Prawie 100 punktów nie da mistrzostwa? Polak znów błyszczy, ale potrzebuje cudu

Prawie 100 punktów nie da mistrzostwa? Polak znów błyszczy, ale potrzebuje cudu
SPP / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik Budziński18 May · 08:30
Zdobywasz 99 punktów w sezonie ligowym, a i tak nie zostajesz mistrzem kraju? Choć brzmi to dość abstrakcyjnie, może być rzeczywistością. Fenerbahce z Sebastianem Szymańskim w składzie wciąż walczy o tytuł, ale na finiszu rozgrywek potrzebuje niemal cudu.
Liga turecka została w bieżącej kampanii całkowicie zdominowana przez dwóch gigantów ze Stambułu. Galatasaray i Fenerbahce długo zmierzali praktycznie łeb w łeb, zgromadzili kosmiczną wręcz liczbę punktów, ale na ostatniej prostej drugi z wymienionych zespołów zaliczył kilka wpadek i teraz może pluć sobie w brodę. Sytuacja mimo wszystko jest jednak otwarta.
Dalsza część tekstu pod wideo

“Galata” ma handicap

Lideruje Galatasaray, które wygrało ostatnie 17 ligowych spotkań. Imponująca seria pozwoliła Icardiemu i spółce usadowić się na samym szczycie tabeli. Obecnie, na dwie kolejki przed końcem, “Galata” może pochwalić się dorobkiem… 99 punktów. Na ten kapitalny bilans składa się tylko jedna porażka, trzy remisy i aż 32 zwycięstwa w 36 rozegranych meczach.
Fenerbahce się jednak nie poddaje. Też gra w tym sezonie kapitalnie i nadal może marzyć o wyprzedzeniu odwiecznego rywala. Obecnie ma na swoim koncie 93 oczka, a więc margines błędu jest już zerowy. Trzeba wygrać dwa ostatnie starcia i liczyć na dwie porażki Galatasaray.
Liga turecka
własne
Smaczku rywalizacji dodaje fakt, że już w najbliższej kolejce dojdzie do bezpośredniego spotkania lidera i wicelidera. Stawka meczu będzie ogromna. Jeśli “Galata” na własnym stadionie ugra przynajmniej remis, będzie mogła świętować na oczach derbowego przeciwnika.
Ewentualne zwycięstwo Fenerbahce sprawi natomiast, że drużyna Sebastiana Szymańskiego wciąż pozostanie w grze. Przy takim scenariuszu dystans na kolejkę przed końcem wyniesie już tylko, albo i aż, trzy punkty. Co ważne, ewentualne zrównanie się dorobkiem na koniec rozgrywek będzie wówczas premiowało Fenerbahce, które wygra bilansem spotkań bezpośrednich. Pierwszy mecz tych drużyn zakończył się remisem 0:0.

Fenerbahce liczy na cud

Galatasaray ma jednak dwie szanse. Nawet jeśli przegra z Fenerbahce, nadal pozostanie liderem i do zdobycia mistrzostwa będzie potrzebowało zaledwie punktu w kończącej sezon rywalizacji z Konyasporem. Pretendent do tytułu zagra co prawda na wyjeździe, ale 14. zespół w tabeli i tak nie powinien sprawić mu większych problemów.
Sytuacja jest zatem prosta. Fenerbahce musi wygrać z Galatasaray i Istanbulsporem, jednocześnie licząc na porażkę “Galaty” z Konyasporem. Wtedy dojdzie do zamiany miejsc. Możliwe, ale mało prawdopodobne.
Może się zatem okazać, i nie jest to scenariusz szczególnie nierealny, że nawet zdobycie 99 punktów nie da mistrzostwa Turcji. Prawdziwy ewenement. Dla porównania, w poprzednim sezonie Galatasaray wygrywało ligę mając w dorobku 88 oczek. A to i tak był naprawdę świetny wynik.
Wszystko wskazuje więc na to, że Sebastian Szymański rok po zdobyciu mistrzostwa Holandii nie dołoży do CV także mistrzostwa Turcji. I to mimo wyraźnie najlepszego sezonu Fenerbahce od lat. Już teraz ekipa ze Stambułu ma na koncie 93 punkty. W poprzednich sezonach wyglądało to natomiast tak:
  • 2022/23 - 80 punktów
  • 2021/22 - 73
  • 2020/21 - 82 (wówczas grano dwie kolejki więcej)
* We wcześniejszych sezonach grano tylko 34 kolejki.
Przede wszystkim jednak “Żółte Kanarki” bardzo długo czekają na tytuł najlepszej drużyny w kraju. Ostatni raz triumfowali w sezonie 2013/14. Za moment minie od tej chwili dekada. Idealnie byłoby uświetnić ją zdobyciem mistrzostwa, ale to, jak zdążyliśmy już wspomnieć, będzie wyjątkowo trudne do osiągnięcia.

Szymański świetny, ale bez trofeum?

Jakkolwiek nie zakończy się jednak ten sezon, Sebastian Szymański i tak będzie mógł być z siebie zadowolony. Co prawda Polak całkiem niedawno miał wyraźny kryzys, ale początek sezonu, i ostatnie tygodnie, to już naprawdę bardzo dobre występy. Potwierdzają to też liczby. Były gracz Legii Warszawa w 52 meczach tej kampanii, licząc wszystkie rozgrywki, zanotował bilans 12 goli oraz 18 asyst. W samej lidze jest natomiast o krok od double-double. Póki co ma dziewięć zdobytych bramek i 11 asyst.
O ile jednak Szymański gra w ostatnich tygodniach nieźle, to Fenerbahce, niestety dla niego, nie ustrzegło się bolesnych wpadek. Remisy z Sivassporem i Konyasporem sprawiły, że dystans do liderującego Galatasaray to nie dwa oczka, a już sześć. Ponadto zespół Polaka, wcześniej świetnie spisujący się w Lidze Konferencji UEFA, odpadł z tych rozgrywek dość niespodziewanie po dwumeczu z Olympiakosem Pireus.
Naprawdę solidny sezon Fenerbahce może zakończyć zatem bez żadnego trofeum. Nie udało się też podbić Pucharu Turcji. Tam drużyna prowadzona przez Ismaila Kartala odpadła na etapie ćwierćfinału po starciu z Ankaragucu.
Później miało miejsce jeszcze pamiętne starcie o Superpuchar Turcji, gdy “Żółte Kanarki” w ramach protestu zeszły z murawy tuż po rozpoczęciu spotkania z Galatasaray, w efekcie czego przegrały walkowerem. Więcej pisaliśmy o tym TUTAJ.

Czas na transfer?

Szymański nad Bosforem spisuje się na tyle dobrze, że co rusz pojawiają się pogłoski o jego ewentualnym transferze do którejś z topowych lig Europy. Padają takie nazwy jak Napoli, AC Milan czy Tottenham, ale agent pomocnika, Mariusz Piekarski, w rozmowie z Meczyki.pl uspokaja.
- Nie ma żadnego ciśnienia na transfer. Spokojnie, o takich sprawach będziemy decydowali po sezonie. Wtedy porozmawiamy, czego chce piłkarz i klub. W temacie transferu mamy czas - twierdzi.
Przyszłość Szymańskiego dopiero się zatem wyklaruje. Warto natomiast pamiętać, że już za kilka tygodni rozpocznie się EURO 2024, podczas którego 25-latek zapewne dostanie swoje szanse. Jeśli pokaże się z dobrej strony, jego wartość może jeszcze wzrosnąć.

Przeczytaj również