Wielki talent na bocznym torze. Gigant nie zgłosił go do Ligi Mistrzów

Wielki talent na bocznym torze. Gigant nie zgłosił go do Ligi Mistrzów
IMAGO / pressfocus
Kacper - Klasiński
Kacper Klasiński07 Sep · 15:10
Francuski talent na zakręcie? Wiele na to wskazuje. Mathys Tel jeszcze niedawno jako 18-latek notował rewelacyjne liczby w Bayernie, a dziś znalazł się poza kadrą Tottenhamu na Ligę Mistrzów. Wygląda na to, że jego notowania w Londynie nie stoją na wysokim poziomie.
Jeszcze w styczniu Mathys Tel był jednym z najgorętszych nazwisk końcówki okienka transferowego. Wśród wielu zainteresowanych klubów walkę o jego podpis wygrał Tottenham. Teraz zaś pominął go na liście zgłoszeń do fazy ligowej Ligi Mistrzów, choć piłkarz dopiero co został wykupiony z Bayernu za 30 milionów funtów. Niezwykle utalentowany 20-latek znalazł się w bardzo problematycznym położeniu.
Dalsza część tekstu pod wideo

Rewelacyjne liczby

Zadebiutował w Ligue 1 jako najmłodszy zawodnik w historii Stade Rennais, zaledwie trzy i pół miesiąca po swoich 16. urodzinach. Gdy skończył 17 lat, Bayern Monachium wyłożył na niego 20 milionów euro. Mathysa Tela od samego początku przygody z dorosłym futbolem uważano za chłopaka o gigantycznym potencjale. Potwierdził to również po przenosinach do Niemiec. Na starcie rozgrywek 2022/23, niemal od razu po transferze, został najmłodszym strzelcem gola w historii klubu w meczu o stawkę (17 lat, 126 dni)...
…a także w Bundeslidze (17 lat i 136 dni).
Wydawało się, że Bayern ściągnął perełkę, która w ciągu kilku lat stanie się istotnym ogniwem drużyny. Kolejka do gry była długa. W hierarchii wyżej stali, w zależności od sezonu, m.in. Harry Kane, Sadio Mane, Leroy Sane, Serge Gnabry, Thomas Mueller czy Kingsley Coman, jednak wszechstronny ofensywny zawodnik łapał regularne minuty, głównie wchodząc z ławki. Przez pierwsze dwa lata, występując przede wszystkim w roli zmiennika na pozycji napastnika lub skrzydłowego, strzelił 12 goli w 52 występach w Bundeslidze. Ten bilans nie powalał na kolana, ale mówił tylko część prawdy.
W dwóch pierwszych sezonach w Monachium Tel zaliczył w lidze zaledwie siedem występów w podstawowym składzie, spędzając na murawie łącznie 1420 minut. To oznacza, że trafiał do siatki średnio co 118 minut. Jeśli do jego ligowego dorobku doliczymy pięć zanotowanych asyst, to zobaczymy, że udział przy bramce notował co niespełna 84 minuty. To wyglądało rewelacyjnie.

Rozchwytywany w styczniu

Rozgrywki 2024/25 przyniosły jednak Telowi zdecydowanie rzadsze występy. Vincent Kompany dawał mu dużo mniej szans niż Julian Nagelsmann i Thomas Tuchel. Choć klub jeszcze jesienią 2024 początkowo zaprzeczał spekulacjom, jakoby nastoletni piłkarz miał szykować się do odejścia na wypożyczenie, ten nie cieszył się zaufaniem trenera. I zimą rzeczywiście musiał szukać nowego klubu. W końcówce stycznia 2025 nazwisko Francuza należało do przewijających się najczęściej w transferowych plotkach o wypożyczeniu zwykłym lub z opcją wykupu. Wymieniano wielu chętnych, bo przecież mowa była o topowym talencie. Ligowi rywale Bayernu: RB Lipsk, Bayer Leverkusen, Stuttgart, Borussia Dortmund. Mocna reprezentacja Premier League: Arsenal, Chelsea, Aston Villa, Tottenham czy Manchester United, inne europejskie marki, np. Napoli i Olympique Marsylia oraz ekipy z Arabii Saudyjskiej. Lista adoratorów mogła imponować.
W kluczowych momentach najwięcej mówiło się o Manchesterze United i Tottenhamie. Przez pewien czas wydawało się, że faworytami są zmagające się z problemami w ataku “Czerwone Diabły”, ale ostatecznie odstraszyła ich konieczność zapłaty kilku milionów za wypożyczenie i fakt, że Bayern prezentował bardzo zdecydowane stanowisko co do klauzuli wykupu: albo bardzo wysoka, albo żadna. “Spurs” wysunęli się więc na pole position. W ostatniej chwili do gry włączyła się jeszcze Chelsea, ale Tel wybrał “Koguty”, które przystały na opcję wykupu za 60 milionów euro.

Został na dłużej

Z jednej strony ekipa Ange’a Postecoglou zawodziła i plasowała się w drugiej połowie tabeli. Z drugiej - grała ofensywny futbol i walczyła w Lidze Europy. To wyglądało na sensowny ruch, gwarantujący Telowi zdecydowanie więcej minut. Pod tym względem decyzja zdecydowanie się opłaciła. Przez dwa i pół roku w Monachium zagrał w podstawowym składzie 16 razy na wszystkich frontach. Do końca sezonu w Londynie zrobił to 17-krotnie.
Liczby młodego gracza natomiast nie powalały. W 20 występach strzelił trzy bramki i zanotował dwie asysty, ale grał w dużo większym wymiarze czasowym. Nie wystąpił co prawda w zwycięskim finale Ligi Europy, jednak pomógł do niego dotrzeć. Wyglądało, że Tottenham to dobra przystań, żeby regularnie występował na najwyższym poziomie i dzięki temu dalej się rozwijał. Wydawało się, że w stolicy Anglii myślą to samo. Nawet pomimo rozstania z Postecoglou, postanowiono bowiem wykupić Tela za renegocjowaną kwotę 35 milionów euro - niższą, niż pierwotnie zapisaną w umowie wypożyczenia, ale wciąż gwarantującą Niemcom zysk na Francuzie.
Start nowego sezonu nie układa się jednak zgodnie z planem. Zmiana szkoleniowca na Thomasa Franka i przeprowadzone latem transfery sprawiły, że Tel w pierwszych spotkaniach grał jedynie z ławki, wchodząc w końcówkach. Łącznie spędził na boisku zaledwie 30 minut. Dotychczasowe cztery spotkania “Spurs” to mała próbka, ale na tę chwilę zaliczył tylko 8,3% możliwych minut. To gigantyczny regres względem drugiej połowy poprzednich rozgrywek, gdy współczynnik ten wynosił ponad 60%. I, co gorsza, niedawno zabrakło dla niego miejsca na liście zgłoszeń do fazy ligowej Ligi MIstrzów. Taka decyzja klubu zaledwie kilka miesięcy po tym, jak zapłacono za niego spore pieniądze, ma prawo stanowić powód do zmartwień dla 20-latka z Francji.

22 ważniejszych piłkarzy

Nieuwzględnienie wśród graczy zarejestrowanych na jesienno-zimowe spotkania w Champions League to gorzka niespodzianka dla Tela. Padł jednak ofiarą problemów, z którymi Tottenham zmaga się już od pewnego czasu. Z uwagi na przepisy UEFA nie można zgłosić do rozgrywek pod jej egidą pełnej 25-osobowej listy. Musi bowiem znaleźć się na niej co najmniej ośmiu graczy wyszkolonych w danym kraju (grających w nim przez przynajmniej 36 miesięcy pomiędzy 15. a 21. rokiem życia), a w tej ósemce trzeba umieścić minimum czterech ze statusem “wychowanka” klubu (będących jego zawodnikami przez przynajmniej 36 miesięcy pomiędzy 15. a 21. rokiem życia).
Jeżeli takich graczy brakuje, miejsca te muszą pozostać puste - w praktyce oznacza to zwężenie kadry. I właśnie nazwisk z tej drugiej grupy brakuje “Kogutom”. Rok temu miały ich o dwa za mało: mogły zgłosić tylko 23, a nie 25 piłkarzy. Tym razem było jeszcze gorzej, bo zaledwie 22. Przed fazą pucharową, po kolejnym okienku transferowym, pojawi się możliwość wprowadzenia zmian na liście rejestracyjnej, ale liczba miejsc pozostanie niezmienna.
Do momentu aż tacy zawodnicy jak Archie Gray czy Lucas Bergvall “nabędą” status “wychowanka” w sezonie 2026/27, sytuacja się nie poprawi. Nie-wychowanków klubu będzie można zgłosić 21 (z tego minimum czterech graczy wyszkolonych w Anglii, ale z tym nie powinno być problemu). Ktoś musiał zostać skreślony i w klubie musieli zdawać sobie z tego sprawę od samego początku. Na listę zgłoszeń, poza Telem, nie załapało się pięciu graczy: Yves Bissouma (na wylocie z klubu), Radu Dragusin (bez gry od stycznia z powodu urazu, dopiero wraca do formy), Kota Takai (kontuzjowany, ma pauzować “tygodnie”), Dejan Kulusevski (kontuzjowany, może wrócić na przełomie roku) i James Maddison (kontuzjowany, przewidywany powrót w kwietniu).
W przypadku każdego z nich mamy uzasadnienie. A jeśli chodzi o Francuza?
- Słyszałem, że Frank zapewnił go, że to sprawa wynikająca stricte z kwestii logistycznych i utraty trzech miejsc na liście zgłoszeń przez “Spurs” z powodu braku wychowanków. Wsparli go i zapewnili, że ta decyzja nie wynikała z jego umiejętności, a zwyczajnie z możliwości zarejestrowania mniej niż 20 graczy z pola - tłumaczył dziennikarz Greame Bailey w rozmowie z TBR Football.
To jednak tłumaczenie dość pokrętne. Wszak decyzję o pominięciu 20-latka podjęto w pełni świadomie. Czemu? W walce o 22 miejsca na liście zgłoszeń do Ligi Mistrzów musiał zająć 23. lokatę wśród dostępnych Frankowi graczy. Ten najwyraźniej uznał, że ma obecnie 22 bardziej przydatnych piłkarzy, więc Tel stoi nisko w jego hierarchii, choć wydawać by się mogło, że odejście Heung-min Sona otworzy mu szansę na częstsze występy. Transfery Mohameda Kudusa i Xaviego Simonsa oraz wypożyczenie Randala Kolo Muaniego sprawiły jednak, że w ofensywie zrobił się jeszcze większy tłok. I problem ten będzie ciążył młodemu Francuzowi niezależnie od tego, czy trener ustawi drużynę w systemie 3-5-2, czy 4-3-3, którymi powinien rotować. Co gorsza, gdy w styczniu wróci Kulusevski, powinien być pierwszym kandydatem do “dopisania” do LM kosztem jednego z zgłoszonych do niej kolegów. No i, oczywiście, jest kolejnym jakościowym konkurentem do walki o miejsce w składzie.
Można naturalnie zadawać w pełni uzasadnione pytania dotyczące polityki kadrowej Tottenhamu, która wymusza pomijanie nie jednego, ale kilku nazwisk podczas rejestracji składu do rozgrywek, ale brak zgłoszenia do Ligi Mistrzów zdaje się stanowić dowód tego, że Tel znalazł się w mocno problematycznym położeniu.
Jeśli menedżer z całego składu postanawia poświęcić akurat ciebie jako jedynego zawodnika bez “czerwonej flagi”, nie świadczy to dobrze o twoich notowaniach. Czyżby kariera wielkiego talentu znalazła się na zakręcie? Dużo na to wskazuje.

Przeczytaj również