Zwrot ws. meczu La Liga w Miami! Jest ostateczna decyzja

Władze hiszpańskiej ekstraklasy od dawna dążyły do tego, by jeden z meczów ligowych rozegrać w Stanach Zjednoczonych. W takim rozwiązaniu widziały duże korzyści marketingowe. Głosów sprzeciwu - choćby odnoszące się do zasad równej rywalizacji - nie traktowały zbyt poważnie.

Wydawało się, że tym razem Javier Tebas dopnie swego. Ligowy mecz Villarrealu z Barceloną miał się odbyć w Miami jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Ostatecznie do tego nie dojdzie. Spotkanie zostanie rozegrane w Hiszpanii.

La Liga poinformowała, że z przedsięwzięcia wycofał się organizator meczu w Stanach Zjednoczonych. Swoją decyzję tłumaczył faktem, że sprawa budzi w Hiszpanii duże kontrowersje. Rzeczywiście: protestowali nawet piłkarze, którzy po rozpoczęciu meczów 10. kolejki przez kilkanaście sekund stali na boisku bez ruchu.

- La Liga głęboko ubolewa, że projekt, który stanowił historyczną szansę na promocję hiszpańskiej piłki, nie dojdzie do skutku. Organizacja oficjalnego meczu poza granicami naszego kraju byłaby decydującym krokiem w globalnej ekspansji naszych rozgrywek. Wzmocniłaby międzynarodową obecność klubów, pozycję zawodników i markę hiszpańskiej piłki nożnej na strategicznym rynku, jakim są Stany Zjednoczone - pisze La Liga w swoim oświadczeniu.

- Projekt był w pełni zgodny z przepisami federacji i nie wpływał na integralność rozgrywek, co zostało potwierdzone przez właściwe instytucje nadzorujące ich przestrzeganie. W kontekście rosnącej konkurencji, gdzie rozgrywki takie jak Premier League czy Liga Mistrzów stale zwiększają swój zasięg i możliwości generowania zasobów, inicjatywy takie jak ta są niezbędne dla zapewnienia stabilności i rozwoju hiszpańskiej piłki nożnej - uważa organizacja.

La Liga zadeklarowała, że nie wycofuje się z pomysłu. Chce "kontynuować pracę nad tym, by hiszpańska pika nożna dotarła do wszystkich zakątków świata".