Artykuł sponsorowany
Armagedon w Legii już dziś? To byłby potężny gong. Może być naprawdę gorąco

W czwartkowy wieczór kryzys, który od dobrych kilku miesięcy nawiedza Legię Warszawa, może urosnąć do niewyobrażalnych wręcz rozmiarów. Jeśli bowiem “Wojskowi” przegrają w Armenii z tamtejszym Noah, praktycznie stracą szansę na pozostanie w Lidze Konferencji. To byłby kolejny bardzo mocny cios.
Legię Warszawa opanował pożar, a na horyzoncie nie widać jakiegokolwiek strażaka. No dobra, może i da się zauważyć go kątem oka, ale póki co, choć bardzo chce, nie jest on w stanie ruszyć na ratunek. Mowa oczywiście o Marku Papszunie. Szkoleniowiec (jeszcze) Rakowa Częstochowa marzy o przeprowadzce do stolicy. I ta bez wątpienia nastąpi, ale zapewne dopiero po zakończeniu tegorocznych zmagań. Legia natomiast czeka, czeka, czeka i traci cenny czas. Kryzys się pogłębia.
Katastrofa na wszystkich frontach
Od 31 października “Wojskowi” na dobrą sprawę pozostają bez trenera. Oficjalnie jest nim Inaki Astiz, ale po pierwsze - stanowi opcję tymczasową. Po drugie - radzi sobie fatalnie. Zespół pod jego wodzą nie wygrał jeszcze żadnego meczu. Zremisował trzy, przegrał cztery. Gdy okres bez zwycięstwa przedłużymy jeszcze o końcówkę kadencji Edwarda Iordanescu, ujrzymy wręcz obraz nędzy i rozpaczy. Drużyna z Łazienkowskiej ostatni raz cieszyła się z triumfu 23 października. Potem nie powtórzyła tego w żadnym z dziewięciu spotkań.
Konsekwencje są wyjątkowo bolesne, bo dziś Legia może “pochwalić się”:
- miejscem w strefie spadkowej Ekstraklasy (16. lokata po 17 kolejkach),
- odpadnięciem z Pucharu Polski w 1/16 finału,
- 28. miejscem w Lidze Konferencji.
Kompromitacja goni kompromitację. Może i Papszun przyjdzie niebawem do miejsca ze swoich snów, ale z miejsca będzie miał ogromny bałagan do posprzątania. Zanim zresztą w ogóle dostanie do tego okazję, sytuacja Legii może zrobić się jeszcze gorsza. W tym roku na “Wojskowych” czekają trzy spotkania. To zaległe, z Piastem, albo pozwoli na złapanie choć lekkiego oddechu w lidze, albo wręcz sprawi, że Legia przerwę zimową spędzi na samym dnie PKO BP Ekstraklasy. Wraz z Bruk-Betem.
Mimo wszystko jednak wiosną będzie trochę czasu, by na krajowym podwórku wygrzebać się z bagna. A w Europie? Tu w garść trzeba się wziąć tu i teraz. Najlepiej już dziś. Jeśli Legia zakończy fazę ligową Ligi Konferencji poza TOP24, odpadnie z rozgrywek. A na dwie kolejki przed końcem, jak zdążyliśmy już wspomnieć, jest dopiero 28. To efekt zdobycia zaledwie trzech punktów w pięciu spotkaniach.
***
W Polsce transmisje Ligi Europy oraz Ligi Konferencji UEFA są dostępne w telewizji i online. W obecnym sezonie prawo do emisji 342 meczów ma Grupa Polsat Plus – można je oglądać w Polsat Box i online w streamingu w Polsat Box Go - wszystkie na kanałach Polsatu. Spotkania dostępne są online w pakiecie Premium Sport, na dowolnym urządzeniu i w dowolnym miejscu. Faza ligowa potrwa do 18 grudnia w przypadku Ligi Konferencji i do 29 stycznia w Lidze Europy.
***
Z nożem na gardle
Pocieszeniem może być w zasadzie tylko fakt, że “Wojskowi” wciąż mają los w swoich rękach, a pozostały rozkład jazdy, przynajmniej na papierze, im sprzyja. Zagrają jeszcze z Noah (Armenia) i Lincoln (Gibraltar). Można wyobrazić sobie trudniejszy terminarz, ale… czy nie pachnie wam to historyczną kompromitacją?
Dwa zwycięstwa utrzymają Legię w grze i pozwolą powalczyć w Europie na wiosnę, a co za tym idzie zarobić też poważne pieniądze. Wystarczyć powinny też cztery punkty. Ale już mniejszy dorobek najprawdopodobniej będzie oznaczał wypadnięcie za burtę. “Wojskowi” nie mogą więc przegrać żadnego z dwóch pozostałych spotkań. W obu przypadkach będą grali z nożem na gardle.
Pierwsza, raczej ta trudniejsza próba, już dziś. Legia na wyjeździe zagra z armeńskim Noah. W przeszłości nasi pucharowicze przekonywali się wielokrotnie, że gra w delegacji na tak egzotycznych terenach potrafi być prawdziwą pułapką. Pocieszenie dla “Wojskowych”? Rywale też są w dużym kryzysie. Wygrali tylko jedno z dziesięciu ostatnich spotkań na wszystkich frontach i ugrzęźli na piątej pozycji w kraju (a mowa o nieszczególnie mocnej lidze). W Lidze Konferencji są jednak… wyżej niż Legia. Zgromadzili pięć oczek i przegrali zaledwie raz - u siebie Sigmą Ołomuniec (1:2). Ponadto potrafili zremisować w domu z Universitateą Craiova (1:1) i na wyjeździe z Aberdeen (1:1), a także wygrać z Rijeką (1:0), co było jednak dość dawno, bo w pierwszej kolejce.
Widać jednak, że to wcale nie żaden chłopiec do bicia. Nawet jeśli ostatnio, podobnie jak Legia, ma swoje problemy. Zapowiada nam się zatem mecz dwóch poranionych ekip. O bardzo dużą stawkę.
Ewentualna porażka Legii, która nie brzmi wcale jak scenariusz science fiction, wywoła prawdziwy armagedon. Kibice “Wojskowych” już teraz tracą cierpliwość. Jeśli dostaną w czwartkowy wieczór kolejny tak potężny gong, to… może być naprawdę gorąco.
***
Oglądaj mecze polskich drużyn w rozgrywkach Ligi Konferencji UEFA w Polsat Box Go:
- w pakiecie Premium Sport w Polsat Box Go w cenie 50 zł/30 dni, który oferuje 180 kanałów tv, w tym 24 sportowe, a wśród nich: Polsat Sport Premium, Eleven Sports, Eurosport, Polsat Sport, Polsat Sport Extra i in.,
- wybrane mecze, w tym te z udziałem z polskich drużyn, można oglądać z TrybemPro. Dzięki niemu można analizować statystyki na żywo, tj. ustawienie zawodników na boisku, skład drużyn, gole, rzuty karne i inne.
- dostęp na stronie polsatboxgo.pl oraz w aplikacji na urządzeniach mobilnych z systemami Android, iOS i Harmony OS, w wybranych Smart TV, Android TV, za pośrednictwem Apple TV i Amazon Fire TV,
- funkcje Chromecast i AirPlay umożliwiające przesyłanie obrazu z telefonu lub tabletu np. na ekran TV,
- można oglądać na 3 urządzeniach jednocześnie i tworzyć aż 5 profili do konta.
Artykuł powstał we współpracy płatnej z Polsat Box Go.