"Zrobimy wszystko, aby odzyskać zaufanie kibiców". Trener Pogoni chce zmazać plamę po ostatniej porażce

Pogoń Szczecin w zeszłą sobotę przegrała aż 1:4 z Górnikiem Zabrze. W środę zagra z Rakowem Częstochowa o awans do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Na rehabilitację za ostatni wynik liczy Jens Gustafsson.
W miniony weekend fani "Portowców" musieli przełknąć gorzką pigułkę. Atmosfera wokół klubu przed meczem z Rakowem nie jest najlepsza. Niewykluczone, że w wyjściowym składzie Pogoni na spotkanie w Pucharze Polski nastąpi kilka zmian.
- Zrobimy wszystko, aby odzyskać zaufanie i serca kibiców. W odpowiedzi na pytanie o skład, musimy mieć bardzo silny zespół na początku i na końcu meczu. Oczywiście pojawią się jutro zmiany w podstawowej jedenastce, ale musimy zagrać tak, aby mieć odpowiednią siłę przez całe spotkanie, przez każdy jego fragment. Musimy być jutro dysponować właściwą siłą rażenia przez pełne 90 minut, a jeśli zajdzie taka potrzeba, to nawet przez 120 minut - powiedział Gustafsson na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Pogoni.
- Muszę przyznać, że doświadczenie przegranej w takim stylu, a także świadomość tego, że ma się tak ważny mecz tak szybko, to nie są rzeczy łatwe. Ale nasi piłkarze pokazują dojrzałość. Oni chcą iść dalej - podkreślił.
- Porażkę z Górnikiem wykorzystujemy w przygotowaniach jak paliwo na jutrzejszy mecz. Zawodnicy wiedzą, jaka odpowiedzialność na nich spoczywa. Jestem w stu procentach przekonany, że jutro będziemy maksymalnie zmotywowani - zapewnił.
- Dziwnym wydaje się pytanie, czy Dante Stipica będzie jutro niespodzianką w bramce. Wszyscy przecież pamiętamy, jaką ma historię w klubie. Jeszcze nie podjąłem wszystkich decyzji, jeśli chodzi o jutrzejszy mecz - przyznał.
- Zdaję sobie sprawę, że będziemy musieli mieć w nim na boisku przez cały czas młodzieżowca. Dla nas to nie będzie kłopotem, bo mamy wielu świetnych młodzieżowców. Jest Bartek Klebaniuk, Łęgowski, Wędrychowski, Fornalczyk. Oni wszyscy są brani pod uwagę, gdy układamy skład - zakończył.