Brakujący element Manchesteru City. Walec ruszył na dobre, Guardiola skacze z zachwytu

Brakujący element Manchesteru City. Walec ruszył na dobre, Guardiola skacze z zachwytu
IMAGO / pressfocus
Paweł - Grabowski
Paweł GrabowskiDzisiaj · 16:44
Widok uśmiechniętego Pepa Guardioli wskazuje na to, że Manchester City znowu fruwa i że letnia przebudowa na razie przebiega bez zarzutu. W imponującym czwartkowym zwycięstwie nad Juventusem (5:2) widać było szerokość kadry, wreszcie od pierwszych minut zagrał Rodri, a małym symbolem odrodzenia staje się Tijjani Reijnders. “The Citizens” znowu mają kontrolę nad środkiem pola i są aktualnie najlepszą drużyną na Klubowych Mistrzostwach Świata.
Ledwo przecięli wstęgę z napisem “start”, a już są na półmetku. Mundial w Stanach podkreślił różnicę między Europą a resztą świata. Może z wyjątkiem Brazylii, bo przecież Botafogo ograło PSG, a Flamengo zabawiło się z Chelsea. Na koniec jednak tylko jedna drużyna odhaczyła komplet punktów i jest nią Manchester City. Bilans 13 strzelonych goli robi wrażenie, a Guardiola już dawno nie miał tak wielu piłkarzy do dyspozycji. Dla przykładu na prawym skrzydle rywalizują dziś Savinho, Oscar Bobb i kupiony z Lyonu Rayan Cherki. Ten ostatni już teraz podbija Internet swoim luzem i siatkami, które zakłada rywalom.
Dalsza część tekstu pod wideo

Złapanie pionu

Dla Manchesteru wyjazd do Stanów Zjednoczonych nie jest jedynie męczącą koniecznością. Słaby, pierwszy od ośmiu lat sezon bez trofeów, sprawił, że widać w tej ekipie głód. Z okrętu zeszli Kevin De Bruyne, Kyle Walker i Jack Grealish - nawet, jeśli ci dwaj ostatni ciągle figurują na liście płac. Guardiola chce budować na innych fundamentach, a to z jakim impetem weszli do składu Rayan Ait-Nouri i Tijjani Reijnders, napawa optymizmem. Rok temu Guardiola otwarcie przyznał, że popełnił błąd, będąc pasywnym na rynku transferowym. Uspokajał działaczy, że skład City jest wystarczający, a potem przy wysypie kontuzji i masowego zmęczenia konstrukcja runęła z hukiem.
Ten etap jest zamknięty. Już zimą wykonano ruch do przodu, gdy Manchester wydał 172 mln funtów na Omara Marmousha, Vitora Reisa, Abdukodira Chusanowa i Nico Gonzaleza. Nigdy w historii nie był tak aktywny podczas zimowego okna, natomiast z całej czwórki tylko o Marmoushu można powiedzieć, że odpalił od razu, stając się wartością dodaną. Latem doszło kolejnych trzech graczy i na razie każdy z nich pokazuje, że nie znalazł się w City przypadkowo. Guardiola po meczu z Juventusem (5:2) przyznał, że jego ekipa weszła na poziom, którego nie widział od dawna. “The Citizens” oddali 24 strzały i mieli 76 procent posiadania piłki. Nawet Phil Foden wydaje się być wreszcie świeży i zdeterminowany. Erling Haaland strzelił gola nr 300 w karierze, a Rodri zagrał pierwszy w wyjściowej jedenastce od feralnej kontuzji dziewięć miesięcy temu.

Magiczny trójkąt

Nowy Manchester znakomicie wykorzystuje szerokość skrzydeł i to, że ma tam piłkarzy potrafiących robić przewagę. Rayan Ait-Nouri ma kapitalną umiejętność podłączania się do przodu i to nie tylko wzdłuż linii, bo często schodzi do środka i nawet zaliczył w ten sposób asystę na 1:0 przy bramce Jeremy’ego Doku. Przede wszystkim widać też było, że w ekipie Guardioli wróciła pewność siebie. Ten zespół zupełnie inaczej funkcjonuje, gdy ma stabilizację w środku w postaci Rodriego. Obok niego blisko biega także Bernardo Silva, nowy kapitan, a cały trójkąt dopełnia wspomniany już Reijnders. To będzie smaczek nowego sezonu Premier League: oglądanie jak Holender układa sobie współpracę z Rodrim i jak obaj nadają kształt odnowionej drużynie.

Nowy dyrygent

Manchester City zapłacił za niego Milanowi ok. 55 mln euro. Pomocnik od dwóch lat jest podstawowym graczem reprezentacji “Oranje”, a w ostatnim sezonie Serie A strzelił dziesięć goli i zaliczył pięć asyst w Milanie. Był dopiero drugim Holendrem w historii po Marco van Bastenie, który wykręcił takie statystyki w barwach klubu z San Siro. Jego szybkość myślenia i precyzyjne podania mają być odpowiedzią na odejście Kevina De Bruyne. Reijnders wielokrotnie wspominał, że od młodości wzorował się na belgijskim wirtuozie. Różnica między nimi jest taka, że Holender to gracz siedem lat młodszy i właśnie wchodzi w najlepszy okres kariery, plus właściwie nie ma kontuzji. Odkąd zaczął grać w Eredivisie w 2018 roku, pauzował 12 dni jeszcze jako gracz AZ Alkmaar.
Guardiola od dawna miał go na oku. Podoba mu się szczególnie jego wszechstronność, bo Reijnders jest mieszanką Bernardo Silvy z Ilkayem Guendoganem. Nie chowa się przed odbieraniem piłki. Świetnie odnajduje się w tłoku, a jego krótkie i szybkie podania nadają tempo gry. Gdyby Rodri dalej był kontuzjowany, mógłby spokojnie wejść w jego buty. Zwykle gra piętro wyżej, a jego cenną umiejętnością jest znajdowanie pozycji do strzału z dystansu. W meczu z Juventusem cztery razy podejmował próbę. W sumie stworzył dwie okazje bramkowe kolegom, zaliczył raptem cztery niecelne podania. Jak sam mówi: klubowy mundial pozwoli mu przyspieszyć adaptację w nowej drużynie. Na razie wygląda to tak, jakby w ogóle jej nie potrzebował. Już teraz jest integralną częścią nowego City. Fakt, że Pep na tej pozycji ma także do dyspozycji m.in. Mateo Kovacicia i Nico Gonzaleza, jeszcze bardziej nakręca konkurencję.

Wietrzenie szatni

Manchester w 1/8 finału KMŚ zmierzy się z Al-Hilal. Poprzeczka za chwilę będzie szła w górę, więc z zaciekawieniem będzie można obserwować na ile faktycznie ten zespół jest mocny. W tle cały czas trwa też okno transferowe, a ostateczny kształt drużyny będzie kształtować się w lipcu. Guardiola sam mówi, że ma obecnie 32 graczy do gry, a potrzebuje 23-25. Kyle Walker, Jack Grealish, James McAtee i Kalvin Phillips - to nazwiska, które w tym momencie nie znajdują się w jego planach. Dużą zagadką będzie młody Oscar Bobb. Norweg rok temu świetnie wyglądał na przedsezonowym tournee, a potem przepadł na długo z powodu kontuzji. Guardiola z jednej strony uwielbia jego potencjał, a z drugiej jest świadomy jak wielka konkurencja tworzy się na skrzydłach.
W trakcie meczu z Juventusem można było zaobserwować wiele obrazków jak Pep skacze po bramkach i z ekscytacją spogląda na nowego asystenta, Pepijna Lijndersa. To też są momenty, które budują morale i które wytwarzają nowe więzi w szatni. Lijnders, były asystent Juergena Kloppa, jest kolejnym puzzlem układanki, która na nowo ma ułożyć się w całość. - Będziemy lepsi niż rok temu - zapowiada Guardiola. Ewentualna wygrana klubowego mundialu byłaby najlepszym potwierdzeniem tych słów.
Autor jest dziennikarzem Viaplay.

Przeczytaj również