Było odkrycie sezonu, będzie wyrok? Nadzieja Realu w poważnych tarapatach. Klub już się ubezpiecza

Było odkrycie sezonu, będzie wyrok? Nadzieja Realu w poważnych tarapatach. Klub już się ubezpiecza
IMAGO / pressfocus
Wojciech - Klimczyszyn
Wojciech Klimczyszyn09 Aug · 07:00
Miał być następcą Sergio Ramosa, lekiem na całe zło w defensywie Realu Madryt. Raul Asencio staje się tymczasem obciążeniem dla 15-krotnego triumfatora Ligi Mistrzów. I nie, bynajmniej nie chodzi o obniżkę formy, widoczną choćby w Klubowych Mistrzostwach Świata. Piłkarz pozostaje w konflikcie z prawem i wkrótce może usłyszeć wyrok.
Sprawa z Raulem Asencio jest delikatna i wcale nie taka prosta do wyjaśnienia. W czerwcu minęły trzy lata od incydentu, który rozpoczął całą batalię prawną. I trudno powiedzieć, jakiego możemy się spodziewać wyroku. Ale zanim przejdziemy do zarzutów przedstawionych Asencio, potrzebne będą daty i fakty. O co w ogóle chodzi?
Dalsza część tekstu pod wideo

Orgia na Kanarach

15 czerwca 2023 roku na hiszpańskiej Gran Canarii wspólnie bawiło się pięciu piłkarzy z akademii Realu Madryt. Jak ustalili śledczy, w nadmorskim kurorcie Amadores Beach Club doszło do zbliżenia o charakterze seksualnym pomiędzy trójką zawodników (wśród nich nie było Asencio) i dwiema dziewczynami. Jedna była już pełnoletnia, druga miała ukończone 16 lat. Materia, którą zajmowała się prokuratura, a wkrótce zrobi to sąd, wbrew temu, co się mówiło przez miesiące, nie tyczy się tylko tej młodszej.
16-latka w towarzystwie swojej matki złożyła skargę kilka miesięcy po zdarzeniu. Dokładnie we wrześniu 2023 roku. Następnie druga z nich zrobiła to samo. Doniesienie brzmi podobnie: obie oskarżają piłkarzy o to, że zostały bez ich zgody nagrane telefonem podczas stosunku. Według ich zeznań, które później wyciekły do hiszpańskich mediów, gdy nastolatki dowiedziały się, że zostały nagrane, natychmiast zażądały usunięcia filmów. Jak się okazało, nagrania wcale nie powędrowały do kosza, zostały skopiowane na inne nośniki. Co więcej, filmów było więcej. W sumie, jak ustalono w aktach sprawy, nielegalnie nagrane materiały mogło obejrzeć 37 osób.
Po wniesieniu oskarżenia nie minął tydzień, a do Valdebebas, ośrodka treningowego Realu Madryt, zapukało kilku funkcjonariuszy Straży Obywatelskiej (Guardii Civil). Zażądali od kierownika dostępu do szatni. Tam aresztowali trzech zawodników, bezpośrednio zaangażowanych w sprawę. Asencio z kolei następnego dnia został wezwany do złożenia zeznań. Kiedy to zrobił, prokurator zmienił jego status prawny. Ze świadka stał się jednym z podejrzanych.

Filmy krążące po telefonach

Szczegóły sprawy przedstawił niedawno dziennik El Pais. Jeden z uczestników orgii udostępnił kilka multimedialnych plików na grupie WhatsApp nazwanej “Cokolwiek Ferran pragnie”. Był to jeden film oraz dwa zdjęcia. Nie zostały one jednak odzyskane przez policję. W innym czasie ten sam oskarżony wysłał trzy klipy wideo i dwa pliki graficzne. Te śledczy zabezpieczyli jako dowody. Chłopak po kolei wrzucał filmy do następnych whatsappowych grupek (“Las Querridas”, czyli “Moi drodzy”, “Kózki” oraz “Kanary”). Uczestnikiem jednego z czatów był Asencio.
Analiza telefonów komórkowych zabezpieczonych od podejrzanych w trakcie śledztwa ujawniła kompromitujące rozmowy, które wzmocniły dowody przeciwko chłopakom. Zrzuty danych zawierały wiadomości, w których podejrzani komentowali nagrania i wyrażali obawy dotyczące potencjalnych konsekwencji prawnych. Jeden z podejrzanych szukał nawet informacji o przestępstwie rozpowszechniania intymnych zdjęć bez zgody, co sugeruje, że musiał zdawać sobie sprawę z powagi swoich zachowań i potencjalnych konsekwencji prawnych.
Co więcej, w przechwyconych rozmowach trzech podejrzanych wygłosiło poniżające i obraźliwe uwagi na temat dziewczyny, która złożyła skargę, co stanowiło dodatkowy czynnik obciążający. To fakty, co do których zgadzają się wszystkie strony. Największe rozbieżności dotyczą wyłącznie udziału Raula Asencio.

Zarzuty i obrona

Według śledczych 23 czerwca Asencio poprosił jednego kolegę, który uczestniczył w obcowaniu z dziewczyną, o przesłanie mu filmu, a potem pokazał go innemu znajomemu w Las Palmas. Piłkarz tłumaczy się, że kolega, któremu odtworzył wideo, był związany z jedną z dziewczyn, więc de facto poinformował go o przestępstwie. Śledczy nie ufają tej wersji i postawili stoperowi Realu dwa zarzuty naruszenia prywatności drugiej osoby i za ten czyn domagają się kary dwóch i pół roku pozbawienia wolności.
Pozostali trzej piłkarze mają cięższe zarzuty, a i kara może być surowsza: grozi im do czterech lat więzienia, dodatkowo prawdopodobnie dostaną zakaz zbliżania się do domów i adresu pracy ofiar na odległość nie mniejszą niż 500 metrów. Każdy z nich, jeśli wyrok będzie skazujący, miałby wypłacić obu kobietom po 25 tysięcy euro.
Tylko Asencio postanowił bronić się publicznie. Kilka miesięcy temu złożył oświadczenie, w którym deklarował, że nie brał udziału w żadnym zachowaniu naruszającym wolność seksualną jakiejkolwiek kobiety, a tym bardziej nieletnich.
- Nie jestem zamieszany w żadne przestępstwo - podkreślał na każdym kroku.
Co istotne, media z Wysp Kanaryjskich informowały niedawno, że 22-latek miał prywatnie porozumieć się z ofiarami, ale prokuratura mimo to nie wyłączyła go z toczącej się sprawy, a to oznacza, że ostatecznie będzie odpowiadał przed sądem. Istnieje szanse, że wpłata powiększonego zadośćuczynienia względem dziewczyn zostanie potraktowana jako okoliczność łagodząca i Raul usłyszy mniejszy wyrok. Ale każde orzeczenie sądu będzie miało wpływ na jego przyszłość w Realu Madryt.

Klub reaguje transferami

Śledztwo rozpoczęło się we wrześniu 2023 roku, gdy stoper grał jeszcze w Castilli, rezerwach pierwszej drużyny “Królewskich”. Od tego czasu został wycofany z kadry tylko raz. Pod koniec grudnia tamtego roku Carlo Ancelotti chciał go włączyć do zespołu na wyjazdowy mecz pierwszej drużyny przeciwko Alaves, ale został przekonany przez działaczy, że piłkarz będzie musiał następnego dnia kolejny raz zeznawać w prokuraturze.
Ze względu na toczone przeciwko niemu śledztwo, Raul nie ma łatwo na hiszpańskich boiskach. W poprzednim sezonie był kilkukrotnie obiektem obraźliwych okrzyków lecących z trybun. Na stadionie Realu Sociedad oraz na obiekcie Alaves, Mendizorroza, fani skandowali w jego stronę groźby śmierci. W lutym Carlo Ancelotti mówił prasie, że nie rozważa wycofania obrońcy od składu, aby chronić go przed tymi obelgami. Wierzył w jego niewinność i niezachwianą postawę. Od momentu debiutu w listopadzie Asencio rozegrał 41 spotkań w pierwszym składzie.
Wydaje się jednak, że “Los Blancos” chcą zabezpieczyć się na wypadek ewentualnej kary dla stopera, która spowodowałaby odsunięcie go od gry. Latem kupili zdolnego środkowego obrońcę i reprezentanta Hiszpanii Deana Huijsena, ale wciąż przeczesują rynek w poszukiwaniu kolejnych okazji na tę pozycję. Od kilku tygodni mówi się o potencjalnym transferze Williama Saliby lub Ibrahimy Konate. Oficjalnie Asencio ma kontrakt z klubem do 30 czerwca 2026 roku i znajduje się w kadrze na nadchodzący sezon. Wszystko może się jednak zmienić po jednej decyzji sądu.

Przeczytaj również