Błyszczał w polskiej kadrze, kupowali go za miliony. A dziś? "Gra to za dużo powiedziane"

Błyszczał w polskiej kadrze, kupowali go za miliony. A dziś? "Gra to za dużo powiedziane"
LiveMedia / pressfocus
Antoni - Obrębski
Antoni Obrębski24 Sep · 06:50
Nieco ponad dwa lata temu zachwycaliśmy się reprezentacją Polski U17, która pod batutą Marcina Włodarskiego z bardzo dobrej strony pokazała się na mistrzostwach Europy. Tam młodzi Polacy grali widowiskowo i odpadli dopiero na etapie półfinału. Spodziewaliśmy się wtedy szybkiego przepływu najlepszych talentów do piłki seniorskiej, ale… rzeczywistość nie okazała się tak kolorowa.
16 bramek w pięciu spotkaniach, efektowna gra, pozytywna bezczelność. Tak grała tamta kadra Marcina Włodarskiego. Wielu piłkarzy ze wspomnianej drużyny zrobiła na polskich widzach bardzo dobre wrażenie i nie mogliśmy się doczekać, aż pokażą się na seniorskim poziomie. Nawet jeśli podobny kadrowo zespół jeszcze w tym samym roku odpadł z mistrzostw Świata po trzech porażkach, co było dużym rozczarowaniem.
Dalsza część tekstu pod wideo

Filip Rejczyk

Filip Rejczyk ze wszystkich Polaków podczas tamtego turnieju spędził na boisku najwięcej czasu. Środkowy pomocnik reprezentował wówczas barwy Legii Warszawa, w której rozegrał finalnie jedynie sześć spotkań na poziomie pierwszego zespołu. Rok temu, po długiej sadze kontraktowej, odszedł ze stolicy do Śląska Wrocław. Tam również nie zaistniał, uzbierał sześć meczów w pierwszej drużynie i 14 w rezerwach. W tym roku ponownie zmienił klub, podpisując trzyletni kontrakt GKS-em Katowice. Nie zaliczył jednak miękkiego upadku, bo Rafał Górak dał mu zagrać ledwie minutę w starciu z Arką Gdynia. Od roku Rejczyk nie wystąpił w żadnej z młodzieżowych kadr narodowych.

Filip Wolski

Choć z drugim z Filipów na tej liście nie były wiązane takie nadzieje, jak z tym pierwszym, być może dzisiaj sportowo stoi on wyżej. W 2023 roku Wolski był piłkarzem Lecha Poznań, w którym nie zadebiutował, występując co najwyżej w rezerwach. Przed rokiem przeniósł się do Jagiellonii Białystok, a tam dla odmiany… też nie zaliczył żadnego spotkania. Po 12 miesiącach gry w drugiej drużynie “Dumy Podlasia” zdecydował się na ponowną zmianę barw, tym razem o szczebel niżej. Młody Polak trafił do Stali Rzeszów, w której jest rezerwowym. W tym sezonie siedem razy zameldował się na murawie, co przełożyło się na 114 minut. Od dwóch lat bez gry w barwach narodowych

Krzysztof Kolanko

O minutę mniej od Wolskiego na tamtym turnieju uzbierał Krzysztof Kolanko. Młody wciąż skrzydłowy w Ekstraklasie jako gracz Górnika Zabrze zadebiutował w 2022 roku, jeszcze przed 16. urodzinami. Nie udało mu się jednak przebić i do dzisiaj w tej klasie rozgrywkowej ma zaledwie cztery występy, z czego ostatni zaliczony w październiku 2022 roku. Rok temu zdecydował się na opuszczenie dotychczasowej ekipy i zasilił szeregi Zagłębia Lubin. Tam ogrywał się w rezerwach na poziomie II ligi i robi to również dzisiaj, tyle że w barwach Podbeskidzia. Ostatnio reprezentował też kadrę do lat 20.

Miłosz Piekutowski

Doczekaliśmy się pierwszego gracza na liście, który broni barw tego samego zespołu, co dwa lata temu. W przypadku bramkarza mowa o Jagiellonii Białystok, choć od lutego do czerwca tego roku przebywał na wypożyczeniu w Stali Stalowa Wola. Tam z miejsca wskoczył do pierwszego składu i rozegrał 14 spotkań. Nie uchronił jednak zespołu przed spadkiem z I ligi. Teraz Piekutowski, którego kontrakt z “Jagą” wygasa po sezonie, jest zmiennikiem Sławomira Abramowicza. Choć słowo “zmiennik” pasuje tu średnio, biorąc pod uwagę fakt, że Piekutowski jeszcze w drużynie Adriana Siemieńca nie zadebiutował. Być może nadarzy się do tego okazja w Pucharze Polski. Ostatni raz na boisku w kadrze narodowej młody golkiper pojawił się rok temu, a był to zespół do lat 19.

Igor Orlikowski

Piłkarz Zagłębia Lubin w Ekstraklasie zadebiutował rok temu i trzeba przyznać, że został rzucony na głęboką wodę. Dostał bowiem 35 minut w meczu z Legią Warszawa i nie pękł. Od razu potem wywalczył wyjściowy skład i uzbierał ponad dwa tysiące minut w Ekstraklasie. Wydawało się, że będzie już tylko lepiej, bo i po zmianie trenera Orlikowski grał regularnie w pełnym wymiarzem czasu. Od początku tego sezonu młody stoper został jednak schowany do szafy i w polskiej elicie zaliczył tylko jeden występ. Przed miesiącem grał w meczu kadry do lat 20.

Dominik Szala

Kolejny z naszych obrońców również zanotował wejście do Ekstraklasy w trudnym meczu. Szala zagrał od pierwszej minuty w spotkaniu z Lechem Poznań i na boisku spędził ponad godzinę, mając wówczas 17 lat. Jan Urban stawiał na niego odważnie, dzięki czemu dziś Szala ma już w dorobku 28 występów dla Górnika Zabrze, co - biorąc pod uwagę urazy - jest dobrym wynikiem. Po przyjściu Michala Gasparika jego notowania spadły i, podobnie jak Orlikowski, w obecnym sezonie zagrał tylko raz. Przez kilka minut. Ostatnio był powołany do kadry U20, ale nie rozegrał żadnego meczu.

Karol Borys

Chyba największa perełka z całej drużyny Włodarskiego, przynajmniej według wielu krążących opinii. Środkowy pomocnik w Śląsku poważnej szansy jednak nie dostał, rozgrywając zaledwie 11 meczów. Klub z Wrocławia zainkasował za niego przed rokiem dwa miliony euro, a Borys trafił do belgijskiego Westerlo, w którym się nie przebił i po pół roku wypożyczono go do słoweńskiego Mariboru, gdzie gra do dzisiaj. Gra to jednak dużo powiedziane, bo ten sezon to tylko 76 minut. W poprzednim był bardziej znaczącą postacią, jednak w połowie sezonu doznał groźnego urazu, który wykluczył go z gry do końca sezonu. Rok temu zadebiutował w kadrze U21, a we wrześniu rozegrał mecz w drużynie do lat 20.

Mateusz Skoczylas

Po udanym Euro na Węgrzech po wówczas 17-letniego pomocnika zgłosił się AC Milan, który zapłacił Zagłębiu Lubin milion euro. We Włoszech Skoczylas grał w drużynie do lat 20, a także do lat 18. Teraz natomiast zdecydował się na powrót do Polski i w końcówce okienka podpisał trzyletnią umowę z Cracovią. Zdążył rozegrać jeden mecz w drużynie rezerw, ale od jego przyjazdu do Krakowa minęły zaledwie dwa tygodnie, więc ciężko przewidywać, jaką rolę będzie pełnił w ekipie “Pasów”. Od dwóch lat jest bez gry w reprezentacjach Polski. Zatrzymał się na kadrze U18.

Igor Brzyski

Igor Brzyski na Euro pojechał jako 16-latek i, mimo tego, Marcin Włodarski obdarzył go sporym zaufaniem, bo środkowy pomocnik spędził na placu gry prawie 300 minut. W Lechu Poznań, którego wówczas był piłkarzem, nie zadebiutował. Na początku minionego okna transferowego 18-latka z Wielkopolski wykupiło Torino, gdzie Brzyski występuje w Primaverze.

Jakub Krzyżanowski

Ze wszystkich piłkarzy, których do tej pory omówiliśmy, ma zdecydowanie największy udział w grze swojego zespołu i na starcie rozgrywek po prostu błyszczy. Choć rok temu odszedł z Wisły Kraków na wypożyczenie do Torino, to we Włoszech nie został, a pod Wawelem go nie skreślono. Mariusz Jop w bieżącej kampanii postawił na niego odważnie i Krzyżanowski zagrał we wszystkich meczach, aż ośmiokrotnie lądując w podstawowej jedenastce. Strzelił przy tym gola i zaliczył cztery asysty, co, jak na lewego obrońcę, trzeba oceniać bardzo pozytywnie. Do tej pory ma w Wiśle 31 spotkań. Dobra forma przełożyła się na powołanie i grę w kadrze do lat 20.

Michał Gurgul

Obrońca Lecha Poznań w Ekstraklasie zadebiutował jako 17-latek i od tego czasu jest stałym członkiem pierwszego zespołu. Choć często bywa pod formą, ma na koncie już 55 meczów w barwach “Kolejorza”. W zeszłych rozgrywkach ominął zaledwie cztery mecze ligowe, ale w tym sezonie trener Niels Frederiksen częściej korzysta z innych rozwiązań na lewej obronie, gdzie zwyczajowo gra Gurgul. W tym roku młody defensor był także w kadrze, która pojechała na mistrzostwa Europy U21.

Maksymilian Sznaucner

Istotną postacią w naszym awansie do półfinału dwa lata temu był Maksymilian Sznaucner. Środkowy pomocnik aż tak często - jak jego INNI koledzy z tamtej drużyny - nie pojawia się dziś jednak na świeczniku. Zapewne ze względu na to, że występuje na co dzień w Grecji. Nie zadebiutował jeszcze w PAOK-u Saloniki, ale regularnie gra w rezerwach klubu, w którym trenuje od czwartego roku życia. Jego kontrakt wygasa za rok.

Daniel Mikołajewski

Urodzony w Niemczech napastnik w sezonie 2024/25 bronił barw Zagłębia Lubin, gdzie przebywał na wypożyczeniu z Parmy. W pierwszym zespole “Miedziowych” gola nie strzelił mimo aż dziesięciu rozegranych spotkań. W rezerwach występował częściej i pięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Latem wrócił do Włoch, tam zbiera szlify w Primaverze, natomiast wciąż musi czekać na debiut w pierwszym zespole Parmy. Umowa reprezentanta Polski do lat 20 wygasa wraz z końcem czerwca 2027 roku.

Marcin Włodarski

Sukces drużyny U17 w 2023 roku miał wielu ojców, ale jednym z nich bez wątpienia był Marcin Włodarski. Wiele osób czekało na to, aż 43-letni szkoleniowiec dostanie szansę zweryfikowania się w piłce seniorskiej. We wrześniu ubiegłego roku taką szansę dało mu Zagłębie Lubin i wtedy też trener zakończył swoją pracę dla PZPN-u. Przygoda w ekipie “Miedziowych”, choć rozpoczęta świetnie, okazała się klapą. W marcu Włodarskiego zastąpił Leszek Ojrzyński. W międzyczasie były selekcjoner pomagał też pierwszej reprezentacji w trakcie przygotowań do EURO 2024. Obecnie jest bez pracy. W sierpniu miał być blisko objęcia Odry Opole

Mniej istotni gracze

Mike Huras (napastnik) w styczniu zeszłego roku przeszedł ze Stuttgartu do Ruchu Chorzów, w którym się nie przebił. Teraz gra w niemieckiej Regionallidze. Oskar Tomczyk (wahadłowy, napastnik) zimą, mimo ważnej roli w drużynie, zdecydował się na wypożyczenie z Wisły Płock do Bolonii. Po powrocie na Mazowsze gra jedynie w rezerwach. Nico Adamczyk (środkowy obrońca) tego lata zamienił młodzieżowe zespoły Borussii Dortmund na GKS Tychy, w którym balansuje na granicy obecności w kadrze meczowej i nie zdążył jeszcze zadebiutować. Axel Holewiński (bramkarz) rok temu odszedł na dwuletnie wypożyczenie z Pogoni Szczecin do Polonii Bytom. Najpierw wywalczył awans do I ligi, a teraz jako pierwszy bramkarz znajduje się w czubie tabeli tych rozgrywek. Piotr Kowalik (środkowy obrońca) trafił latem do Stali Mielec z Sandecji Nowy Sącz i zagrał w sześciu z dziesięciu meczów Betclic 1 Ligi. Krzysztof Kurowski (boczny obrońca) cały czas związany jest ze Śląskiem Wrocław, gdzie gra częściej w rezerwach. Szymon Kądziołka (ofensywny pomocnik) występuje w Stali Rzeszów, regularnie wybiegając w podstawowym składzie. Jakub Stępak (bramkarz) przebywa na wypożyczeniu z Wisły Kraków do Stali Stalowa Wola. Choć traci dużo goli, jego drużyna jest w czołówce tabeli Betclic 2 Ligi.

Mogło być lepiej

Oczekiwania, co tu ukrywać, były spore, ale póki co niewielu piłkarzy z tamtej kadry robi furorę w świecie seniorskiego futbolu. Jak to często bywa, przejście z piłki juniorskiej nie u każdego odbywa się łatwo i bezboleśnie. Pamiętać należy jednak przy tym, że to wciąż młodzi zawodnicy. Nikogo nie warto na tym etapie skreślać. Być może wrócimy do tematu za rok, dwa czy pięć. I będzie już wówczas zdecydowanie łatwiej o jakiekolwiek osądy.

Przeczytaj również