Wielki debiut Polaka! Są nim zachwyceni. "Rodzi się gwiazda?" [POLACY ZA GRANICĄ]

Wielki debiut Polaka! Są nim zachwyceni. "Rodzi się gwiazda?" [POLACY ZA GRANICĄ]
X screen
Dominik - Budziński
Dominik BudzińskiDzisiaj · 06:57
To był naprawdę udany weekend z perspektywy polskich piłkarzy, którzy biegają po zagranicznych murawach. Nasi stranieri strzelali, asystowali, zbierali dobre noty. Jan Urban ma powody do zadowolenia.
Przegląd występów Polaków z lig zagranicznych zaczynamy tradycyjnie od tych, którzy zdobywali bramki lub asystowali przy golach kolegów.
Dalsza część tekstu pod wideo

GOLE I ASYSTY

Napastnicy w gazie

Robert Lewandowski co prawda rozpoczął mecz Barcelony z Valencią na ławce, ale i tak jako dżoker zdążył napsuć gościom dużo krwi. Polak wszedł na murawę w 68. minucie, po czym dwukrotnie wpisał się na listę strzelców w wygranym 6:0 spotkaniu. Po spotkaniu zebrał dużo pochwał, o czym pisaliśmy TUTAJ. Wojciech Szczęsny cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.
Jeszcze bardziej skuteczny był Krzysztof Piątek, najwidoczniej podrażniony brakiem szans w ostatnich meczach reprezentacji. “El Pistolero” wrócił do Kataru i kapitalnie spisał się w meczu jego Al-Duhail z Umm-Salal (4:2). Najpierw 30-latek wykorzystał dobre podanie Marco Verattiego, a potem dwie bramki zdobył z rzutów karnych. To jego pierwsze trafienia w nowych barwach.
Kilka dni później na błysk kolegi z kadry odpowiedział inny napastnik, Karol Świderski. Nie ustrzelił co prawda hat-tricka, ale dwa razy pokonał bramkarza rywali w przegranym ostatecznie przez Panathinaikos spotkaniu z Kifisią (2:3). Trzy razy piłkę z siatki wyciągał Bartłomiej Drągowski.

Bramki na niemieckiej ziemi

Formy nie brakuje ostatnio także Jakubowi Kamińskiemu. Skrzydłowy, który niedawno przeniósł się z Wolfsburga do FC Koeln, skarcił właśnie swój były klub. I to w szalonych okolicznościach. W czternastej minucie doliczonego czasu gry trafił na 3:3. Co ciekawe, był to najpóźniejszy gol w historii Bundesligi.
W tym samym spotkaniu nie popisał się grający po drugiej stronie barykady Kamil Grabara. Polak trzykrotnie wyciągał piłkę z siatki, ale największe pretensje może mieć do siebie za niepewną interwencję przy golu na 1:0.
Za naszą zachodnią granicą dorobek bramkowy powiększył ponadto Dawid Kownacki. Napastnik Herthy Berlin błysnął w wygranym starciu 2. Bundesligi z Hannoverem (3:0). Najpierw asystował, a potem sam pokonał bramkarza rywali. Nie zagrał jego klubowy kumpel - Michał Karbownik, a w drużynie przeciwnej cały mecz na ławce spędził Maik Nawrocki.

Kapitalny Zalewski, “Zielu” z asystą

Takim samym wyczynem, choć w nieco bardziej wymagających warunkach, popisał się też Nicola Zalewski. Reprezentant Polski, który od niedawna gra dla Atalanty Bergamo, podczas wygranego starcia z Lecce (4:1) znakomicie dośrodkował z rzutu rożnego i zaliczył premierową asystę w nowych barwach. Nie zadowolił się jednak takim skalpem, bo w 70. minucie sam zdobył bramkę po ładnej akcji. Świetny występ Polaka doceniły włoskie media, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ.
Na Półwyspie Apenińskim punkcik do klasyfikacji kanadyjskiej dorzucił ponadto Piotr Zieliński, który rozegrał 27 minut w ostatecznie przegranym przez jego Inter meczu z Juventusem (3:4). Polski pomocnik zaliczył decydujące podanie przy golu Hakana Calhanoglu.

Nasi błysnęli w Turcji

Udaną niedzielę ma za sobą nasz stranieri z Turcji, a więc Sebastian Szymański. Chociaż oficjalnie Polakowi nie zaliczono asysty, bo po jego zagraniu piłkę musnął bramkarz Trabzonsporu, to w rzeczywistości Polak zaliczył kluczowe podanie przy zwycięskim golu dla Fenerbahce (1:0).
W dobrym humorze jest też z pewnością Kacper Kozłowski, bo jego Gaziantep wygrał z Kocaelisporem 2:0, a pierwszą z bramek zdobył właśnie Polak. Na gola czekał od lutego. W drużynie przeciwnej 82 minuty rozegrał Karol Linetty.

Wymarzony debiut

Kto wie, czy niedługo do reprezentacji Polski nie wróci też Michał Skóraś, czekający na powołanie już ponad rok. 25-latek w niedzielne popołudnie został bohaterem belgijskiego Gent. I to w debiucie! Chociaż nowy zespół byłego gracza Lecha Poznań niemal przez cały mecz grał w dziesięciu, ostatecznie pokonał Antwerpię 2:1. Wielki udział w takim wyniku miał właśnie Polak. Najpierw sam doprowadził do remisu, a w drugiej połowie miał też udział przy zwycięskim golu.
- Najlepszy zawodnik Gent. Zanim zdążył w pełni zadebiutować, ozdobił swój występ wspaniałym golem i zapoczątkował akcję na 2:1. Do tego świetnie wykonywał rzuty rożne i popisywał się rajdami, z którymi Antwerpia nie potrafiła sobie poradzić. Czy właśnie narodziła się nowa gwiazda - napisało po meczu Het Nieuwsblad, przyznając Skórasiowi najwyższą notę (8) spośród wszystkich piłkarzy grających w tym meczu.

W ligach z cienia też nieźle

Gole w miniony weekend strzelali ponadto nasi stranieri z nieco mniej renomowanych lig. Konrad Michalak z greckiego Panetolikosu zdobył bramkę w meczu z Volos (1:2), Piotr Parzyszek trafił dla fińskiego KuPS (2:3 z Ilves), a Dominik Steczyk pokonał bramkarza w wygranym przez Verl starciu z rezerwami Hoffenheim (4:2) w 3. Bundeslidze.
W “polskim meczu” asystę zaliczył z kolei Michał Helik, który pomógł Oxford City zremisować z Leicester (2:2). W barwach tej samej drużyny 72 minuty rozegrał Przemysław Płacheta, a w bramce “Lisów” od deski do deski wystąpił Jakub Stolarczyk.
Na koniec wyliczanki strzelców i asystentów kilka słów poświęcić warto Łukaszowi Porębie. 25-letni pomocnik zanotował kluczowe podanie przy bramce dla Elversberg w meczu z Dynamem Drezno (2:2).

INNE WYDARZENIA

Para z Porto dała radę

Kolejne zwycięstwo w miniony weekend odniosło FC Porto, które tym razem pokonało Nacional (1:0). Od pierwszej do ostatniej minuty na murawie oglądaliśmy polski duet środkowych obrońców. Do Jana Bednarka w swoim debiucie dołączył Jakub Kiwior. A Bola obu naszych defensorów oceniła na “6” w dziesięciostopniowej skali. Więcej uwagi poświęcono byłemu już zawodnikowi Arsenalu.
- Od razu wskoczył do wyjściowego składu, zepchnął na ławkę Nehuena Pereza, chociaż dopiero dołączył do zespołu. U boku Bednarka wyglądał tak, jakby od od dawna był podstawowym stoperem FC Porto - możemy przeczytać.

Co słychać w Anglii?

W angielskiej Premier League mamy obecnie tylko dwóch przedstawicieli. Łukasz Fabiański, który niespodziewanie wrócił do West Hamu, przesiedział na ławce mecz z Tottenhamem (0:3). 90 minut w zremisowanym przez Aston Villę spotkaniu z Evertonem (0:0) rozegrał z kolei Matty Cash, który obejrzał żółtą kartkę.
O występach Helika, Płachety i Stolarczyka w Championship zdążyliśmy już wspomnieć. W kadrze meczowej West Bromwich nie znalazł się Krystian Bielik, a z perspektywy ławki mecz Sheffield Wednesday oglądał Olaf Kobacki.

Zagrał duet z St. Pauli

O Kamińskim i Grabarze, a więc naszych najpopularniejszych przedstawicielach z niemieckiej Bundesligi, już pisaliśmy. Od niedawna mamy jednak także polski duet w St. Pauli, które tym razem wygrało 2:1 z Augsburgiem. Arkadiusz Pyrka spędził na murawie 46 minut i zobaczył żółtą kartkę, a Adam Dźwigała zszedł kwadrans przed końcem rywalizacji.
Kilku Polaków z zachodnią granicą zagrało też szczebel niżej. 90 minut do swojego dorobku dorzucił też Dariusz Stalmach z Magdeburga, ale nie może być do końca zadowolony, bo jego zespół przegrał 0:2 z Arminią Bielefeld. Mateusz Żukowski był poza kadrą.

Pograli we Włoszech

Biorąc pod uwagę ligi TOP5, najliczniejszą kolonię mamy oczywiście we Włoszech, gdzie grali nie tylko wspomniani już Zalewski i Zieliński. Kolejne szanse otrzymali Jakub Piotrowski i Adam Buksa, od niedawna reprezentujący Udinese. W wygranym 1:0 meczu z Pisą pierwszy z wymienionych rozegrał 60 minut, drugi zaś 30.
Sebastian Walukiewicz z Sassuolo wyszedł w pierwszym składzie na wygrane spotkanie z Lazio (1:0), ale opuścił murawę już w przerwie, zaś Łukasz Skorupski tradycyjnie wystąpił w koszulce Bolonii, która przegrała 0:1 z Milanem po golu Luki Modricia.
Szczebel niżej, w Serie B, kolejny występ zaliczył Przemysław Wiśniewski, a więc jeden z wygranych ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski. Defensor Spezii zagrał od deski do deski z Empoli, a jego drużyna zremisowała 1:1. Na ostatnie pół godziny wszedł Szymon Żurkowski.
Patryk Peda z Palermo spędził natomiast na murawie 54 minuty podczas wygranego meczu z Sudtirol (2:0), a Bartosz Salamon reprezentujący Carrarese nie dostał od trenera szansy na debiut.

Frankowski się nie popisał

We Francji tym razem oglądać mogliśmy jedynie Przemysława Frankowskiego, choć tylko przez 45 minut. Polak w spotkaniu Rennes z Olympique’iem Lyon (3:1) spisywał się na tyle przeciętnie, że zszedł już w przerwie. Za czerwoną kartkę pauzował Radosław Majecki z Brest, a Maxi Oyedele nie znalazł się w kadrze meczowej Strasburga

Inne ligi

Wspominaliśmy już o golach i asystach Polaków z Turcji, ale nad Bosforem grali też inni. Mateusz Łęgowski zaliczył debiut w Eyupsporze, meldując się na murawie w 78. minucie meczu z Galatasaray (0:2). W pierwszym składzie Goztepe tradycyjnie zagrał Mateusz Lis. Tym razem jego drużyna zremisowała 1:1 z Kayserisporem.
Trudny czas ma ostatnio Mateusz Bogusz z Cruz Azul. Nie dość, że nie dostał powołania na zgrupowanie reprezentacji, to i w klubie stracił miejsce w składzie. Trzeci raz z rzędu nie znalazł się w jedenastce. Przeciwko Pachuce rozegrał tylko 16 minut.
Co natomiast słychać u Polaków z MLS? Dominik Marczuk wystąpił od pierwszej minuty, a jego Cincinnati pokonało Nashville 2:1. Symboliczną minutę od trenera dostał Sebastian Kowalczyk z Houston Dynamo (porażka 1:2 z Colorado Rapids), z kolei Dawid Bugaj z CF Montreal spędził na murawie 86 minut przegranego meczu z St. Louis City (0:2). Bartosz Slisz pauzował za kartki. Nie grali Wiktor Bogacz czy David Poręba.
Wspominaliśmy już, że w Belgii błysnął Michał Skóraś. Swoje szanse dostali też Filip Szymczak i Łukasz Łakomy. Ten pierwszy w wygranym przez jego Charleroi meczu z Cercle Brugge (3:2) dostał 17 minut na pokazanie się. Drugi z kolei wyszedł nawet w pierwszym składzie OH Leuven, ale jego zespół przegrał z Zulte Waregem 0:2.
Kilku Polaków pograło też w pobliskiej Holandii. Jan Faberski zaliczył debiut w PEC Zwolle i od razu miał okazję do występu przeciwko klubowi, z którego jest wypożyczony, a więc Ajaksowi. 19-latek spędził na murawie 23 minuty, a jego tymczasowy zespół przegrał 1:3. Symboliczny, bo tylko kilkuminutowy występ w Groningen zaliczył Oskar Zawada (wygrana 1:0 z Utrechtem). Dwóch polskich bramkarzy moglibyśmy oglądać w spotkaniu Twente z Bredą (2:2), ale wystąpił jedynie grający dla tego drugiego klubu Daniel Bielica. Przemysław Tytoń siedział na ławce. Szymon Włodarczyk dostał od szkoleniowca Excelsioru 58 minut na pokazanie swoich umiejętności. Gola nie strzelił, zaś jego zespół przegrał ze Spartą Rotterdam 0:1.
Odnotować warto debiut Tymoteusza Puchacza, który wyszedł w pierwszym składzie azerskiego Sabah na mecz z Neftchi Baku. Kibice nie zobaczyli bramek, a Polak rozegrał 65 minut i obejrzał żółtą kartkę. Po kilku meczach spędzonych na ławce szansę w spotkaniu Sturmu Graz dostał Filip Rózga. 19-latek zanotował 31 minut przeciwko Austrii Wiedeń (0:1).
Kolejny występ w koszulce Rio Ave zaliczył Cezary Miszta, ale znów nie poznał on smaku zwycięstwa. Jego zespół przegrał 1:3 z Moreirense.

Przeczytaj również