Najważniejsze zwycięstwo reprezentacji. Panowie, daliście radę! Teraz czas na FIFA...

Najważniejsze zwycięstwo reprezentacji. Panowie, daliście radę! Teraz czas na FIFA...
Marcin Karczewski / PressFocus
Reprezentacja Polski zachowali się jak trzeba. Odmawiając gry z Rosją pokazała światu, że nie godzi się na grę z krajem bezpodstawnie najeżdżającym niewinnego sąsiada. I jednocześnie postawili pod ścianą FIFA, która teraz stoi przed wyborem: dalej udawać, że nic się nie dzieje albo wykluczyć agresora z rozgrywek.
- My, piłkarze reprezentacji Polski, wspólnie z PZPN podjęliśmy decyzję, że w wyniku agresji Rosji na Ukrainę nie zamierzamy wystąpić w barażowym meczu z Rosją. Nie jest to łatwa decyzja, ale w życiu są ważniejsze sprawy niż piłka nożna. Myślami jesteśmy z narodem ukraińskim i naszym Przyjacielem z reprezentacji Tomkiem Kędziorą, który wraz z rodziną wciąż przebywa w Kijowie - taki komunikat pojawił się w sobotę rano na profilach społecznościowych reprezentantów Polski. Pierwszy był Kamil Glik, następnie Grzegorz Krychowiak, Mateusz Klich, Matty Cash i inni.
Z kolei kapitan Robert Lewandowski podał dalej stanowisko Cezarego Kuleszy ze swoim komentarzem: - Słuszna decyzja! Nie wyobrażam sobie grania meczu z reprezentacją Rosji w sytuacji gdy trwa agresja zbrojna na Ukrainie. Rosyjscy piłkarze i kibice nie są za to odpowiedzialni, ale nie możemy udawać, że nic się nie dzieje.
Dodał też ten sam komentarz po angielsku. Oba momentalnie rozeszły się w dziesiątkach tysięcy retweetów. Tak zdecydowana reakcja najlepszego piłkarza na świecie nie mogła przejść bez echa. Lewandowski w ostatnich dwóch latach wygrywał nagrodę FIFA The Best. Kto, jeśli nie on, może wywrzeć presję na Gianniego Infantino i jego podwładnych?
Pamiętajmy co Lewandowski, Glik, Krychowiak czy Szczęsny położyli na szali. Do kolejnego mundialu - w USA, Kanadzie i Meksyku w 2026 roku - mogą już piłkarsko nie doczekać. To mogła być ich ostatnia szansa na sukces z reprezentacją na mistrzostwach świata. Nie sposób tego bagatelizować. Poruszająco napisał o tym Szczęsny.
Wygrali jednak znacznie więcej - wygrali dozgonny szacunek ponad 30 milionów Polaków, ponad 40 milionów Ukraińców i całej piłkarskiej społeczności w Europie, zniesmaczonej niemą biernością działaczy. Wygrali swój najważniejszy mecz.

Co zrobi FIFA?

Jednocześnie powiedzieli "sprawdzam". Zostając w karcianej nomenklaturze, sprawili, że FIFA jest "na musiku". Musi się określić. Albo gracie po dobrej stronie, usuwacie Rosję z baraży i wygrywamy walkowerem, ewentualnie przyznajecie jej miejsce innej drużynie, która była blisko awansu. Albo nic nie robicie, ulegacie agresorowi, ulegacie Putinowi, Polska odpada, a wy już na zawsze tracicie resztki godności i nie jesteście warci żeby nawet o was mówić.
Kto wie, gdyby ziścił się ten drugi scenariusz, być może byłby to nawet przyczynek do wielkich zmian w światowym futbolu, pierwszy krok do odejścia wielu reprezentacji spod buta FIFA i do zdefiniowania, a następnie zbudowania na nowo międzynarodowej, piłkarskiej wspólnoty. Przecież dziś tak naprawdę rola Infantino i jego ludzi sprowadza się do wybierania gospodarzy mundiali (za pieniądze), zarabiania na kontraktach sponsorskich i pobierania prowizji za przyznawanie praw telewizyjnych.
Wróćmy jednak do obecnej, smutnej rzeczywistości. Wielkie pochwały należą się też Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej, który dał przykład innym, krajowym federacjom. Teraz musimy namawiać Czechów i Szwedów, by zrobili to samo, by zbojkotowali Rosję, a następnie lobbować wyżej za wykluczeniem Sbornej z baraży. Zaryzykowaliśmy wiele. Być może przyjdzie poświęcić wiele, bo każdy z nas chciałby oglądać Polskę na mundialu. Ale jeszcze więcej wygraliśmy. Panowie, daliście radę.

Przeczytaj również