AS Roma. Nicolo Zaniolo udowadnia swoją wartość niedowiarkom. Czy to przyszła gwiazda włoskiego futbolu?

Nie chcieli go w czołowych klubach, to teraz płaczą. Nicolo Zaniolo udowadnia swoją wartość
bestino / shutterstock.com
Jednym z największych odkryć obecnego sezonu, któremu wróży się wielką karierę, jest młodziutki pomocnik Romy - Nicolò Zaniolo. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt o nim nie słyszał, a dziś budzi zainteresowanie największych klubów. Kim jest 19-latek, który niechciany m.in. w Fiorentinie i Interze, szturmem zdobywa boiska Serie A, a także zaznacza swoją obecność na arenie międzynarodowej?
O nastoletnim Włochu zrobiło się bardzo głośno, gdy przed niespełna miesiącem został najmłodszym piłkarzem Romy, który strzelił dwa gole w zwycięskim spotkaniu. Rzymianie wygrali wówczas 2:1 z FC Porto, w rozgrywkach Champions League, a Zaniolo został zawodnikiem meczu. Jego nazwisko gościło wtedy w większości sportowych mediów.
Dalsza część tekstu pod wideo
Z zawodnika, który miał się uczyć od swoich starszych kolegów i uzupełnić skład, będąc zarazem tylko melodią przyszłości, stał się wiodącym graczem, wychodzącym regularnie w pierwszym składzie. Ma na swoim koncie już 25 mecze, w których strzelił 5 goli i zaliczył 2 asysty. Całkiem nieźle jak na niespełna dwudziestoletniego pomocnika.

Odrzucony dzieciak

Nicolò Zaniolo wychował się w młodzieżowym zespole Fiorentiny, przechodząc wszystkie juniorskie szczeble. Był niezły technicznie, wykazywał się sporą kreatywnością w środku pola, a także posiadał zmysł do gry ofensywnej. Fizycznie był trochę rachityczny, ale mimo to zapowiadał się bardzo obiecująco.
W 2016 roku, w ostatnim dniu letniego okienka transferowego, nieoczekiwanie oddano go do występującego w Serie B Virtusu Entella motywując to tym, że piłkarz... nie był zbyt wysoki. Przypomnijmy, że obecnie ma 190 cm wzrostu.
Włoch był bardzo zawiedziony, ponieważ bez podania przyczyn poinformowano go, że po prostu odchodzi do Entelli.
- Byłem rozczarowany, jak to się skończyło. Potraktowano mnie źle, biorąc pod uwagę fakt, że byłem tam przez dziewięć lat. Ale to był ich wybór. Zobaczmy, czy ci, którzy przybyli, byli lepsi ode mnie – zastanawiał się później.


W nowym zespole, na zapleczu włoskiej ekstraklasy rozegrał zaledwie 7 spotkań, dostając szansę debiutu dopiero w marcu 2017 roku, zdobywając wcześniej doświadczenie w juniorskiej Primaverze.
Dostał powołanie do reprezentacji U-18, w której zaliczył 2 występy i zebrał dobre recenzje. Jego potencjał zauważyli działacze Interu Mediolan, którzy postanowili wykupić Zaniolo za 1,8 mln euro (plus 1,7 mln euro w bonusach). Miał być nadzieją rodzimego futbolu, a przez rok pobytu w Mediolanie nawet nie zadebiutował w oficjalnym spotkaniu drużyny.
Co prawda zagrał w jednym sparingowym meczu w okresie przygotowawczym, ale potem cały sezon spędził ponownie w juniorskiej Primaverze. Na szczęście wcale go to nie zdemotywowało, bowiem stał się najlepszym strzelcem zespołu (13 goli), a jego drużyna wygrała rozgrywki Campionato Nazionale Primavera. To był jego pierwszy tytuł.
Wydawało się, że Zaniolo zostanie szybko „przywołany” do pierwszej drużyny, chociażby po to, aby poczuł atmosferę wielkiej szatni i mógł przynajmniej potrenować z najlepszymi. Nic z tych rzeczy. Wielka nadzieja włoskiej piłki została oddana do Romy, jako część transakcji, której głównym bohaterem był Radja Nainggolan.
To już drugie spore rozczarowanie młodzieńca, który z barwami Interu wiązał spore nadzieje. Niejeden zawodnik w tak młodym wieku mógłby przestać wierzyć we własne umiejętności i psychicznie się nie odbudować. Nie Zaniolo. Nowy nabytek Romy postanowił pokazać wszystkim, że już niedługo będzie o nim głośno, a pierwszą okazją były zbliżające się Mistrzostwa Europy U-19.

Czas na Zaniolo

Nasz bohater był jednym z bardziej wyróżniających się graczy młodzieżowego czempionatu, a Włochy dotarły do samego finału, przegrywając dopiero po dogrywce z Portugalią. Z pewnością zadowolony mógł być dyrektor sportowy Romy – Monchi, który już od jakiegoś czasu widział w nim jednego z najbardziej perspektywicznych graczy włoskiej piłki i był gorącym zwolennikiem sprowadzenia go do stolicy.
Jednak nawet sam Hiszpan był zaskoczony dojrzałością Zaniolo.
- Myśleliśmy, że damy mu trochę czasu na aklimatyzację, ale on już jest gotowy do gry – zachwycał się na początku sezonu.
Roberto Mancini powołał go do reprezentacji Włoch, zanim nastolatek zdążył zagrać w pierwszym składzie rzymian. Z kolei Eusebio Di Francesco pozwolił mu zadebiutować w Lidze Mistrzów przeciwko Realowi Madryt, na Santiago Bernabeu.
Nowy trener Romy był pod wrażeniem jego opanowania w grze, ale dyrektor sportowy Virtus Entella - Matteo Superbi, nie był wcale zaskoczony.

- To jest jego jakość, nie jest graczem, którego zżera trema – wyjaśnił.
Nicolò jest skromną, wesołą postacią, ale jednocześnie osobą o stalowych nerwach. Jego siłę charakteru ukształtowało z pewnością poczucie niesłusznego odrzucenia. Ten młody chłopak dąży teraz do tego, aby udowodnić, że ​​Fiorentina i Inter nie mieli racji, że go odtrącili.
Głośno mówi się o nim w kontekście kadry narodowej, która nie potrafiła zakwalifikować się do Mistrzostw Świata w Rosji i ostatnio przeżywa trudne chwile. „Azzurri” desperacko poszukują nowych bohaterów, a Zaniolo - młody, utalentowany i twardy – doskonale do tego profilu pasuje.
- Moim zdaniem, jest pomocnikiem w zakresie jakości i energii podobnym do Stevena Gerrarda lub Franka Lamparda - twierdził jego były trener z Interu Primavera, Stefano Vecchi.
Z kolei ojciec Zaniolo podkreślał, że jego syn jest fizycznie podobny do Kaki, a stylistycznie do Javiera Pastore. Obecnie jednak to Zaniolo jest główną postacią Romy, a Argentyńczyk przeważnie siedzi na ławce rezerwowych. Młodzian, z racji swojej lewej nogi, może być także ustawiony jako prawy skrzydłowy, pełniący rolę schodzącego napastnika.
Całe Włochy mają teraz ogromne nadzieje wobec nastolatka, a Juventus jest podobno gotów wyłożyć za niego 40 milionów euro. Mówi się też o zainteresowaniu Realu, Barcelony, Chelsea oraz PSG. Zaniolo jest przecież pierwszym 19-latkiem od czasów Francesco Tottiego, który zdobył 3 gole w Serie A, a sezon ciągle trwa.
W Rzymie jednak mają nadzieję, że Nicolò zostanie w klubie jak najdłużej i będzie ojcem przyszłych sukcesów.
- Zaniolo ma ogromny potencjał i dopiero zaczyna pokazywać, na co go stać. Mam nadzieję, że pozostanie tu przez długi czas – mówił były piłkarz „Giallorossi” David Pizarro.
Nie ma wątpliwości, że będzie bardzo trudno go zatrzymać. Ogromne pieniądze są kuszące, a możliwość obcowania z najlepszymi na pewno pomoże jeszcze bardziej się rozwinąć. Ale czy letnie okienko transferowe to odpowiedni moment?
Być może jest za wcześnie na największe kluby. Pozostanie w Rzymie na kolejny sezon, być może dwa, pomogą młodemu piłkarzowi jeszcze bardziej okrzepnąć i lepiej przygotować się do większej piłki. Nikt by nie chciał, aby zniknął wśród obecnych gwiazd, w którymś z topowych zespołów, aż świat o nim zapomni.
Paweł Chudy
Redakcja meczyki.pl
Paweł Chudy04 Mar 2019 · 12:52
Źródło: własne

Przeczytaj również