza obrysem ciała, była ułożona w sposób nienaturalny i to jest przewinienie - kontynuował

- Jedyną moją wątpliwością z boiska było to, czy ułożenie ręki Arsenicia nie spowodowało przewinienia na Stojanoviciu. Czy jeśli ktoś wystawia ręka, bo inny zawodnik na niego naskakuje, to popełnia przewinienie? W mojej ocenie - nie. Czy za takie wystawienie ręki, jak ktoś na kogoś skacze, podyktowalibyście rzut wolny? Nie. To jest kwestia ochrona zdrowia przed naskakującym zawodnikiem. I to należy zrozumieć - powiedział.

- Czy dziś podjąłbym taką samą decyzję? Musiałbym to zrobić, jeśli mam stosować się do przepisów gry w piłkę nożną i oceniać to w sposób literalny. Jeśli ręka wyraźnie powiększa obrys ciała zawodnika, to ponosi on ryzyko. Jeśli jego interwencja będzie nieskuteczna i piłka trafi w jego rękę, to to jest rzut karny - przekazał.