To oni mogą pozbawić medali Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. Dla kogo złoto na MŚ w Oberstdorfie?

To oni mogą pozbawić medali Stocha i Kubackiego. Dla kogo złoto w Oberstdorfie?
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Polscy kibice mają pełne prawo liczyć na medale naszych skoczków na MŚ w Oberstdorfie. Pierwsza szansa na sukces już dziś, w konkursie na obiekcie normalnym. Stochowi, Kubackiemu i Żyle łatwo o podium jednak nie będzie. Pula kandydatów do złota, srebra i brązu jest naprawdę pokaźna.
Ten sezon upływa pod znakiem dominacji Halvora Egnera Graneruda. Norweg pewnie zmierza po Kryształową Kulę, śrubuje rekord pucharowych zwycięstw i marzy o swoim pierwszym indywidualnym złoty medalu na imprezie rangi mistrzowskiej. W grudniu, na lotach w Planicy, krążek z najcenniejszego kruszcu wyrwał mu z rąk Karl Geiger. Teraz Granerudowi chętnie przeszkodzi nie tylko Niemiec - spec od małych skoczni - ale cała gama skoczków marzących o triumfie i przy odrobinie szczęścia mających na to szanse. Wśród nich - trzech reprezentantów Polski. Broniąc tytułu sprzed dwóch lat Dawid Kubacki, Kamil Stoch oraz Piotr Żyła. Dwaj pozostali, Andrzej Stękała i Klemens Murańka, za sukces powinni uznać awans do TOP20 konkursu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dotychczasowe próby podopiecznych Michala Doleżala na obiekcie o HS 106 napawają umiarkowanym optymizmem. Najlepiej wygląda Kubacki, który kręcił się w połowie pierwszej dziesiątki. Tuż za nim wydaje się być Stoch, troszkę słabiej lata Żyła. Ale szczególnie naszego mistrza z Zębu absolutnie nie wolno skreślać, nawet jak w treningach nie wdziera się na podium. Stoch udowodnił w rumuńskim Rasnovie, że jest w doskonałej formie, a w zawodach potrafi wspiąć się na wyżyny umiejętności.
Nasi trenerzy zastosowali zresztą znany z lat poprzednich manewr - drugiego dnia treningów żaden z powyższego tercetu nie pojawił się na belce startowej. Walczyli jedynie Stękała, Murańka i finalnie odrzucony Jakub Wolny.
Dziś jednak rezultaty z ostatnich dni nie będą miały wielkiego znaczenia. Ile to już razy królowie treningów przepadali w konkursie głównym. Dlatego wyniki z dotychczasowych prób na obiekcie normalnym mogą stanowić jedynie wskazówkę co do tego, na czyjej szyi zostanie zawieszony złoty medal. Rozpatrując faworytów do podium warto także wziąć pod uwagę dyspozycję zawodników na przestrzeni całego sezonu, z naciskiem na ostatnie kilka tygodni.
Kto zatem może pokrzyżować szyki liderom polskiej kadry i zająć miejsce w czołowej trójce? Oto kilka nazwisk.

Halvor Egner Granerud

O norweskim dominatorze wspomnieliśmy już wyżej. Jeśli nie zgarnie złota, trzeba będzie to uznać za niespodziankę. Ale jeżeli zakończyłby zawody bez choćby brązu, to już byłby szok. Choć trzeba przyznać, że Granerud był stawiany za pewniaka w rywalizacji na dużej skoczni, niekoniecznie na tej mniejszej.
- Granerud wygrał wszystkie czwartkowe i piątkowe serie. I powinien wygrać też dzisiaj. Choć wydawało się, że jego szanse na złoty medal będą o wiele większe dopiero na Schattenbergschanze, ponieważ lepiej prezentował się na dużych obiektach. Ale to on sam będzie swoim największym zagrożeniem. Halvor w tym roku skończy 25 lat, ale nigdy wcześniej nie był faworytem podczas żadnej znaczącej imprezy. W tym sezonie jest niezwykle silny. Jego dominacja imponuje, ale podczas mistrzostw świata w lotach stracił złoto i był niepocieszony. Dlatego teraz z pewnością nie interesuje go nic innego, niż zwycięstwo - tłumaczy nam Dominika Wierzba z portalu “skijumping.pl”.
Wynik dzisiejszych zawodów będzie dla Graneruda piekielnie istotny w kontekście rywalizacji o medale na większym obiekcie. Zakładając, że Norwegowi jednak powinie się noga, może to wpłynąć na jego dalsze losy w trakcie tych mistrzostw. Ale, umówmy się - to by była sensacja sporego kalibru. Szczególnie

Markus Eisenbichler

Drugi skoczek klasyfikacji generalnej Pucharu Świata błysnął w trakcie środowych sesji treningowych. Wygrał obie serie. Dzień później był odpowiednio ósmy i czwarty, miał też świetny skok przed wczorajszymi kwalifikacjami. Zdaje się być naprawdę silny, co może stanowić pewne zaskoczenie, bo przed mistrzostwami brakowało mu dobrych skoków. Niemiec jest nieobliczalny. Potrafi znokautować rywali próbą za rozmiar skoczni, ale zdarzają mu się także spore wpadki, łącznie z takimi, które wyrzucają go poza czołową trzydziestkę. I ta nieprzewidywalność tym bardziej nakazuje nam poważnie traktować nieokiełznanego policjanta z Bad Reichenhall.

Ryoyu Kobayashi

Zdobywca Pucharu Świata sprzed dwóch sezonów wreszcie odnalazł dawną, świetną formę. To on był największym wygranym ostatnich tygodni przed mistrzostwami. Wygrał w Zakopanem i Rasnovie. W 2021 r. ani razu nie wypadł poza TOP15. Jest równy, solidny i przekonywujący. Gdzie tutaj haczyk? W Oberstdorfie na razie Japończyk nie oddał ani jednego skoku z najwyższej półki. W środę nie skakał, w czwartek zniknął w tłumie przyzwoitych prób w drugiej dziesiątce, w piątek też nie błysnął Może szykuje bombę na duży obiekt?

Marius Lindvik i spółka

Lista znajdujących się w wybornej formie Norwegów nie kończy się na Granerudzie. Z pozostałej trójki “Wikingów” najlepiej wygląda Marius Lindvik. Na siedem prób tylko raz wypadł tutaj poza TOP10. Stać go na naprawdę dalekie skoki, choć miewa problemy z lądowaniem, tak ważnym przy rywalizacji o medale.
W sukurs Lindvikowi idą Robert Johansson i Daniel Andre Tande. Obaj będą atakować z drugiego szeregu, bo nikt ich nie wymienia w gronie głównych kandydatów do złota. Ale może właśnie tu tkwi klucz do sukcesu?

Stefan Kraft

Kibicu, nigdy nie lekceważ Stefana Krafta. Austriak ma w tym sezonie spore kłopoty i ze zdrowiem, i z ustabilizowaniem formy. Szybko wypisał się z obrony Kryształowej Kuli. Ale to skoczek na tyle mocny i doświadczony, że powinien włączyć się do rywalizacji o medale w Oberstdorfie. Pokazał to w czwartkowych treningach, zajmując kolejno: czwarte, dziewiąte i piąte miejsce. Dzień później wskoczył na podium w kwalifikacjach.

Anze Lanisek

To najlepszy czas w karierze sympatycznego Słoweńca. Jego styl latania upoważnia go do bycia w ścisłym gronie faworytów na dużym obiekcie, ale zdołał już udowodnić, że i na mniejszym będzie bardzo groźny. Przyjął podobną taktykę, co Polacy, nie skacząc w czwartek. Za to w środę dwukrotnie pokonał Graneruda, będąc odpowiednio piątym i drugim. W piątek wprawdzie z Halvorem przegrał, lecz wyłącznie z nim, bo był dwukrotnie drugi. Trzeba na niego uważać. To on jest najbliżej norweskiego dominatora.

Karl Geiger

Geiger został w grudniu mistrzem świata w lotach, ale w ostatnich tygodniach skakał wręcz fatalnie. Przebudził się dopiero w Rasnovie. I nie był to przypadek, bo Niemiec uchodzi za wybitnego specjalistę od fruwania na skoczniach normalnych. A to nie wszystko.
- Geiger będzie rywalizował w swoim rodzinnym mieście, a to dla niego dodatkowa motywacja. Wielokrotnie pokazywał, że na mniejszych obiektach prezentuje się świetnie - potwierdza Dominika Wierzba.

A może czarny koń ze Słowenii?

- Czarnym koniem tych mistrzostw może zostać Bor Pavlovcić, który w tym sezonie po raz pierwszy wskoczył na podium Pucharu Świata i zdecydowanie nie był to przypadek. Już w listopadzie i grudniu 22-letni Słoweniec zdobywał miejsca w pierwszej dziesiątce. W drugiej połowie sezonu było tylko lepiej - zwraca uwagę nasza rozmówczyni.
Pavlovcić był ostatnio czwarty w Willingen, drugi i trzeci w Klingenthal oraz piąty w Zakopanem. Do Rasnova nie pojechał. W Oberstdorfie zdołał już pokazać skoki na TOP10. Czy po szesnastu latach historia zatoczy koło? W 2005 r. mistrzem świata na tej samej skoczni został inny Słoweniec, Rok Benković, który wyskoczył jak przysłowiowy Filip z konopi i zgarnął złoto. To była sensacja. Niewiele mniejszą byłby tegoroczny triumf Pavlovcicia.
***
Niezłe próby w Oberstdorfie sygnalizowali także Austriacy - Philipp Aschenwald i Michael Hayboeck. A może z tylnego rzędu wyskoczy jeszcze inny zawodnik? Taki, dajmy na to, Pius Paschke. Albo Gregor Deschwanden. To by było coś!
My jednak mamy nadzieję, że będziemy mogli świętować polski medal indywidualny w Oberstdorfie. Najlepiej właśnie już dziś. Biało-czerwoni, powodzenia!
***

Na relację na żywo z konkursu skoków zapraszamy już od 16:00. W jej trakcie będzie dostępny czat dla zarejestrowanych użytkowników. Rozpoczęcie zawodów o 16:30.

Przeczytaj również