Niebywały skandal. Rosjanie "podrobili" słynny klub. Ma zagrać w ich lidze

Są jednym z najbardziej utytułowanych klubów ze wschodniej Europy. Szachtar Donieck od momentu wybuchu wojny w Donbasie, a tym bardziej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, musi mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Teraz okazuje się, że klub o takiej właśnie nazwie ma zagrać w... lidze rosyjskiej.
Kiedy mówimy o konflikcie na Ukrainie, często zapominamy, że wschodnia część tego kraju, w tym Donbas, mierzy się z wojną już od 2014 roku. Donbas Arena, przepiękny 52-tysięczny obiekt domowy Szachtara Donieck, na którym odbywał się jeden z półfinałów EURO 2012, stoi pusty od 11 lat i momentu, kiedy “Górnicy” musieli z konieczności wyprowadzić się z regionu, rozpoczynając swoją wielką wędrówkę. Od tego momentu 15-krotny mistrz Ukrainy nie ma łatwo, ale dotąd w grę wchodziło głównie zajęcie infrastruktury. W październiku pojawiła się jednak informacja, że Szachtar Donieck ma dołączyć do Rosyjskiej Drugiej Dywizji, czyli na czwarty poziom rozgrywkowy. Ukraińcy oniemieli.
Manifest i podła kradzież
W zeszłym tygodniu rosyjskie i ukraińskie media informowały, że klub rozpoczął już proces licencjonowania. Okazało się, że cała sprawa jest na bardzo zaawansowanym etapie, a przedstawiciele klubu mieli już nawet odwiedzić biura rosyjskiego związku piłkarskiego (FNL), gdzie uzyskali zgodę na udział w lidze od kolejnego sezonu. Nowy “Szachtar” trafi do Dywizji B, gdzie rywalizują drużyny z południa Rosji - w tym m.in. rezerwy PFK Soczi czy FK Rostów, Rubin Jałta i FK Sewastopol. Swoje domowe spotkania ma rozgrywać na okupowanym przez ten kraj od ponad dekady Krymie.
- Szachtior Donieck, bo tak brzmi jego nazwa po rosyjsku, która bardziej pasuje w tym kontekście, powstał w 2020 roku jako manifest. Chodzi o to, że samozwańczy lider polityczny Donieckiej Republiki Ludowej - Dienis Puszylin powiedział, że Szachtar Donieck to był Szachtar z Donbasu do 2014 roku. Gra na Ukrainie jest zdradą ideałów Donbasu i oni mają swój “Szachtior”. Oczywiście jest to robienie sobie żartów z punktu widzenia prawnego. Nawet w Rosji widzę krytyczne głosy. Rosyjski dziennikarz Aleksandr Szmurnow z "Echa Moskwy" powiedział, że ta nazwa to podła kradzież. Nawet oni widzą, że przypisywanie sobie nazwy zdobywcy Pucharu UEFA i klubu z Ligi Mistrzów to wstyd - opowiada nam Kamil Rogólski, ekspert od piłki ukraińskiej i kibic oryginalnego Szachtara.
Szachtior Donieck powstał dekadę temu. Rosyjski klub początkowo prowadził głównie sekcje młodzieżowe i drużyny dla dzieci. Wszystko odbywało się oczywiście z poparciem separatystycznych władz Donieckiej Republiki Ludowej. To twór, który powstał w okolicach 2014 roku z inicjatywy tej części mieszkańców Donbasu, którym ideologicznie i kulturowo znacznie bliżej jest do Rosji. Opinia publiczna na zachodzie początkowo podśmiechiwała się z DRL jako tworu państwowego, tymczasem separatyści potrafili się tam zorganizować. Powstały rozgrywki amatorskie, a reprezentacja tego regionu zmierzyła się nawet w kilku nieoficjalnych meczach z Abchazją. Na tym terenie w ostatnich latach powstały podmioty niezależne od Ukrainy nie tylko w świecie sportu, ale też w innych dziedzinach życia.
- Jeśli chodzi natomiast o zespół seniorów Szachtiora, to faktycznie zaczął funkcjonować w 2023 roku. Zbiegło się to z powstaniem ligi „Wspólnota Narodów” - rozgrywek, w których grają drużyny z okupowanych terenów Ukrainy. Jest to od tego momentu twór stricte propagandowy - możemy zauważyć, że wtedy w rosyjskiej infosferze nasiliły się głosy o jedynym słusznym Szachtiorze - a także Zorii Ługańsk. A dla kogo on został stworzony? Trudno powiedzieć, bo mecze rozgrywają głównie na Krymie i nie cieszą się sporą popularnością - zastanawia się w rozmowie z nami Bartłomiej Banasiewicz z Polskiego Instytutu Dyplomacji Sportowej.
Własna cola, burger czy… klub
Od momentu napaści na Ukrainę w 2022 roku Rosja pozostaje w większej lub mniejszej izolacji. Dotyczy to różnych elementów życia codziennego. Większość zachodnich firm zamknęła swoje oddziały w tym kraju, produkty innych zostały natomiast wycofane z tego kraju. Ostracyzm dotyczy również świata futbolu. Rosyjskie kluby nie grają w europejskich pucharach, a reprezentacja narodowa nie uczestniczy nawet w eliminacjach do mistrzostw świata czy Europy. “Sborna”, prowadzona aktualnie przez Walerija Karpina, rozgrywa jedynie sparingi z drużynami pochodzącymi z państw zaprzyjaźnionych z Kremlem. I tak w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy mierzyła się z “potęgami” pokroju Brunei, Syrii czy Grenady. Rosjanie próbują obchodzić sankcje - tak w życiu codziennym, jak i w sporcie.
- W Rosji pisze się o sankcjach w ten sposób, że liga, w której ma rozpocząć zmagania "Szachtior Donieck", nie jest profesjonalna, czyli może tam występować na tej samej zasadzie jak kluby z Krymu. W rozgrywkach grają już przecież FK Sewastopol i Rubin Jałta. Kluby z terenów okupowanych po prostu nie uczestniczą w Pucharze Rosji, żeby ominąć ewentualne sankcje od UEFA i FIFA. I teraz pytanie. Po co te kluby mają tam grać, skoro i tak nie zostaną dopuszczone na wyższy poziom ze względu na kary? No właśnie dlatego, że ma się rozejść po świecie, że Donbas to Rosja. Tak samo jak po 2014 roku okrzyknięto tak Krym - mówi Rogólski.
O ile zamiana Coca-Coli na CoolCola czy McDonald’s na sieć Wkusno i toczka to działania, które są wygodne po prostu dla zwykłych obywateli, o tyle stworzenie alternatywnych zespołów piłkarskich, jawnie nawiązujących do swoich ukraińskich protoplastów, służyć ma w dużej mierze propagandzie. Podobnie jest choćby w przypadku wydarzeń kulturalnych. Rosja pozostaje zawieszona jako członek Europejskiej Unii Nadawców i od 2022 roku nie bierze udziału w Eurowizji. Władimir Putin postanowił więc wskrzesić alternatywę. Tutaj celem Rosjan nie jest już tylko tęsknota za takimi wydarzeniami. Dochodzi do tego niezwykle ważny aspekt propagandowy, który ma służyć Kremlowi w szerzeniu swojego światopoglądu i idei. I stworzeniu rosyjskiej wersji Szachtara również przyświeca taki cel.
- Przystąpienie do rosyjskich rozgrywek to po prostu kolejny element właśnie tego manifestu, że to jest Rosja. Jeśli chodzi o zaplecze infrastrukturalne, to tam nic nie ma. W zasadzie istnieją tylko boiska i to rodem z naszej A klasy. Baza tego właściwego Szachtara Donieck (Kirsza) jest po prostu spalona. RSK Olimpijski, czyli do 2009 roku domowy stadion Szachtara, obecnie służy jedynie amatorom. Nie widziałem, żeby na Donbas Arenie odbywały się jakieś rozgrywki, aczkolwiek przed stadionem wywieszono rosyjskie flagi. Na elewacji nadal zawieszony jest herb, ale zmieniono w nim nazwę klubu z ukraińskiej na rosyjską. Stadion kosztował 400 milionów dolarów i jest to zwykłe przywłaszczenie mienia, tyle że na masową skalę - wylicza Rogólski.
Między Żabką i kontenerem na śmieci
Budżet Szachtiora w kolejnym sezonie ma wynieść 60 milionów rubli, czyli w przeliczeniu około trzy miliony złotych. Za takie pieniądze ciężko zbudować projekt, który będzie w stanie realnie zachwiać hierarchią rosyjskiego futbolu. Tyle że nie o to w tym wszystkim chodzi. Rosjanie mocno działają nad tym, żeby obszar anektowany przez nich w 2014 roku stał się tożsamy z resztą częścią ich kraju. Po rewolucji na Majdanie zaczęła sprzyjać im koniunktura, ponieważ część społeczeństwa ukraińskiego zwróciła się przeciw swojemu państwu. Efektem tego zjawiska jest powstanie wszystkich tych “nowych” klubów piłkarskich.
- Wśród reszty ukraińskich kibiców dominują natomiast dwa odczucia. Pierwszym jest oburzenie, ponieważ ludzie mają takie poczucie, że wszystko - cały dorobek i infrastruktura - są po prostu marnowane. Pod starymi filmami z meczów na Donbas Arenie pojawiają się właśnie takie nostalgiczne wpisy z podkreśleniem, że Rosjanie to złodzieje, a miejscowi, którzy przeszli na ich stronę, to po prostu idioci. Drugim jest z kolei śmiech z politowaniem, bo to wszystko ma charakter takiego dziadostwa, jakby ktoś skrzyknął się z kolegami pod sklepem i stworzył “nowy, prawdziwy” klub, który swoje mecze będzie rozgrywać na boisku szkolnym między Żabką i kontenerem na śmieci - tłumaczy Rogólski.
Takich zespołów rzeczywiście jest więcej. Już wcześniej rywalizację w rosyjskich strukturach rozpoczęły FK Sewastopol i Rubin Jałta. Ukraiński związek piłkarski (UAF) wtedy zwrócił się do FIFA i UEFA, ale ich skargi pozostały bez odpowiedzi. Teraz obok Szachtara w Drugiej Lidze mają znaleźć się również Fregat z obwodu chersońskiego oraz ługańska Zoria - której oryginalna wersja - podobnie jak “Górnicy” - od kilku lat musi grać poza swoim miastem. UAF i tym razem wystosował oficjalne pismo do europejskich władz piłkarskich, w których nazwał rosyjski Szachtar “fikcyjnym” i podkreślił, że w myśl przepisów FIFA tylko on może wydać zgodę na organizację meczów piłkarskich na terenie Ukrainy. W Kijowie wszyscy traktują działania ze strony Rosjan jako niedorzeczne - o ile w ogóle są ich świadomi.
- Gdy występowałem w ubiegłym i bieżącym roku na międzynarodowej konferencji dotyczącej sportu i polityki na Uniwersytecie Tarasa Szewczenki w Kijowie, mówiłem właśnie między innymi o przypadku “rosyjskiego” Szachtara i Zorii. Co się okazało? Większość osób nie wiedziała nawet, że coś takiego powstało. Dla uczestników konferencji była to absurdalna sytuacja, szczególnie, gdy słyszeli o stanowisku Rosjan, że może istnieć tylko jeden Szachtar. To pokazuje, że obecnie dla wielu Ukraińców śledzących sport są obecnie ważniejsze tematy do omawiania - podsumowuje Banasiewicz.