Prawdziwe wyzwanie Czesława Michniewicza. "PZPN stawał na głowie, by to załatwić"

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski odbył tour po Włoszech, obecnie przebywa w Anglii, a w międzyczasie przygotowuje się stricte na mecz z Rosją. Czy Czesław Michniewicz dostanie odpowiednie zaufanie od szatni? Dlaczego piłkarze mu zaufają? Weszliśmy w ten temat nieco głębiej.
Czy Michniewicz ma odpowiednią markę, by piłkarze reprezentanci Polski nie tylko go szanowali, ale i cenili? Jeśli polski trener ma przekonać ich do siebie, to faktycznie nie CV, bo Polacy na międzynarodowym rynku trenerskim nie istnieją. A CV piłkarskie… nie ma znaczenia, co pokazał przykład Jerzego Brzęczka, który był średnio poważany przez zawodników.
Michniewicz przekona ich do siebie, po pierwsze, merytorycznym przygotowaniem i swoim warsztatem. Bo tego odmówić mu nie można i nie bez powodu wyeliminował on Portugalię z barażów o młodzieżowe mistrzostwa Europy czy też ograł Belgię i Włochy już na samej imprezie. Tak samo z okresu w Legii możemy wspomnieć mecze ze Slavią Praga, Spartakiem Moskwa czy Leicester.
Druga sprawa - przekona ich do siebie charakterem i otwartością. Po prostu umiejętnościami miękkimi, tym, jak radzi sobie z szatnią. Czesław Michniewicz już kilkukrotnie powiedział o reprezentantach Polski per ’’artyści”. W kontekście tego słowa wspominał przede wszystkim o Robercie Lewandowskim i Piotrze Zielińskim. Nie chodzi o słodzenie, ale o zadbanie o szczerą, pozytywną relację z każdym z piłkarzy.
I o to jego podejście, że nie ma nic do przegrania. Że równie dobrze przegrać mógł Andrij Szewczenko i on zrobi wszystko, by było inaczej. Powtarzał w wywiadach, że minimalnie, ale jednak to my jesteśmy faworytem. Rosjanie też uważają, że oni są na z lekka straconej pozycji. Michniewicz chce zarazić ludzi wiarą, a przede wszystkim piłkarzy.
Lewandowski, czyli wspominanie konfliktu, którego nie było
Jako ewentualnie największy problem, jeśli chodzi o relacje międzyludzkie Czesława Michniewicza, wskazywano relację z samym prezesem PZPN, czyli Cezarym Kuleszą. Panowie współpracowali razem w Jagiellonii Białystok. Trwało to zaledwie pięć miesięcy, a Michniewicz pożegnał się z klubem po wygranej z Lechią Gdańsk, jednak wcześniej nie potrafił wygrać w pięciu meczach z rzędu.
Zresztą już na konferencji prasowej nowy selekcjoner opowiedział, że gdy Kulesza został mianowany prezesem, to jeden z członków jego rodziny rzucił, że należy wyleczyć się z marzenia o prowadzeniu reprezentacji Polski, bo najbliższe osiem lat Michniewicz ma z głowy. A tu proszę!
Jednak prezes Kulesza nie okazał się nazbyt pamiętliwy i uznał, że Michniewicz to faktycznie najlepszy z możliwych wyborów. W tej relacji raczej nikt nikomu nie będzie chciał wejść na głowę, tylko panowie skupią się na połączeniu sił, by zmaksymalizować szansę reprezentacji na awans na mistrzostwa świata.
Czy problemem będzie relacja z Robertem Lewandowskim? Mówimy o zarzucie, który Michniewicz usłyszał dwa lata temu z ust kapitana reprezentacji, że jego zespół U-21 gra defensywną piłkę. Faktycznie można zrozumieć ’’Lewego”, bo w końcu młodzieżówka to przedsionek pierwszej kadry, a on chce mieć dobry narybek wokół siebie.
Ale teraz to właśnie trenerska umiejętność grania na wynik przyda się najbardziej. W końcu z Rosją to o rezultat, a nie styl chodzi. Wszystko zostanie wybaczone, jeśli strzelimy więcej goli od naszych sąsiadów. A jak widać, odpowiedź Michniewicza, że Lewandowski to ani jego brat ani swat, nie wjechała za mocno na ego Roberta.
Akcja: Rosja
Prawdziwym wyzwaniem będzie wyjazd na przeszpiegi do Rosji. Nie każdy wie, ale obecnie, mimo luzowaniu lub całkowitym odpuszczeniu obostrzeń covidowych w różnych państwach Europy, do Rosji przeciętny Polak wjechać nie może. Trzeba się nastarać i mieć mocne plecy, by przekroczyć granicę.
Czesław Michniewicz planuje polecieć tam 26 lutego, by spotkać się z Grzegorzem Krychowiakiem, Maciejem Rybusem, Sebastianem Szymańskim i może kimś jeszcze. A do tego obejrzy kilka meczów rosyjskiej ligi. Chociażby Spartak Moskwa - CSKA. W tych drużynach nie gra żaden Polak, ale kilku reprezentantów naszych rywali już tak.
Ekipa PZPN stawała na głowie, by załatwić ten wyjazd, bo Polacy nie mają żadnej szansy dostać obecnie wizy turystycznej. Trzeba otrzymać specjalne zaproszenie z Rosji, by zacząć ubiegać się o wizę. Ale federacja rosyjska brzydko nie zagra, by nie wpuścić Michniewicza do kraju. Zwłaszcza, że w razie potrzeby i Mariusz Piekarski potrafiłby pewnie otworzyć te drzwi, a konkretnie - granicę.