3 wspólne cechy Maty i Zinedine’a Zidane’a. Co łączy młodego rapera i legendę futbolu na emeryturze?

3 wspólne cechy Maty i Zinedine’a Zidane’a. Co łączy młodego rapera i legendę futbolu na emeryturze?
adidas
Chociaż pochodzą z zupełnie różnych światów i pokoleń, co sprawia, że sporo ich dzieli, to w rzeczywistości dość niespodziewanie można doszukać się u nich także wielu cech wspólnych. Zinedine Zidane, legendarny piłkarz oraz trener, a także Michał “Mata” Matczak, kilkadziesiąt lat młodszy raper, okazują się pod kilkoma względami zaskakująco podobni.
Wielka pasja “Maty” do futbolu nie jest żadną tajemnicą. Młody raper sam gra w piłkę i co rusz przemyca ją w tekstach swoich utworów. Z kawałka “Żółte flamastry i grube katechetki” dowiadujemy się zatem na przykład, że jako dzieciak miał plan lekcji z Lionelem Messim.
Kto wie, może gdyby “Mata” urodził się kilka czy kilkanaście lat wcześniej, swoją sympatię i podziw skierowałby w kierunku legendarnego już dziś Zinedine’a Zidane’a. O to było jednak trudno, bo kiedy Francuz schodził z futbolowej sceny, Matczak miał zaledwie sześć lat. Piłkarskich idoli szukał zatem już raczej później, a po latach… sam stał się idolem dla wielu osób, choć nie jako piłkarz, a popularny raper.

Praca (pasja)

Obaj mają to szczęście, że ich wielka pasja stała się jednocześnie pracą, w której co rusz odnosili i odnoszą ogromne sukcesy. Byłoby o nie trudno, gdyby nie wyjątkowa kreatywność legendarnego już piłkarza i podbijającego rapową scenę muzyka. Zidane jako zawodnik zachwycał nieszablonowymi zagraniami, umiejętnościami technicznymi, bardzo otwartą głową. Zdecydowanie nie był przewidywalny w tym, co robi, a jego niektóre boiskowe “dzieła” przeszły do historii. Do dziś jedna z bardziej kultowych sztuczek w świecie futbolu nazywana jest przecież “ruletą Zidane’a”.
Francuz był boiskowym artystą, a “Mata” swój artyzm przejawia w muzycznej twórczości. Podobnie jak “Zizou” eksperymentuje, zmienia konwencję, nie zamyka się w sztywnych ramach, jest kreatywny. Też ma ponadto na koncie stworzenie rzeczy wręcz kultowych, bo trudno nie określić tak choćby utworów “Patointeligencja” czy “Patoreakcja”, które nie tylko wykręcały ogromne liczby w serwisach streamingowych, ale też wywoływały intensywne dyskusje społeczne.
Zidane i “Mata” w swojej pracy poznali smak występów przed ogromną publiką, która z jednej strony oczywiście mogła motywować, ale z drugiej miała też swoje oczekiwania. Francuski piłkarz wielokrotnie podczas kariery grał na stadionach wypełnionych po brzegi, skupiając na sobie w jednym momencie wzrok kilkudziesięciu tysięcy kibiców. Podobnie jak Matczak, który do dziś pozostaje głównym bohaterem największego rapowego koncertu w historii Polski, który na lotnisku Bemowo zgromadził 40 tysięcy fanów. Kto wie, być może niedługo “Mata” pójdzie śladem Zidane’a i też zagra na największych stadionach. Tylko w nieco innej roli.
To byłby dla 23-letniego dziś rapera kolejny krok w drodze na szczyt, o którym bez wątpienia marzy. Jakiś czas temu wydał nawet utwór pod tytułem “GOAT”, co odnosi się do określenia The Greatest of All Time, czyli w tłumaczeniu - najlepszy w historii.
Na wspomniane określenie GOAT bardzo często możemy natrafić w dyskusjach o świecie futbolu. Dla jednych absolutnym GOAT’em jest Leo Messi, dla innych Cristiano Ronaldo, a dla jeszcze niektórych… właśnie Zidane, trzykrotnie wybierany najlepszym piłkarzem roku na świecie w plebiscycie FIFA. Francuz sięgnął też po Złotą Piłkę i wygrał ze swoimi zespołami praktycznie wszystko, co było do wygrania. Ma więc w rękach solidne argumenty w tego typu dyskusji.
We wspomnianym utworze “Mata” rapuje: “marzę o tym, by umrzeć na scenie”. Nawet jeśli mówimy tu o pewnego rodzaju fikcji literackiej autora, to trudno w pewnym stopniu nie powiązać tych słów z “piłkarską śmiercią” Zidane’a, który ze sceny zszedł w wyjątkowo bolesnym stylu. Karierę mógł bowiem zwieńczyć złotem na mundialu, ale w trakcie meczu finałowego rozpętał skandal. Uderzył głową Marco Materazziego, został ukarany czerwoną kartką, a jego drużyna przegrała z Włochami.

Futbol

Przykry finał tej wieloletniej i pięknej przygody nie zmienił jednak tego, że Francuz przeszedł do historii i został legendą sportu, który uprawiają na świecie niemal wszyscy. Także raperzy. “Mata”, choć jest tylko pasjonatem-amatorem, też nie stroni od gry w piłkę, o czym przekonać mogliśmy się już wielokrotnie. W ubiegłym roku zadebiutował nawet w B-Klasie jako zawodnik klubu LKS Tajfun Ostrów Lubelski. Całkiem niedawno wraz z innymi graczami Tajfuna pojawił się na strefie adidas podczas SBM Festivalu, gdzie na specjalnie przygotowanym boisku w klimacie street football prezentował swoje piłkarskie umiejętności.
Wcześniej próbkę jego możliwości mogliśmy natomiast zobaczyć także na kilku filmach opublikowanych przez wytwórnię SB Maffija. Widać na nich, jak “Mata” szlifuje słynny piłkarski trik nazywany “dookoła świata”, który, choć początkowo niezbyt mu wychodzi, w końcu się udaje. Technika może nie tak rewelacyjna jak u Zidane’a, jednak i tak całkiem niezła.
“Zizou” zakończył piłkarską karierę z przytupem, ale początki i różnego rodzaju debiuty też miał niemal zawsze bardzo mocne. Wystarczy wspomnieć, że w swoim pierwszym meczu dla reprezentacji Francji zdobył dwie bramki, podczas premierowego spotkania w koszulce Realu Madryt zaliczył asystę, a gdy posmakował gry w mistrzostwach świata, od razu wrócił z nich ze złotym medalem. Potem nie tracił też czasu jako trener. Kilka miesięcy po tym, gdy przejął stery w zespole “Królewskich”, wygrał z nimi Ligę Mistrzów.
“Mata” nie miał może okazji występować w najważniejszych piłkarskich rozgrywkach, ale jako pasjonat też zaliczył mocny debiut w… B-Klasie, gdzie przywdział barwy wspomnianego już Tajfuna. W swoim pierwszym meczu błyskawicznie zdobył bramkę z rzutu karnego, zostając tym samym najszybszym strzelcem-debiutantem w historii klubu.
Mata
Tajfun Ostrów Lubelski
Zostawiając na moment futbol na boku, warto też wspomnieć, że w swojej profesji “Mata” debiutował jeszcze lepiej. Jego premierowa płyta “100 dni do matury” szybko wskoczyła na pierwsze miejsce listy sprzedażowej OLiS, potem pokryła się poczwórną platyną, a w końcu uzyskała status płyty diamentowej.

Życie

“Mata” przez ostatnie lata wyrósł na czołowego gracza polskiej sceny rapowej i legendę SB Maffija, czyli wytwórni, która dała mu pierwszą poważną szansę na zaistnienie. To w jej barwach wypłynął na szerokie wody i osiągał ogromne sukcesy. W końcu jednak postanowił zrobić kolejny krok w życiu i karierze. Kilka tygodni temu oficjalnie pożegnał się więc z SBM.
Trudno nie nawiązać tu do Zidane’a, który po serii sukcesów w roli szkoleniowca Realu Madryt, swoją pierwszą kadencję na tym stanowisku zakończył na własnych warunkach po tym, jak trzy razy z rzędu razem z drużyną sięgał po najcenniejsze trofeum - Ligę Mistrzów.
Obaj w pewnym momencie doszli więc do wniosku, że aby się rozwijać, muszą wyfrunąć z gniazda, nawet jeśli są do niego mocno przywiązani. Można mieć natomiast pewność, że nie zapomną o przeszłości. Zidane do dziś wspiera finansowo swój pierwszy klub, w którym grał jako dziecko, z kolei “Mata” jest mocno związany ze Sławą, niewielką miejscowością, z której pochodzi jego rodzina. Nie tylko odnosi się do niej w swoich tekstach, ale i wpada w odwiedziny. Całkiem niedawno… pomagał swojemu wujkowi w jednym z tamtejszych sklepów, co nie uszło uwadze jego fanów.
Widać więc, że Zidane i “Mata” to nie tylko wielkie gwiazdy w swoich dziedzinach, ale też po prostu normalni ludzie, którzy szczodrość udowadniają również wspierając różnego rodzaju organizacje i akcje charytatywne. W przeszłości Zidane stworzył m.in. swój zespół, który zagrał z drużyną Davida Beckhama, aby wesprzeć UNICEF. Francuz zdobył też najwyższy szczyt Europy - Mount Blanc - i w ten sposób wsparł walkę z leukodystrofią, a ponadto już w 2001 roku wcielił się w rolę ambasadora dobrej woli ONZ.
“Mata” także nie pozostaje obojętny na problemy innych ludzi i wykorzystuje swoją popularność w dobry sposób. Kilka miesięcy temu przekazał 420 tysięcy złotych na organizację MONAR. Wystawiał również na licytację swoją płytę, która pokryła się poczwórną platyną, a zysk z niej został przekazany na pomoc psychologiczną i psychiatryczną dla dzieci oraz młodzieży.

Mata, Zidane i Beckham łączą siły

Zinedine Zidane i “Mata”. Z pozoru tak różni, w rzeczywistości pod wieloma względami naprawdę podobni. Nie bez powodu łączą swoje siły w tegorocznej kampanii adidas Originals, której twarzą jest także inna legenda świata futbolu i kultury - David Beckham.
Trzy oryginalne postacie świetnie wpisują się w świat adidas i jego kultowych trzech pasków. Każdy z ambasadorów swoją działalnością, charyzmą i wizerunkiem odpowiada wartościom, które przyświecają marce adidas w najnowszej kampanii. Jej motto wybrzmiewa wyjątkowo głośno - “We Gave the World an Original. You Gave Us a Thousand Back”. W ten sposób docenieni mogą czuć się ci, którzy przez lata wybierali produkty ze słynną koniczyną.
Materiał powstał przy współpracy z firmą adidas.
Redakcja meczyki.pl
Adam Nowacki26 Sep 2023 · 12:00
Źródło: własne

Przeczytaj również

Dyskusja

- komentarzy
Komentarze dla tego artykułu zostały wyłączone