Były piłkarz Wisły Kraków kozakiem w mocnej lidze. Jest tam już siedem lat! TOP na swojej pozycji

W Polsce nie spędził zbyt wiele czasu, ale przez sympatyków Wisły Kraków do dziś wspominany jest raczej pozytywnie. Julian Cuesta po opuszczeniu Reymonta osiadł w Grecji, gdzie stał się czołowym bramkarzem ligi i legendą Arisu Saloniki.
Był częścią hiszpańskiego zaciągu, jaki pojawił się pod Wawelem latem 2017 roku. Wisła sprowadziła wówczas m.in. Carlitosa, Jesusa Imaza, Frana Veleza czy właśnie Juliana Cuestę. Pierwsza dwójka robiła potem w Polsce prawdziwą furorę, dwaj ostatni zostali jedynie na rok, ale i tak zdążyli pokazać się z niezłej strony.
Słodko-gorzki rok
Cuesta, bo to jemu chcemy poświęcić ten tekst, potrzebował trochę czasu, by udowodnić na Reymonta swoją wartość. Sezon zaczął co prawda między słupkami, ale potem wypadł ze składu przez kontuzję i długo nie wracał do podstawowej jedenastki. Na dobrą sprawę zrobił to dopiero w drugiej części sezonu. Wtedy jednak sympatycy “Białej Gwiazdy”, przez lata przyzwyczajeni do wątpliwej jakości w bramce swojej drużyny, mogli odetchnąć z ulgą. Hiszpański golkiper miewał co prawda słabsze momenty, ale zdecydowanie częściej potwierdzał sporą jakość.
W 20 meczach, jakie ostatecznie rozegrał dla Wisły, zachował siedem czystych kont. Miał swój wkład w ważne zwycięstwa “Białej Gwiazdy” z Legią czy Cracovią. W tym drugim spotkaniu zaliczył chociażby taką interwencję:
To najwidoczniej było jednak za mało dla Wisły, która po sezonie nie zdecydowała się na przedłużenie wygasającej umowy Hiszpana. Skorzystał na tym grecki Aris Saloniki, który sprowadził do siebie nie tylko Cuestę, ale także odchodzącego z ekipy “Białej Gwiazdy” Veleza.
Dwójka z Wisły szybko zadomowiła się w nowym klubie. Velez rozwinął się tam na tyle mocno, że po kilku latach trafił do zdecydowanie większego i bogatszego Panathinaikosu, a ponadto zapracował na lukratywny kontrakt w Arabii Saudyjskiej, po którego wygaśnięciu jeszcze na dwa kolejne lata wrócił do Arisu. Oficjalnie pożegnał się z nim dopiero kilka dni temu. Na liczniku wykręcił 88 spotkań.
Legenda, kapitan, topowy bramkarz ligi
Zdecydowanie większe zasługi dla klubu z Salonik ma natomiast Cuesta. On bowiem, odkąd opuścił Wisłę, nieprzerwanie reprezentuje właśnie Aris. Wybija mu zatem siedem lat na pokładzie klubu, którego koszulkę zakładał już w 224 meczach.
34-letni Hiszpan rzadko tracił w tym okresie miejsce w jedenastce. Nieco mniej grał w sezonie 2020/21, ale i tak zaliczył wówczas 18 występów. Poza tym - na dłuższą metę jest raczej nie do wygryzienia. O jego ważnej roli w drużynie świadczy też fakt, że przez trzy ostatnie sezony regularnie zakładał opaskę kapitańską.

Aris nie jest może w Grecji klubem topowym, bo większe możliwości mają Olympiakos, Panathinaikos, AEK czy PAOK, ale tuż za nimi zazwyczaj czai się właśnie klub reprezentowany przez Cuestę. Odkąd Hiszpan dołączył do drużyny, wygląda to tak:
- 2018/19 - 5. miejsce,
- 2019/20 - 5. miejsce,
- 2020/21 - 3. miejsce,
- 2021/22 - 3. miejsce,
- 2022/23 - 5. miejsce,
- 2023/24 - 5. miejsce,
- 2024/25 - 5. miejsce.
Stabilnie. Były Wiślak miał też okazję rozegrać całkiem sporo spotkań w pucharach, choć jedynie w eliminacjach Ligi Europy czy Ligi Konferencji. Wrażenie może robić ponadto liczba czystych kont, jakie zachował, bo uzbierał ich w barwach Arisu już 94. Pod tym względem w sezonach 2021/22 i 2023/24 był najlepszy w greckiej Superlidze! Ostatnią kampanię zakończył natomiast w tego typu wyścigu na trzeciej lokacie, wyprzedzając choćby Bartłomieja Drągowskiego z Panathinaikosu.
Ta historia będzie trwać
Cuesta już teraz jest obcokrajowcem z największą liczbą występów w Arisie, a dorobek na pewno solidnie jeszcze poprawi, bo jego obecny kontrakt obowiązuje aż do 30 czerwca 2027 roku. Klub jest z Hiszpana tak zadowolony, że rok temu, choć golkiper nie należy do młodzieniaszków, zaproponował mu umowę aż na trzy kolejne lata. To o czymś świadczy.
Przed Cuestą i jego klubem kolejne ciekawe wyzwania. Były ekstraklasowicz powalczy choćby o to, by pierwszy raz w karierze zameldować się w zasadniczej części europejskich rozgrywek. “Żółto-czarni” pod koniec lipca rozpoczną zmagania w eliminacjach Ligi Konferencji, mierząc się na starcie z azerskim Araz.
Trzeba przyznać, że hiszpańsko-polsko-grecka ścieżka rozwoju stała się w ostatnich latach dość popularna i przy okazji naprawdę pozytywna dla kilku kolejnych piłkarzy. Carlitos tak wypromował się nad Wisłą, że potem z powodzeniem grał w kilku klubach z Hellady, a świetnie w tym kraju odnaleźli się także Velez czy właśnie Cuesta.