"Złota klatka" albo zdrada stulecia. Czy Neymar odejdzie do Realu?

"Złota klatka" albo zdrada stulecia. Czy Neymar odejdzie do Realu?
YouTube
Letni transfer Neymara do Paris Saint-Germain zszokował cały piłkarski świat. Brazylijczyk został sprowadzony do stolicy Francji za rekordowe 222 mln euro. Wydawało się, że wychowanek Santosu opuścił Barcelonę, ponieważ chciał wreszcie zostać gwiazdą drużyny. Minęło jednak kilka miesięcy i pojawiają się spekulacje czy Neymar pozostanie w klubie, który jeszcze w lipcu wydawał się dla niego idealny.
Podczas minionego okienka transferowego Neymar stanął przed nie lada dylematem. W Barcelonie był częścią MSN, jednego z najlepszych ofensywnych tercetów w historii futbolu. Miał obok siebie Leo Messiego, który wolał oddawać karne Brazylijczykowi, gdy temu brakowało goli, niż śrubować indywidualne statystyki. Dodatkowo był w klubie, który co roku gwarantuje walkę o najważniejsze trofea.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jednak to było za mało. Neymar wybrał Paryż, „ociekający” złotem projekt Nassera Al-Khelaifiego. Do końca nie wiadomo czy na ostateczną decyzję wpływ miała podwyżka, która czekała na Parc des Princes, obecność w drużynie dobrego znajomego – Daniego Alvesa, a może chęć bycia liderem, co na Camp Nou było niemożliwe do wykonania. Wielce prawdopodobne, że wszystkie te czynniki skłoniły skrzydłowego do zmiany barw.
Wybór Neymara był niemałym zaskoczeniem, jednak zbliża się kolejne okienko transferowe i wiele wskazuje na to, że brazylijska „dziesiątka” znów będzie musiała dokładnie przeanalizować wszystkie plusy i minusy. Latem podejmie decyzję, który klub jest „tym jedynym” – nadal PSG czy może jednak Real Madryt?

Krnąbrny „matador”

W Paryżu Neymar miał stać się liderem na miarę Messiego czy Ronaldo. Plany Al-Khelaifiego zakładały zapewne podporządkowanie się drużyny nowej gwieździe, która miała prowadzić PSG ku sukcesom.
Trzon zespołu stanowili Brazylijczycy. Kylian Mbappe tak jak Neymar dopiero co przybył do stołecznego klubu, a Marco Verratti udowodnił w lipcu, że nie umie postawić na swoim. Wydawało się, że cała drużyna zaakceptuje iż bezapelacyjną gwiazdą zostanie „Ney”. Sielankę „popsuł” Edinson Cavani.
„Matador” nie zamierzał podporządkować się Neymarowi, co udowodnił chociażby w starciu z Lyonem, kiedy odmówił oddania jedenastki Brazylijczykowi. Sytuacja powtórzyła się podczas spotkania z Troyes.
Urugwajczyk pokazał, że to nie jest Barcelona, a on nie jest Leo Messim, który nie zważając na hierarchię czy stosunkowo krótki pobyt Neymara w drużynie, dawał Brazylijczykowi możliwość wykonywania rzutów karnych. Cavani chciał również wykonywać rzuty wolne, jednak przeszkodził mu przyjaciel Neymara, Dani Alves. 
Sytuacja w PSG była kuriozalna i na pewno nie tego oczekiwał Neymar, gdy zmieniał klub. Miał wyjść z cienia Leo, a w Paryżu czekał na niego Cavani, gotów walczyć o miano lidera oraz każdy stały fragment gry.

Nie taki był plan

Walka o przewodzenie drużynie to nie jedyne zmartwienie Neymara. Problemem jest także poziom sportowy całego klubu. Najlepsze mecze PSG, jak i samego Brazylijczyka to starcia z rywalami znacznie niżej notowanymi. 
W tym sezonie, prawdziwym testem dla paryżan był dopiero dwumecz z Realem Madryt w Lidze Mistrzów. To on miał zweryfikować czy jest to drużyna gotowa do usadowienia się na futbolowym „panteonie” czy też „kolos na glinianych nogach”.
Weryfikacja dla drużyny Unaia Emery'ego okazała się niezwykle bolesna. Real Madryt wygrał w dwumeczu 5:2 i nie pozostawił żadnych złudzeń, gdzie w europejskim futbolu jest obecne miejsce Francuzów.
Sam Neymar z powodu kontuzji zagrał tylko w meczu na Santiago Bernabeu, gdzie był bezapelacyjnie motorem napędowym wszystkich akcji PSG. Ale i to nie wystarczyło, by ujarzmić madryckiego „potwora”.

Paryskie więzienie

W lipcu ubiegłego roku miało dojść do jeszcze jednego transferu na linii Barcelona-PSG. Wiele wskazywało na to, że do stolicy Katalonii trafi Marco Verratti. Barcelona potrzebowała rozgrywającego, była gotowa zapłacić ponad 100 mln za Włocha, a sam piłkarz wyrażał chęć odejścia w poszukiwaniu nowych wyzwań.
Do sfinalizowania transakcji nie doszło. Przeszkodą był prezes PSG, który nie chciał słyszeć o odejściu gwiazdy. Działania Al-Khelaifiego w mocnych słowach podsumował były agent piłkarza, Donato di Campli: - Marco jest więźniem emira Kataru. Al-Khelaifi powiedział mi, że jeśli sprzeda Marco, w Katarze nigdy mu tego nie wybaczą. Poza tym uważa go za mistrza, wokół którego chce budować wielką drużynę.
Włoski agent w podobnym tonie wypowiadał się na temat Neymara: - Nikt nie wyciągnie Neymara z PSG. Zespół ma potencjał większy od innych, a piłkarze są zamknięci w złotej klatce.

Pojawia się pytanie, czy te słowa znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości i faktycznie prezes klubu nie będzie zwracał uwagi na Neymara, gdy ten wyrazi chęć odejścia z zespołu.

Wybór tragiczny

Jeśli najdroższy piłkarz świata znów będzie chciał zmienić barwy, kierunek jest tylko jeden – Real Madryt. Inne topowe drużyny albo nie będą w stanie zapłacić astronomicznej kwoty za skrzydłowego (vide Bayern Monachium czy Juventus) albo nie będą chciały tego zrobić (Barcelona, która bez Neymara radzi sobie znakomicie).
Pozostają dwie opcje: albo zostać w PSG i kompletować hat-tricki z drużynami pokroju Dijon czy Tuluzy albo podążyć drogą Luisa Figo, kapitana Barcelony, który odszedł do największego rywala, wbijając sztylet w serca wszystkich kibiców „Dumy Katalonii”.
Na Camp Nou Portugalczyk został „przywitany” przez fanów salwą przekleństw, butelek zapalniczek oraz świńską głową, symbolizującą zdradę. Neymar może liczyć na podobny „komitet powitalny” podczas pierwszego „El Clasico” jeśli transfer na Santiago Bernabeu dojdzie do skutku.

Madryt czeka

W stolicy Hiszpanii panuje optymizm w sprawie Neymara. Wielu piłkarzy „Los Blancos” wyznało, iż chętnie ujrzeliby Brazylijczyka w barwach Realu. - Lubię grać z najlepszymi i to oczywiste, że Neymar jest jednym z najlepszych – stwierdził Sergio Ramos. Wtórował mu Marcelo: - Chciałbym, aby Neymar przyszedł do Realu Madryt i myślę, że idealnie wpasowałby się do drużyny.
Trudno nie przyznać racji lewemu obrońcy. Obecny sezon pokazuje, że najlepsze lata Karima Benzemy minęły, a Cristiano Ronaldo to idealna „dziewiątka” w systemie Zidane'a. Otwiera się możliwość wkomponowania Neymara do drużyny, umieszczając go na lewym skrzydle i jednocześnie przesuwając CR7 na środek ataku.
Oczywiście operacja sprowadzenia Neymara wiąże się z koniecznością przekonania prezesa PSG do sprzedaży swojej największej gwiazdy, co z pozoru wydaje się misją niemożliwą. Coraz częściej jednak w mediach pojawiają się informacje, według których oferta, opiewająca na 400 mln euro zadowoliłaby działaczy paryżan.
Co ciekawe, byłby to swoisty powrót Brazylijczyka do stolicy Hiszpanii. 14-letni Neymar przebywał na testach w Realu, jednak klub stwierdził, że Brazylijczyk nie posiada wystarczającego potencjału i odmówił zapłacenia 60 tysięcy euro za chłopaka.

W drodze na szczyt

Projekt PSG raczej nie ma prawa wypalić. Kolejny już sezon pokazuje, że to nie jest drużyna gotowa na rywalizację z Realem Madryt czy Barceloną na arenie międzynarodowej. Paryski klub, jedyne co ma do zaoferowania, to horrendalne pensje oraz gwarancja krajowych tytułów.
Wątpliwe by trofeum Ligue 1 czy Coupe de France zaspokajały ambicje Neymara. To piłkarz stworzony do wygrywania Ligi Mistrzów, walki o najwyższe cele. Łatwość, z jaką przychodziły mu kolejne bramki strzelane Metz, Troyes, czy Angers, a jednocześnie przeszkody w postaci nieustępliwego Cavaniego oraz Mbappe, przymierzanego do roli lidera PSG, skłaniają do zastanowienia się nad przyszłością Neymara. Ta raczej nie będzie związana z Francją.
Transfer do Realu otworzyłby wychowankowi Santosu drogę na szczyt, ułatwił zdobycie upragnionej Złotej Piłki. Dodatkowo „Ney” mógłby już niedługo zostać główną gwiazdą „Los Blancos”, zaraz po odejściu na emeryturę Cristiano Ronaldo.
Pozostaje kwestia cierpliwości. Czy Neymar będzie wolał poczekać na moment, w którym PSG stanie się europejską potęgą, będącą w stanie wygrać Ligę Mistrzów? Czy wybierze Real Madryt, którego pierwszoplanową postacią mógłby zostać dopiero za kilka lat, po zawieszeniu przez Ronaldo butów na kołku?
Poprzedni wybór Neymara, jakim był transfer do PSG, okazał się chybiony. Okazja do naprawienia błędu nadejdzie wraz z otwarciem letniego okienka transferowego. „Złota klatka” może zostać otwarta za jedyne 400 mln euro.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również