Ma 40 lat, prowadzi klub do elity. Ten gość jest nieśmiertelny

Ma 40 lat, prowadzi klub do elity. Ten gość jest nieśmiertelny
Catherine Ivill / AMA / PRESSFOCUS / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik BudzińskiWczoraj · 12:00
Już niebawem poznamy ostatni zespół, który w kolejnym sezonie będzie występował na boiskach hiszpańskiej La Liga. Cztery kluby o przepustkę do elity powalczą w barażach. Cel osiągnie tylko jeden z nich.
Za kilka miesięcy w rolę beniaminków La Liga na pewno wcielą się Levante oraz Elche. Dwa kluby ze sporym bagażem doświadczeń na boiskach hiszpańskiej elity były najlepsze w sezonie zasadniczym, dzięki czemu już teraz mogą szykować się do gry z Barceloną czy Realem Madryt. Ci pierwsi wracają na najwyższy szczebel rozgrywkowy po trzech latach, drudzy czekali dokładnie dekadę.
Dalsza część tekstu pod wideo
To jednak nie koniec walki o bilety do La Liga, bo trzeci zespół, który także wywalczy awans, zostanie wyłoniony w barażach. One z kolei, co ciekawe, przyjmą kształt po części znany z polskiej pierwszej ligi czy angielskiej Championship. Cztery zespoły, ulokowane po sezonie zasadniczym na pozycjach 3-6, powalczą o ostatnią przepustkę.
Przed nami półfinały rozgrywane na zasadzie mecz i rewanż, a następnie wielki finał, także w postaci dwóch spotkań. Będą to łącznie dwa tygodnie rywalizacji. Zwycięsko może wyjść z niej tylko jeden zespół. Co w tym przypadku szczególnie elektryzujące, trzech z czterech uczestników barażowych zmagań czeka na możliwość gry w Primera Division naprawdę długie lata.
Pary półfinałowe:
  • Almeria (6.) vs Real Oviedo (3.)
  • Mirandes (4.) vs Racing Santander (5.)

Almeria

Jedyny klub biorący udział w barażach, który grę w hiszpańskiej elicie ma jeszcze świeżo w pamięci. Almeria spadła z La Liga niedawno, po sezonie 2023/24, a teraz może zaliczyć błyskawiczny powrót. W fazie zasadniczej miała trochę problemów, jednak dobry finisz sprawił, że zajęła szóste miejsce.
Na papierze podopieczni Rubiego są zatem najniżej notowanym uczestnikiem barażów, ale na pewno nie stoją na straconej pozycji. O ich możliwościach może świadczyć fakt, że mają do dyspozycji kadrę wartą w skali ligi zdecydowanie najwięcej - aż 57 mln euro. Preferują wyjątkowo ofensywny, czasami wręcz naiwny futbol. Strzelają mnóstwo goli (najwięcej z całej stawki), ale jednocześnie kiepsko prezentują się w defensywie. Przykład? Stracili dokładnie tyle samo bramek co zdegradowane z ligi Tenerife CD.

Real Oviedo

W półfinale wspomniana Almeria zagra z Realem Oviedo, czyli trzecim zespołem sezonu zasadniczego. Głód wielkiej piłki w stolicy Asturii jest ogromny, wszak ostatni raz “Carbayones” rywalizowali na poziomie Primera Division w sezonie 2000/01. Potem przez ponad dwie dekady krążyli między drugą, trzecią, nawet czwartą ligą. Czy przełom nastąpi już za nieco ponad dwa tygodnie? Niewykluczone. Żaden inny zespół z Segunda Division nie był ostatnio w tak wysokiej formie. W tabeli uwzględniającej 10 minionych kolejek, to właśnie Real Oviedo z dorobkiem 24 punktów zajmuje pierwsze miejsce. Ostatnia porażka? Poniesiona dawno temu, bo 22 marca.
Jednym z liderów drużyny jest nieśmiertelny Santi Cazorla. Pomocnik z przeszłością m.in. w Villarreal czy Arsenalu skończy w tym roku 41 lat, ale nadal stanowi o sile klubu, w którym się wychował. W 32 ligowych meczach tego sezonu strzelił trzy gole, a ponadto zapracował na miano najlepszego asystenta drużyny, notując pięć decydujących podań przy golach kolegów. Inna ciekawa postać “Carbayones” to z kolei bez wątpienia Alemao Zurawski. Brazylijczyk o polskich korzeniach, najskuteczniejszy gracz drużyny, autor aż 14 bramek, nie tak dawno przyznał nawet w rozmowie z Eleven Sports, że chce starać się o polski paszport.
Warto dodać, że Real Oviedo grał w barażach także w poprzednim sezonie. Wówczas, już w finale, przegrał z Espanyolem.

Mirandes

Klub, któremu niedawno poświęciliśmy nawet większy tekst (TUTAJ). Warto rzucić okiem, bo ewentualny awans Mirandes do La Liga byłby z wielu względów po prostu sensacyjny. Po pierwsze, i chyba najważniejsze, klub ten nigdy nie grał jeszcze na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, choć powstał niemal sto lat temu, w 1927 roku. Po drugie, wywodzi się z niewielkiej miejscowości. Mirandes de Burgos zamieszkuje niespełna 40 tysięcy osób, a na meczach lokalnej drużyny można zobaczyć zazwyczaj od trzech do pięciu tysięcy kibiców.
Jeszcze w sezonie 2023/24 ekipa Mirandes ledwo utrzymała się w Segunda Division. Teraz, mając pod względem wartości kadry dopiero 16. zespół w lidze, składający się głównie z zawodników wypożyczonych, była blisko bezpośredniego awansu. Ostatecznie zagra w barażach, a szansę na występ otrzyma być może Tachi, w przeszłości piłkarz Wisły Kraków, który przez większość sezonu był ważnym punktem “Rojillos” i wychodził na murawę z opaską kapitańską. Ostatnio jest natomiast już głównie rezerwowym.

Racing Santander

Jeśli Mirandes marzy o sforsowaniu bram La Liga, musi już w półfinale uporać się z Racingiem Santander, a więc klubem, który w hiszpańskiej elicie spędził łącznie aż 44 sezony! "Verdiblancos" w okresie od 1993 do 2012 roku tylko przez jeden sezon koczowali w Segunda Division. Poza tym - grali na najwyższym szczeblu. Potrafili zająć tam nawet szóste miejsce w rozgrywkach 2007/08, potem w Pucharze UEFA ogrywali Manchester City i remisowali z PSG. Gdy jednak 13 lat temu zostali zdegradowani, wpadli w spiralę problemów. Kilka lat spędzili nawet w trzeciej lidze. Dziś stają przed wielką szansą, by wrócić do gry z najlepszymi w kraju.
W sezonie zasadniczym Racing zajął piąte miejsce, ale do rywalizacji w barażach przystąpi po dość trudnym okresie. W ostatniej kolejce wygrał pierwszy raz od ponad miesiąca. Ma natomiast na tyle dużo jakości, by poradzić sobie i w półfinale, i w ewentualnym finale. Skoro wspominaliśmy już, że w całej stawce najbardziej wartościową kadrę ma Almeria, to odnotujmy - klub z Santander jest pod tym względem drugi. Straszy kilkoma kozakami. Choćby Andresem Martinem, który wykręcił kapitalny bilans 16 goli i 17 asyst w 41 meczach.
***
Pierwsze półfinały odbędą się 7 i 8 czerwca, rewanże 11 i 12 czerwca, a starcia finałowe 15 oraz 21 czerwca.

Przeczytaj również