To może być wielki wygrany tego sezonu. Znów trafi do reprezentacji Polski?

To może być wielki wygrany tego sezonu. Znów trafi do reprezentacji Polski?
Pawel Andrachiewicz / pressfocus
Antoni - Obrębski
Antoni ObrębskiWczoraj · 17:28
Trafił do Rakowa zeszłego lata i z miejsca wszedł do pierwszego składu. Kontuzja jednak uniemożliwiła mu występy wiosną, więc w rundzie wiosennej Ekstraklasy zagrał całe… dziewięć minut. Można było mieć wątpliwości, ale Michael Ameyaw pokazuje, że świetnie przygotował się na nowy sezon. 24-latek ma papiery na bycie liderem i znów spogląda w kierunku reprezentacji Polski.
Rok temu, w końcówce okna transferowego, Raków Częstochowa wyciągnął Michaela Ameyawa z Piasta Gliwice za milion euro. Piłkarz nieźle wprowadził się pod Jasną Górę, zapracował nawet na premierowe powołanie do reprezentacji Polski oraz debiut. Z czasem zaczęły mu jednak dokuczać urazy - w 2025 r. wszedł z problemami zdrowotnymi, co przełożyło się na ledwie dziewięć minut w całej drugiej części sezonu. Teraz natomiast przepracował okres przygotowawczy, a na inaugurujący sezon Ekstraklasy mecz z GKS-em Katowice Marek Papszun desygnował go do pierwszej jedenastki. To się opłaciło - Ameyaw był jednym z lepszych graczy na boisku, zanotował także asystę przy jedynej bramce tego wieczoru.
Dalsza część tekstu pod wideo

Będzie jeszcze lepszy

Kluczowe w kontekście tego piłkarza będzie zdrowie. Ameyaw w ostatnich latach zaliczył duży progres, a jednocześnie unikał dłuższych przerw z uwagi na kontuzje. Te, jeśli już występowały, nie wykluczały go z gry na długo. Dopiero rozgrywki 2024/25 wiązały się z urazem, który zabrał mu lwią część sezonu.
Ten sezon może należeć do niego, o ile pozwoli mu zdrowie. Ameyaw grający to Ameyaw notujący liczby, nie mówiąc już o wkładzie w grę zespołu, który nie zawsze można zmierzyć statystykami. Sezon 2024/25 to udział w golu co 200 minut, rok wcześniej - co 198.
- Wydaje mi się, że w tym sezonie, jeżeli nie będzie tak podatny na kontuzje jak w poprzednim, będzie jeszcze lepszy. Co by nie mówić, to na 1280 minut rozegranych w Ekstraklasie w poprzednim sezonie, zaliczył trzy bramki i cztery asysty, a więc punktował w klasyfikacji kanadyjskiej co 180 minut. To jest dość przyzwoity wynik - opowiada nam Tomasz Kupisz, ekspert programu Ekstraklasa Raport na kanale Meczyki.

Świetny start sezonu

Nawet wobec nieobecności kontuzjowanego Iviego Lopeza, można było mieć wątpliwości, czy to Michael Ameyaw rozpocznie sezon w pierwszym składzie Rakowa jako jedna z dwóch “dziesiątek”. W sparingach 24-latek zazwyczaj znajdował się w zespole złożonym z zawodników bardziej rezerwowych, niż pierwszego wyboru. Marek Papszun postawił jednak na niego od początku rywalizacji z GKS-em Katowice. Ameyaw znalazł się po prawej stronie, zaś jego odpowiednikiem z lewej był Patryk Makuch.
Mimo podobnej pozycji na papierze, pełnili oni inne role. Ameyaw brał na siebie zdecydowanie większą odpowiedzialność w konstruowaniu ataków i poruszał się niemal po całej długości boiska, często pojawiał się w drugiej linii, na wysokości Oskara Repki czy Karola Struskiego. Był bardzo aktywny, wchodził w pojedynki, dryblował, rozdzielał piłki. Ponadto, czego nie mogło zabraknąć w drużynie trenera Papszuna, był bardzo aktywny w pressingu. Spośród piłkarzy Rakowa przebiegł największy dystans, natomiast na tle całej ligi w pierwszej serii gier zajął 13. lokatę. Finalnie może sobie dopisać także asystę, już piątą w barwach “Medalików”. Jego zagranie ocenić trzeba jako bardzo przytomne, nabrał obrońców na uderzenie, zagrywając piłkę do Brunesa, który popisał się klasowym wykończeniem.
- Bardzo przyzwoite zawody z GKS-em. Oprócz asysty zaliczonej do Brunesa, również świetnie zgubił obrońców balansem ciała w 30. minucie i dośrodkowywał do napastnika, ale ten nieskutecznie strzelał na bramkę. Wielokrotnie pokazywał się w półprzestrzeniach na pozycji “dziesiątki”, gdzie potrafił obrócić się z piłką. Do tego cztery na sześć dryblingów wygranych i mnóstwo pracy wykonanej w defensywie. Na delikatny minus procent wygranych pojedynków, który wyniósł 40% - mówi Kupisz.
- Rywalizacja będzie ogromna, tym bardziej, jeżeli przyjdzie Tomasz Pieńko. Michael powinien się jednak obronić, bo ma on cechy piłkarskie, których na tej pozycji w Rakowie brakuje - dodaje.

Dla Rakowa wyjątkowy

Tak, jak wyżej zauważa Tomasz Kupisz, nie ma w Rakowie piłkarza o podobnym profilu. Patryk Makuch to zawodnik do pressingu, walki o piłkę, który czasem też strzeli bramkę. Adriano Amorim też daje dużo w pressingu, natomiast nie można o nim powiedzieć, aby był skuteczny w ataku. Jesus Diaz częściej trzyma się linii, rzadko schodzi do rozegrania nisko lub w kierunku środka. Ivi Lopez, choć na warunki ekstraklasowe jest kozakiem, to również inny profil gracza niż Ameyaw. Hiszpan, choć porusza się w wielu strefach w ataku, jest od Polaka bardziej statyczny.
Ten zaś spokojnie może grać z obu stron boiska, co zresztą mogliśmy już w Częstochowie zauważyć, bo Marek Papszun różnie go wykorzystywał. Jako zawodnik prawonożny Ameyaw naturalnie odnajduje się z lewej strony, kiedy zagrywa piłkę do środka lepszą nogą. W takim ustawieniu częściej oznacza to też sposobność do oddania strzału. Ustawienie z drugiej strony boiska jednak w ogóle mu nie przeszkadza. Grając tam w ostatnim meczu z GKS-em, zaliczył asystę do Brunesa, oddawał groźne uderzenia czy dośrodkowywał.
Heatmapa Ameyaw 2 - 24.07.25 Raków
Sofascore
Heatmapa M. Ameyawa w meczu Motor Lublin - Raków Częstochowa 07.12.2024 (źródło: Sofascore)
Heatmapa Ameyaw 3 - 24.07.25 Raków
Sofascore
Heatmapa M. Ameyawa w meczu GKS Katowice - Raków Częstochowa 19.07.2025 (źródło: Sofascore)

Jan Urban zadzwoni?

O powołaniu dla Ameyawa dużo mówiło się pod koniec sierpnia zeszłego roku, jednak wówczas Michał Probierz nie zdecydował się na wysłanie mu zaproszenia. Te nadeszło miesiąc później, gdy 24-latek bronił już barw Rakowa. Do tamtego momentu miał trzy bramki i dwie asysty w 11 spotkaniach. W październiku zadebiutował w kadrze w meczu z Portugalią, a drugi raz pojawił się na murawie z Chorwacją. W obu przypadkach jako wahadłowy.
Potem pojawił się jeszcze na zgrupowaniu listopadowym, na które został powołany awaryjnie. Nie zagrał jednak w żadnym z dwóch spotkań, wiosną i latem leczył kontuzję. Dzisiaj Probierza już na stanowisku nie ma, a jak wiadomo - nowy selekcjoner to nowe otwarcie. Jan Urban, jeśli tylko Ameyaw będzie dobrze grał, może go powołać. Pytanie jednak, jak piłkarz odnalazłby się w taktyce Urbana i czy w ogóle zmiana selekcjonera ma wpływ na losy zawodnika Rakowa w reprezentacji?
Pod wodzą Urbana możliwy jest powrót do formacji z czwórką z tyłu, co może potencjalnie oddziaływać także na Ameyawa. 63-latek w Górniku Zabrze stosował takie ustawienie, mówił też o grze na czterech z tyłu w jednej z rozmów po objęciu stanowiska. W takiej sytuacji nie ma mowy o “dziesiątkach” rozumianych w taki sposób, jak ma to miejsce przy grze, którą prezentuje Raków. Nie przekreśla to jednak Ameyawa w żaden sposób, a jedynie zmienia jego rolę na lewe skrzydło lub lewą pomoc - to nie typ zawodnika, który uwypukla swoje atuty jako prawoskrzydłowy. Na lewej flance radzi sobie lepiej, grał tam często w Piaście Gliwice, co widać na poniższej heatmapie. Jest jednak na tyle wszechstronny, że w razie potrzeby prawa flanka też nie będzie dla niego czymś nieznanym.
Heatmapa Ameyaw 1 - 24.07.25 Raków
Sofascore
Heatmapa M. Ameyawa w meczu Stal Mielec - Piast Gliwice 19.08.2024 (źródło: Sofascore)
- W czwórce jest więcej możliwości ofensywnych, rotacji między zawodnikami. Można zaskoczyć bocznym pomocnikiem, bocznym obrońcą, zejściem napastnika. Uważam, że to system bardziej ofensywny - ocenił nowy selekcjoner w CANAL+.
Zobaczymy, czy Ameyawowi będzie dane sprawdzić się w systemie Jana Urbana. Jeśli będzie się prezentował tak, jak na inauguracji z GKS-em, może liczyć na powrót do kadry. Trzymamy kciuki i bacznie go obserwujemy - także w Lidze Konferencji.

Przeczytaj również