Najwięksi wygrani powołań Urbana. Nie grał w kadrze cztery lata! "Zapracował na ten powrót"

Najwięksi wygrani powołań Urbana. Nie grał w kadrze cztery lata! "Zapracował na ten powrót"
Mateusz Sobczak / pressfocus
Mateusz - Hawrot
Mateusz Hawrot03 Oct · 12:36
Znamy nazwiska powołanych na najbliższe mecze reprezentacji Polski. Naszą uwagę zwracają przede wszystkim trzy nazwiska - wybraliśmy największych wygranych wyborów Jana Urbana.
W październiku Jan Urban postawił na sprawdzonych żołnierzy, którzy nie zawiedli go na pierwszym, wrześniowym zgrupowaniu. Względem ubiegłego miesiąca dokonał tylko trzech zmian, z czego dwóch wymuszonych. Kontuzje uniemożliwiły przyjazd Nicoli Zalewskiemu i Adamowi Buksie, ponadto selekcjoner zrezygnował z Bartosza Mrozka. Wciąż niezdolny do gry jest też Jakub Moder. Oto pełna lista wybrańców Urbana na nadchodzące mecze z Nową Zelandią i Litwą:
Dalsza część tekstu pod wideo
Widzimy w tym gronie trzech największych wygranych powołań.

Najwięksi wygrani

Michał Skóraś

Po raz ostatni zagrał w kadrze na EURO 2024, gdy otrzymał 22 minuty w meczu o honor z Francją. Potem wypadł z obiegu, bo miał duże problemy w Club Brugge. Na początku września zmienił jednak klub, przeniósł się do KAA Gent i to jak na razie wydaje się strzał w dziesiątkę. Zaczął od gola w debiucie, a ostatnio zagrał koncert przeciwko Cercle, notując gola i dwie asysty. Co najważniejsze, jest piłkarzem podstawowego składu, we wszystkich czterech występach zaliczył ponad 75 minut. Dał sygnał, że złapał dobrą formę, a selekcjoner postanowił to docenić. Zero kontrowersji, zasłużony powrót. Skóraś może od razu odegrać swoją rolę w reprezentacji, gdyż kontuzję leczy pewniak na lewym wahadle, Nicola Zalewski. Spodziewamy się, że będący w gazie zawodnik Gent dostanie minuty z Nową Zelandią. Jeśli zaplusuje, ma szansę pomóc w eliminacjach i ugruntować pozycję w zespole Jana Urbana.

Kacper Kozłowski

Dacie wiarę, że w marcu minie pięć lat, odkąd Kacper Kozłowski zadebiutował u Paulo Sousy? To jedyny selekcjoner, u którego obecny pomocnik Gaziantepu grał w reprezentacji. Data ostatniego występu to 9 października 2021 r. Potem Kozłowski w kadrze momentami bywał, ale bez minut. Przeszkadzały mu też w tym kłopoty zdrowotne, choćby za kadencji Michała Probierza. Teraz wreszcie powinien się zaprezentować szerszej publiczności. Od początku sezonu jest pewniakiem w swoim klubie, na siedem kolejek pięciokrotnie rozegrał 90 minut i dwukrotnie 77. Ma na koncie gola. Patrząc na to, jaka bieda panuje w drugiej linii biało-czerwonych, nieszablonowy i ograny Kozłowski może być przydatny. Zapracował na ten powrót.

Kacper Tobiasz

Pojawiały się doniesienia, że być może Jan Urban z powodów zdrowotnych nie powoła Bartłomieja Drągowskiego, tymczasem bramkarz Panathinaikosu jest w gotowości. Selekcjoner dokonał za to zmiany na pozycji numeru cztery. Zamiast Bartosza Mrozka dość niespodziewanie wezwany na zgrupowanie został Kacper Tobiasz. Mający w ostatnich sezonach swoje problemy piłkarz Legii wreszcie ustabilizował formę, stanowi pewny punkt zespołu i to wystarczyło, by zasłużyć na powołanie. Nie widzimy kontrowersji, szczególnie że to - umówmy się - niewielka różnica, kto zamyka ten kwartet do treningu.
***
Wyżej wybraliśmy trzy nazwiska, natomiast warto zwrócić uwagę choćby na powołania dla Przemysława Frankowskiego czy Jana Ziółkowskiego. Pierwszy od ostatniego zgrupowania rozegrał minut 45, drugi - 19. Zakładamy jednak, że selekcjoner niespecjalnie chciał mieszać w kotle, który ostatnio dał mu sukces. Jeśli chodzi o przegranych, to poza Bartoszem Mrozkiem na pewno wzbudza kontrowersje brak Oskara Pietuszewskiego. Przegranym go nie nazwiemy, ale po prostu szkoda, że selekcjoner nie odważył się dać szansy nastoletniemu diamentowi w świetnej formie. Po co i na co czekać, gdy rywalem jest Nowa Zelandia? W Hiszpanii nikt nie boi się rzucania na głęboką wodę największych talentów. Nie trafia do mnie ani argument “za wcześnie”, ani “młodzieżówka ma ważne mecze”. To pierwsza kadra powinna być najważniejsza. Oczywiście, jeszcze będzie pociecha z zawodnika Jagiellonii.
- Szkoda, że nie ma Oskara Pietuszewskiego, bo taki powiew świeżości i choćby szansa z Nową Zelandią byłyby czymś ekscytującym. Pewnie jego czas nadejdzie, ale już widziałem taki scenariusz, że ładuje z Nową Zelandią i ten szał na reprezentację rośnie - napisał dziennikarz Eleven Sports, Sebastian Chabiniak.
Mogę się tylko pod tym podpisać. Zmarnowana została doskonała okazja.

Przeczytaj również