Artykuł sponsorowany

Armagedon w Legii już dziś? To byłby potężny gong. Może być naprawdę gorąco

Armagedon w Legii już dziś? To byłby potężny gong. Może być naprawdę gorąco
Longfin Media / shutterstock
Dominik - Budziński
Dominik BudzińskiWczoraj · 09:25
W czwartkowy wieczór kryzys, który od dobrych kilku miesięcy nawiedza Legię Warszawa, może urosnąć do niewyobrażalnych wręcz rozmiarów. Jeśli bowiem “Wojskowi” przegrają w Armenii z tamtejszym Noah, praktycznie stracą szansę na pozostanie w Lidze Konferencji. To byłby kolejny bardzo mocny cios.
Legię Warszawa opanował pożar, a na horyzoncie nie widać jakiegokolwiek strażaka. No dobra, może i da się zauważyć go kątem oka, ale póki co, choć bardzo chce, nie jest on w stanie ruszyć na ratunek. Mowa oczywiście o Marku Papszunie. Szkoleniowiec (jeszcze) Rakowa Częstochowa marzy o przeprowadzce do stolicy. I ta bez wątpienia nastąpi, ale zapewne dopiero po zakończeniu tegorocznych zmagań. Legia natomiast czeka, czeka, czeka i traci cenny czas. Kryzys się pogłębia.
Dalsza część tekstu pod wideo

Katastrofa na wszystkich frontach

Od 31 października “Wojskowi” na dobrą sprawę pozostają bez trenera. Oficjalnie jest nim Inaki Astiz, ale po pierwsze - stanowi opcję tymczasową. Po drugie - radzi sobie fatalnie. Zespół pod jego wodzą nie wygrał jeszcze żadnego meczu. Zremisował trzy, przegrał cztery. Gdy okres bez zwycięstwa przedłużymy jeszcze o końcówkę kadencji Edwarda Iordanescu, ujrzymy wręcz obraz nędzy i rozpaczy. Drużyna z Łazienkowskiej ostatni raz cieszyła się z triumfu 23 października. Potem nie powtórzyła tego w żadnym z dziewięciu spotkań.
Konsekwencje są wyjątkowo bolesne, bo dziś Legia może “pochwalić się”:
  • miejscem w strefie spadkowej Ekstraklasy (16. lokata po 17 kolejkach),
  • odpadnięciem z Pucharu Polski w 1/16 finału,
  • 28. miejscem w Lidze Konferencji.
Kompromitacja goni kompromitację. Może i Papszun przyjdzie niebawem do miejsca ze swoich snów, ale z miejsca będzie miał ogromny bałagan do posprzątania. Zanim zresztą w ogóle dostanie do tego okazję, sytuacja Legii może zrobić się jeszcze gorsza. W tym roku na “Wojskowych” czekają trzy spotkania. To zaległe, z Piastem, albo pozwoli na złapanie choć lekkiego oddechu w lidze, albo wręcz sprawi, że Legia przerwę zimową spędzi na samym dnie PKO BP Ekstraklasy. Wraz z Bruk-Betem.
Mimo wszystko jednak wiosną będzie trochę czasu, by na krajowym podwórku wygrzebać się z bagna. A w Europie? Tu w garść trzeba się wziąć tu i teraz. Najlepiej już dziś. Jeśli Legia zakończy fazę ligową Ligi Konferencji poza TOP24, odpadnie z rozgrywek. A na dwie kolejki przed końcem, jak zdążyliśmy już wspomnieć, jest dopiero 28. To efekt zdobycia zaledwie trzech punktów w pięciu spotkaniach.
***
W Polsce transmisje Ligi Europy oraz Ligi Konferencji UEFA są dostępne w telewizji i online. W obecnym sezonie prawo do emisji 342 meczów ma Grupa Polsat Plus – można je oglądać w Polsat Box i online w streamingu w Polsat Box Go - wszystkie na kanałach Polsatu. Spotkania dostępne są online w pakiecie Premium Sport, na dowolnym urządzeniu i w dowolnym miejscu. Faza ligowa potrwa do 18 grudnia w przypadku Ligi Konferencji i do 29 stycznia w Lidze Europy.
***

Z nożem na gardle

Pocieszeniem może być w zasadzie tylko fakt, że “Wojskowi” wciąż mają los w swoich rękach, a pozostały rozkład jazdy, przynajmniej na papierze, im sprzyja. Zagrają jeszcze z Noah (Armenia) i Lincoln (Gibraltar). Można wyobrazić sobie trudniejszy terminarz, ale… czy nie pachnie wam to historyczną kompromitacją?
Dwa zwycięstwa utrzymają Legię w grze i pozwolą powalczyć w Europie na wiosnę, a co za tym idzie zarobić też poważne pieniądze. Wystarczyć powinny też cztery punkty. Ale już mniejszy dorobek najprawdopodobniej będzie oznaczał wypadnięcie za burtę. “Wojskowi” nie mogą więc przegrać żadnego z dwóch pozostałych spotkań. W obu przypadkach będą grali z nożem na gardle.
Pierwsza, raczej ta trudniejsza próba, już dziś. Legia na wyjeździe zagra z armeńskim Noah. W przeszłości nasi pucharowicze przekonywali się wielokrotnie, że gra w delegacji na tak egzotycznych terenach potrafi być prawdziwą pułapką. Pocieszenie dla “Wojskowych”? Rywale też są w dużym kryzysie. Wygrali tylko jedno z dziesięciu ostatnich spotkań na wszystkich frontach i ugrzęźli na piątej pozycji w kraju (a mowa o nieszczególnie mocnej lidze). W Lidze Konferencji są jednak… wyżej niż Legia. Zgromadzili pięć oczek i przegrali zaledwie raz - u siebie Sigmą Ołomuniec (1:2). Ponadto potrafili zremisować w domu z Universitateą Craiova (1:1) i na wyjeździe z Aberdeen (1:1), a także wygrać z Rijeką (1:0), co było jednak dość dawno, bo w pierwszej kolejce.
Noah
Flashscore
Widać jednak, że to wcale nie żaden chłopiec do bicia. Nawet jeśli ostatnio, podobnie jak Legia, ma swoje problemy. Zapowiada nam się zatem mecz dwóch poranionych ekip. O bardzo dużą stawkę.
Ewentualna porażka Legii, która nie brzmi wcale jak scenariusz science fiction, wywoła prawdziwy armagedon. Kibice “Wojskowych” już teraz tracą cierpliwość. Jeśli dostaną w czwartkowy wieczór kolejny tak potężny gong, to… może być naprawdę gorąco.
***
Oglądaj mecze polskich drużyn w rozgrywkach Ligi Konferencji UEFA w Polsat Box Go:
  • w pakiecie Premium Sport w Polsat Box Go w cenie 50 zł/30 dni, który oferuje 180 kanałów tv, w tym 24 sportowe, a wśród nich: Polsat Sport Premium, Eleven Sports, Eurosport, Polsat Sport, Polsat Sport Extra i in.,
  • wybrane mecze, w tym te z udziałem z polskich drużyn, można oglądać z TrybemPro. Dzięki niemu można analizować statystyki na żywo, tj. ustawienie zawodników na boisku, skład drużyn, gole, rzuty karne i inne.
  • dostęp na stronie polsatboxgo.pl oraz w aplikacji na urządzeniach mobilnych z systemami Android, iOS i Harmony OS, w wybranych Smart TV, Android TV, za pośrednictwem Apple TV i Amazon Fire TV,
  • funkcje Chromecast i AirPlay umożliwiające przesyłanie obrazu z telefonu lub tabletu np. na ekran TV,
  • można oglądać na 3 urządzeniach jednocześnie i tworzyć aż 5 profili do konta.
Artykuł powstał we współpracy płatnej z Polsat Box Go.

Przeczytaj również