"Płakać mi się chciało". Jacek Góralski szczerze o kontuzji, która wykluczyła go z mundialu

Czesław Michniewicz brał pod uwagę powołanie Jacka Góralskiego na katarski mundial. Defensywny pomocnik znalazł się wszak w szerokiej kadrze reprezentacji Polski.

Ostatecznie jednak doświadczony piłkarz musiał pogodzić się z tym, że na mistrzostwa świata nie poleci. Wpływ na to miała kontuzja, która storpedowała zamiary zawodnika.

- Kiedy się dowiedziałem, że nie pojadę na mundial, to przez pierwsze kilka dni byłem kompletnie załamany. Co ja mogę powiedzieć, płakać się chciało. Jeszcze łudziłem się, że uda się coś wymyślić. Dzwoniłem do lekarza reprezentacji Jacka Jaroszewskiego, kombinowaliśmy - wyznał w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".

- Mówię szczerze: za szybko chciałem wrócić na boisko po kontuzji mięśniowej. Wiedziałem, że za kilka tygodni zaczynają się mistrzostwa, a ja opuściłem sporo meczów w VfL Bochum. Zmienił się trener w klubie, czas uciekał i za mocno przycisnąłem z obciążeniami. Jakiś czas temu przyplątał mi się uraz - naderwałem mięsień dwugłowy i ścięgno. Niestety, to efekt tego, że nie uczestniczyłem w okresie przygotowawczym w klubie - dodał zawodnik.

- Szkoda, tym bardziej że na pewno miałbym szansę na występy. Minęło jednak kilka dni, już pogodziłem się z faktami i myślę innymi kategoriami. Mam 30 lat i wierzę, że jeszcze pojadę na wielki turniej z reprezentacją - podkreślił "Góral".

Do tej pory Jacek Góralski wystąpił w 21 meczach z orzełkiem na piersi. Jedyną bramkę zdobył w meczu ze Słowenią (3:2).