Oto odkrycie Legii. Lider i typ szefa, porównywany do legendy
W ostatnich tygodniach Jan Ziółkowski regularnie pojawia się w podstawowym składzie Legii Warszawa. Bardzo prawdopodobny wydaje się jego występ na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski przeciwko Pogoni Szczecin. Czy niebawem na tym obiekcie pojawi się także w składzie reprezentacji? Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć jednemu z odkryć tego sezonu.
Na 12 ligowych meczów Legii w 2025 roku Jan Ziółkowski wystąpił w aż ośmiu. Do tego doszły jeszcze spotkania w Lidze Konferencji, a także krajowym pucharze. To już powoli przestaje być moment, w którym spoglądamy na niego jako na obiecujący talent, a bardziej postrzegamy jako zawodnika podstawowej jedenastki Legii Warszawa.
W Ekstraklasie zadebiutował w końcówce ubiegłego sezonu, na cztery kolejki przed metą - zagrał z Radomiakiem. Obecne rozgrywki są zatem jego pierwszymi pełnymi na profesjonalnym, wysokim poziomie. Łącznie ma dopiero 19 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale mało który środkowy obrońca z Polski w tym wieku miał już okazję zaliczyć występ w podstawowym składzie na Stamford Bridge w ćwiercfinale europejskich pucharów. To, co powtarza się w rozmowach o Ziółkowskim, to przede wszystkim duża pewność siebie, przekonanie o własnych umiejętnościach i bezczelność, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.
- Jest szybki, a obecne tendencje w futbolu są takie, że często gra się wysoko ustawioną linią obrony. To typ obrońcy, który nie boi się pojedynków, w razie potrzeby dogoni napastnika. Do tego jest odważny w rozgrywaniu piłki. Czasem może nawet zbyt odważny. Zdarza mu się też za często grać wślizgiem, ale to prawdopodobnie kwestia niewielkiego doświadczenia, takiego entuzjazmu, młodości, chęci do działania. To się powinno z czasem poprawić - uważa trener Maciej Kędziorek.
- Ma bardzo duży potencjał. Mentalność to jedno - a słychać głosy, że stoi u niego na wysokim poziomie. Jest wysoki, szybki, dobrze gra głową i skutecznie broni - tak z kolei charakteryzował go ostatnio na kanale Meczyki Kacper Tomczyk z TVP Sport.
Ziółkowski jest wychowankiem klubu Wichra Kobyłka, ale później piłkarsko kształtował się w Polonii Warszawa. Do Legii trafił mając 17 lat.
- Nie miałem żadnych nieprzyjemności od Polonii, nigdy nie odczułem nic negatywnego, pewnie też dlatego, że to mała grupa kibiców – tu nie mam na myśli nic złego. Gdy tam byłem, to nie przestałem być kibicem Legii – chciałbym to zaznaczyć. Jestem nim od dziecka, miałem nawet karnet, a wcześniej chodziłem na Żyletę – to się działo, gdy miałem 10-14 lat - opowiadał kilka tygodni temu w rozmowie z legia.net.
Młody kapitan
W Legii zaczynał od drużyny U19, a następnie rezerw, w których zaliczył aż 41 spotkań. W pierwszej drużynie zagrał nieco ponad 20 meczów, ale długimi momentami zupełnie tego nie widać. Zdarzyła się już nawet sytuacja, kiedy w końcówce spotkania został kapitanem.
- To typ lidera. Pamiętam jak dostał opaskę kapitana, to od razu zaczął podpowiadać, pokrzykiwać, widać, że dobrze się czuje w takiej roli, taki typ szefa. Widziałbym w nim następcę Artura Jędrzejczyka - zauważa Kędziorek.
Porównanie do Jędrzejczyka pojawiło się także w rozmowie z Marcinem Szymczykiem na stronie legia.net.
- Tak, już słyszałem takie porównania. Dla mnie to fajne, to komplement i kwestia docenienia pod kątem przyszłości. Uważam, że to jest świetny piłkarz i zrobił fantastyczną karierę. Ja oczywiście jestem sobą i chcę iść swoją ścieżką. Ale jak są dobre cechy, które są wspólne z piłkarzem, którego oglądałem za dzieciaka na EURO, widziałem, jak stawia się Cristiano Ronaldo, to takie porównania zawsze są miłe. Tym bardziej, że "Jędza" to dobry przykład do naśladowania - odpowiedział Ziółkowski.
- Tak, już słyszałem takie porównania. Dla mnie to fajne, to komplement i kwestia docenienia pod kątem przyszłości. Uważam, że to jest świetny piłkarz i zrobił fantastyczną karierę. Ja oczywiście jestem sobą i chcę iść swoją ścieżką. Ale jak są dobre cechy, które są wspólne z piłkarzem, którego oglądałem za dzieciaka na EURO, widziałem, jak stawia się Cristiano Ronaldo, to takie porównania zawsze są miłe. Tym bardziej, że "Jędza" to dobry przykład do naśladowania - odpowiedział Ziółkowski.
Wtedy też zadeklarował, że jest najlepszym środkowym obrońcą młodego pokolenia w Polsce, że jest gotowy, aby pojechać na Euro U21 i to udowodnić. Na razie, co dość zaskakujące, w młodzieżowej kadrze nie miał jeszcze okazji zadebiutować. Najwyższy reprezentacyjny poziom, na którym wystąpił to kadra U20, ale trudno sobie wyobrazić, aby nie dostał powołania na EURO U21.
Pewność siebie
- W środowisku słyszy się, że jest bardzo pewny siebie. On, według siebie, jest najlepszy i zawsze powinien grać od początku. Potrzebujemy takich piłkarzy jak on, którzy znają swoją wartość - powiedział na kanale Meczyki Tomasz Kupisz. - Pamiętam mecz z Górnikiem Zabrze, kiedy miał ogromne problemy z Yosuke Furukawą, przegrywał na początku sporo pojedynków. W trakcie meczu potrafił się jednak odbudować, to naprawdę spora wartość - dodał Kędziorek.
Działania w ataku to nie są najważniejsze zadania dla środkowego obrońcy, ale w ostatnich meczach wyraźnie rzucało się w oczy zagrożenie, które tworzył w polu karnym przeciwnika. Z Lechią Gdańsk zdobył zwycięska bramkę w samej końcówce spotkania. Łącznie z siedmiu strzałów w Ekstraklasie aż sześć oddał głową.
- Zagrożenie pod bramką przeciwnika opiera nie tylko na wzroście, ale przede wszystkim dobry timingu i nabiegnięciu na piłkę w odpowiednim momencie. Są różni wysocy obrońcy, ale nie zawsze to się równa dobrej grze głową. Ziółkowski potrafi zgubić rywala, w odpowiednim momencie wyskoczyć do piłki - stwierdził Kędziorek.
Oprócz gola ma też dwie asysty i siedem wykreowanych szans, co w przeliczeniu występ na 90 minut stawia go wysoko wśród środkowych obrońców Ekstraklasy. Natomiast to, nad czym szczególnie musi popracować, to przygotowanie fizyczne, szczególne obudowanie górnych partii mięśniowych.
- Na pewno musi popracować nad budową ciała. Wiadomo, że taki Afimico Pululu na realia Ekstraklasy jest bardzo silny fizycznie, przestawi praktycznie każdego obrońcę, ale w topowych ligach Europy tacy napastnicy to standard - powiedział Kędziorek.
W statystykach Ekstraklasy rzuca się w oczy spora liczba wygrywanych pojedynków na mecz (6.12). Zawodnik Legii ma też niezły procent starć w powietrzu (60). Dość często zdarza mu się faulować, chociaż rzadko w okolicy własnego pola karnego. Większość przewinień miała miejsce w środkowej części boiska. Ze względu na ustawienie i zadania na boisku głównie gra blizej prawej linii bocznej.
Kierunek Anglia?
Ostatnio też ciekawie o Ziółkowskim mówił w podkaście "Kilka słów o Legii" Mateusz Kamuda, trener, który w Legii współpracował z wieloma młodymi piłkarzami.
- Moim zdaniem absolutnie nadaje się do Premier League. Ma talent, jest wyjątkowo dynamiczny, dobrze interpretuje wydarzenia na boisku. Jest skoczny. Musi się obudować mięśniowo, ale to jest silny gość. Ma bardzo mocno zbudowane nogi. Jego łydka wygląda solidnie, tam jest się z czego odbić.
Czy najbliższe lato to będzie odpowiedni moment na wyjazd? Większość rozmówców jest mimo wszystko dość sceptyczna. Wskazuje na poprawie przygotowania fizycznego, złapanie doświadczenia i obycia, a pod względem presji Legia jest do tego świetnym miejscem. Kontrakt z klubem obowiązuje go do czerwca 2026 roku, z opcją przedłużenia o dwa lata. Od osób blisko Legii można usłyszeć, że nie będzie osobą, które zechce skorzystać z pierwszej lepszej oferty, że przed transferem chciałby odegrać ważną rolę w warszawskim klubie.
Na razie na Stadionie Narodowym pojawi się w finale Pucharu Polski, ale nie można wykluczyć scenariusza, w którym jeszcze w tym roku zagra tam też w biało-czerwonej koszulce.