Nowy piłkarz Wisły Kraków zachwyca. "Nieoceniony wkład. Widać doświadczenie z La Liga"

"Jaki to jest kocur! Kosmos!". Nowy piłkarz Wisły Kraków zachwyca kibiców. Ostatni mecz? Koncert
Krzysztof Porębski / PressFocus
Wisła Kraków wygrywa w tym roku mecz za meczem, a jednym z kluczowych piłkarzy “Białej Gwiazdy” jest sprowadzony zimą David Junca. Hiszpański obrońca potwierdza, że jego mocne CV zdecydowanie nie jest przypadkowe. Na tle pierwszoligowych rywali 29-latek wygląda jak ktoś z innego piłkarskiego świata.
Junca trafił do Wisły na początku stycznia tego roku. Do przenosin pod Wawel namówił go zatrudniony kilka tygodni wcześniej dyrektor sportowy klubu, Kiko Ramirez, który zimą rozpoczął masowe sprowadzanie piłkarzy z Półwyspu Iberyjskiego. Szerzej o nowych transferach “Białej Gwiazdy” pisaliśmy TUTAJ, ale dziś chcemy skupić się właśnie na Junce, bo to on póki co wydaje się największym wzmocnieniem ekipy z Reymonta.
Dalsza część tekstu pod wideo

Doświadczenie z La Liga

Na polskich boiskach bywa różnie. Niejednokrotnie nasze rodzime kluby pozyskiwały już piłkarzy z bardzo ciekawą przeszłością, którzy niespodziewanie w naszym kraju zawodzili na całej linii. Nie można było mieć więc pewności, że Junca podbije Fortuna 1. Ligę, ale głosy o jego dużym potencjale słychać było zanim jeszcze założył koszulkę Wisły i wszedł na boisko.
Junca ma za sobą występy w trzech hiszpańskich klubach, których nazwy zdecydowanie nie są anonimowe. Karierę obrońca Wisły rozpoczynał w Gironie, a potem reprezentował jeszcze Eibar i Celtę Vigo.
W pierwszym z wymienionych zespołów lewy defensor grał przez kilka lat na zapleczu La Liga. Spisywał się jednak na tyle dobrze, że po rozegraniu w barwach tego klubu 66 meczów (trzy gole i siedem asyst), zainteresował się nim Eibar. To właśnie w tym zespole Junca zadebiutował na boiskach La Liga, zbierając w hiszpańskiej elicie przez trzy sezony aż 55 występów. Zaliczył w tym czasie osiem asyst, jedną m.in. w meczu z Barceloną (11 we wszystkich rozgrywkach).

Kariera na zakręcie

Zdecydowanie mniej udana była dla niego późniejsza przygoda z Celtą Vigo. Początkowo grał jeszcze dość często, ale potem, również przez powtarzające się kontuzje, na przestrzeni dwóch sezonów rozegrał zaledwie… 259 minut. Jego kariera znalazła się wówczas na poważnym zakręcie, a Junca chciał wyprowadzić ją na prostą wracając do klubu, w którym wszystko się zaczęło. Ponownie podpisał umowę z Gironą i jeszcze w poprzednim sezonie rozegrał na drugim poziomie rozgrywkowym 25 spotkań.
Girona nie zdecydowała się jednak na przedłużenie kontraktu i Junca po zakończeniu rozgrywek 2021/22 został wolnym graczem. Kilka miesięcy spędził na bezrobociu. Aż odezwał się Kiko Ramirez, zapraszając do coraz bardziej hiszpańskiej Wisły Kraków.
- Z jednej strony to fakt, że jest to drugi poziom rozgrywkowy w Polsce, ale przede wszystkim Wisła to klub z masą kibiców, imponującym stadionem, który mógłby spokojnie funkcjonować jako obiekt klubu Primera División. Wisła ma wszystko, by iść w górę i awansować do Ekstraklasy. Tak, by być w miejscu, na które zasługuje. Takie wyzwanie mnie zmotywowało - tłumaczył w rozmowie z ‘“Interią”.

W Polsce jak u siebie

Junca nie miał nic do stracenia. Jego kariera stanęła w miejscu, a przeszłość pokazała już, że Hiszpanie, nawet ci grający do tej pory w niższych ligach, potrafią robić w naszym kraju prawdziwą furorę. To dla nich szansa na nowy start i niezłą promocję. W dodatku Junca, chociaż pierwszy raz podpisywał umowę z zagranicznym klubem, mógł poczuć się w Krakowie jak u siebie - w zespole kilku rodaków (których po czasie zrobiło się jeszcze więcej), do tego wspomniany już Ramirez w roli dyrektora sportowego.
Za 29-latkiem pierwsze trzy miesiące w Wiśle i wiemy już, że ten transfer to prawdziwy strzał w dziesiątkę dla każdej ze stron. Junca w końcu gra regularnie, drużyna wygrywa mecz za meczem, także dzięki jego wydatnej pomocy, a kibice i obserwatorzy prześcigają się w komplementach względem Hiszpana.

Ofensywne zapędy

Junca wygląda niezwykle pewnie w defensywie, zatem z podstawowego obowiązku wywiązuje się praktycznie bez zarzutu. Bardziej imponuje jednak jego gra do przodu. Wisła w tym roku gra niezwykle ofensywnie, w większości spotkań mocno naciska na rywali, a jej lewy defensor nie tylko świetnie wspomaga skrzydłowego, ale sam, przede wszystkim dokładnymi dośrodkowaniami, stwarza sporo zagrożenia pod bramką przeciwników.
Nie pokazują może tego podstawowe liczby, bo oficjalnie pierwszą asystę Junca zaliczył dopiero w ostatnim meczu z Chrobrym Głogów, dośrodkowując idealnie na głowę Luisa Fernandeza, ale w rzeczywistości Hiszpan mógł i powinien mieć bardziej okazałe statystyki.
  • W meczu z Resovią to po jego dośrodkowaniu rywale strzelili samobójczego gola,
  • W meczu z GKS-em Tychy mógł mieć nawet dwie asysty, ale po jego dograniach dobrych okazji nie wykorzystali Angel Rodado i Boris Moltenis.

Masa komplementów

Prawdziwy koncert Junca rozegrał jeden w minioną sobotę. Wisła zdobyła cztery bramki, a przy trzech mniej lub bardziej maczał palce właśnie 29-letni Hiszpan.
  • Przy golu na 1:0 zaliczył asystę drugiego stopnia,
  • Przy golu na 2:0 to po jego podaniu skiksował zawodnik Chrobrego, co po chwili wykorzystał Luis Fernandez,
  • Przy golu na 3:1 zaliczył kapitalną asystę przy golu Fernandeza.
Nic więc dziwnego, że po spotkaniu Junca utonął w komplementach.

Co dalej?

Junca podpisał z Wisłą umowę do końca obecnego sezonu, ale nie jest wykluczone, że ten związek potrwa dłużej. I to zarówno w przypadku awansu “Białej Gwiazdy” do Ekstraklasy, jak i pozostania na boiskach pierwszoligowych. Jakiś czas temu w “Nocnych Gadkach” na kanale Meczyki YouTube mówił o tym prezes klubu.
- To nie są zawodnicy tacy, na których my patrzymy, że są tylko na pół roku i tyle. Ja uważam, że to są zawodnicy, którzy będą potem w stanie walczyć w Ekstraklasie, ale też w razie czego będziemy optowali za tym, żeby oni zostali z nami, jeżeli będziemy walczyć w pierwszej lidze [w przyszłym sezonie - przyp. red.] - tłumaczył Jarosław Królewski, odnosząc się do tematu piłkarzy sprowadzonych zimą.
Wisła, która zimowała na dziesiątym miejscu w lidze, po serii siedmiu zwycięstw z rzędu jest trzecia i mierzy w bezpośredni awans do Ekstraklasy. Jeśli “Biała Gwiazda” ten cel osiągnie, a Junca zostanie w klubie, również tam powinien być wyróżniającym się piłkarzem na swojej pozycji.

Przeczytaj również