Złoty gol Polaka na pożegnanie! Został bohaterem, ma wrócić do Ekstraklasy [POLACY ZA GRANICĄ]
![Złoty gol Polaka na pożegnanie! Został bohaterem, ma wrócić do Ekstraklasy [POLACY ZA GRANICĄ] Złoty gol Polaka na pożegnanie! Został bohaterem, ma wrócić do Ekstraklasy [POLACY ZA GRANICĄ]](https://pliki.meczyki.pl/big700/574/682b0894e5287.jpg)
Jak się żegnać, to z przytupem. Złoty gol Mariusza Stępińskiego zapewnił jego klubowi ligowe medale. Prawdopodobnie to ostatnia bramka napastnika przed głośnym powrotem do Polski.
Ostatki sezonu 2024/25 - zerkamy, jak w minionych dniach poradzili sobie biało-czerwoni w ligach zagranicznych.
Cypr domem Polaków
W ostatnim tygodniu polskie bramki padały głównie na Cyprze. Zaczął Karol Angielski, który skompletował hattricka w poniedziałkowym meczu AEK Larnaka - Apollon (3:0). Napastnik najpierw błysnął przytomnym strzałem głową, potem wykorzystał rzut karny, a na deser celnie przymierzył przy słupku. Gole poniżej od [0:16], [1:44] i [2:54]:

Ekipa z Larnaki wypadła jednak z ligowego podium, bo w finałowej kolejce przegrała z mistrzowskim Pafos FC. Trzecią pozycję zajęła Omonia Nikozja, której brązowe medale zapewnił Mariusz Stępiński. “Mario” wszedł z ławki w 63. minucie spotkania z APOELem, a w 89. trafił do siatki. Pomógł bramkarz, ale gol to gol [5:03]. Szczególnie tak istotny, zapewne na pożegnanie z Nikozją, bo Stępiński ma wrócić latem do Widzewa Łódź.

Bramkę na wagę trzech punktów w końcówce zdobył też Karol Struski z Arisu Limassol. Pomocnik błysnął snajperskim instynktem, pakując piłkę do siatki w doliczonym czasie gry przeciwko Apollonowi [4:45]. Jego zespół został wicemistrzem kraju, a on sam trafił do jedenastki sezonu. Brawo!

Doceńmy jeszcze biało-czerwonego gola w Szkocji, autorstwa nieco zapomnianego Maika Nawrockiego:
Kiwior bohaterem, kibice oszaleli
Co to był za mecz Jakuba Kiwiora przeciwko Newcastle! Arsenal wygrał 1:0 i zapewnił sobie wicemistrzostwo Anglii, a Polak dołożył do tego nie tyle cegiełkę, co worek cegieł. Zagrał znakomity mecz w defensywie, blokując, wybijając, przecinając, przechwytując piłki. Rzućcie okiem na statystyki:
Cyferki współgrają z eye-testem, co zobaczycie na poniższym skrócie jego występu. Kiwior zachwycił kibiców. Fani “Kanonierów” zalali media społecznościowe pozytywnymi komentarzami. Domagają się pozostawienia go w klubie na kolejny sezon i doceniają, jak świetnie zastąpił w ostatnich tygodniach Gabriela Magalhaesa. Przed reprezentantem Polski jeszcze jeden mecz w tym sezonie - rywalizacja z Southampton Jana Bednarka.
Fabiański z żalem
Łukasz Fabiański pożegnał się z West Hamem, będąc bohaterem wideo, które klub opublikował na oficjalnych kontach w social mediach.
- Chcę bardzo podziękować wszystkim za tą piękną podróż. To było naprawdę niewiarygodne: nie tylko na boisku, ale też poza nim. Jestem wdzięczny za wszystko. To była absolutna przyjemność, błogosławieństwo. Przeżyliśmy wiele wzlotów i upadków - ja osobiście i cała drużyna - mówił, zwracając się też do kibiców.
Wydawało się, że “Fabian” otrzyma też okazję pożegnania bezpośrednio na boisku. Grające o nic “Młoty” podejmowały w niedzielę Nottingham Forest. Graham Potter nie wpuścił jednak go na boisko choćby na minutę. Całe 90 minut rozegrał Alphonse Areola. Polski bramkarz nie krył po ostatnim gwizdku rozczarowania decyzją trenera.
- Czuję się rozczarowany tym, jak dzisiaj to wyglądało. Oczywiście to nie jest koniec, bo będziemy robić rundę honorową wokół boiska, ale po cichu liczyłem na to, że będzie mi dane pożegnać się w meczu domowym przed własnymi kibicami, będąc chociaż przez chwilę na boisku. Niestety nie było mi to dane, więc szkoda, ale cóż, takie życie - gorzko podsumował Fabiański w rozmowie z Viaplay.
Istnieje szansa, że 40-latek jeszcze zagra w barwach West Hamu, który w ostatniej ligowej kolejce zmierzy się na wyjeździe z Ipswich. Wszystko zależy od Pottera.
“Barca” z tytułem, Szczęsny bohaterem
W czwartkowy wieczór FC Barcelona zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii, wygrywając w derbach z Espanyolem. Hansi Flick desygnował do gry w jedenastce obu Polaków. Znacznie lepiej wypadł Wojciech Szczęsny, który jeszcze przy stanie 0:0 popisał się taką doskonałą interwencją:
Skończyło się 2:0, a katalońskie media wystawiły bramkarzowi laurkę, doceniając jego wkład w zdobycie trzech punktów. Robert Lewandowski zaliczył przezroczysty występ. Najlepiej podsumował to kataloński Sport, pisząc, że “zagrał godzinę, ale widać, że nie jest w optymalnej formie”. “Lewy” nadal czeka na gola nr 100 w barwach “Barcy” - nie strzelił go także w przegranym 2:3 niedzielnym spotkaniu z Villarrealem. Szczęsny tym razem odpoczywał, zastąpił go Marc-Andre ter Stegen.
Nadal nie wiadomo, czy obaj będą w przyszłym sezonie do dyspozycji Hansiego Flicka. Polak, pytany o przedłużenie kontraktu, mówił dla Eleven Sports:
- Teraz jest chyba odpowiedni czas na to, żeby o tym porozmawiać z klubem, bo jego chęć jest. Ja chciałem poczekać aż ten sezon zakończymy i nie zajmować się do tego czasu tematem odnowienia kontraktu. Myślę, że jeśli przedłużę kontrakt, to raczej z myślą o tym, żeby w przyszłym sezonie być gwarancją jakieś jakości na ławce rezerwowych. Muszę zdecydować, bo to jest nowa sytuacja dla mnie i jestem w stanie mentalnie zaakceptować to, żeby wspierać Marca-Andre ter Stegena i jemu pomagać. To raczej nie to, czy będę numerem 1, czy 2 zdecyduje o tym, czy zostanę, tylko sytuacja rodzinna.
FC Barcelona zakończy sezon starciem na San Mames przeciwko Athletikowi. Dodajmy, że Robert Lewandowski praktycznie stracił szansę na koronę króla strzelców La Ligi - Kylian Mbappe strzelił w minionym tygodniu dwa gole i powiększył przewagę nad “Lewym” do czterech bramek (29-25).
Pajor przeszła do historii!
Jak już jesteśmy w klimatach barcelońskich, to musimy z przyjemnością poświęcić kilka słów Ewie Pajor. Polska napastniczka zdobyła dublet z Athletikiem i tym samym zakończyła ligowy sezon z dorobkiem 25 trafień, dokładnie tylu, ile ma Lewandowski. Dało jej to tytuł najskuteczniejszej zawodniczki rozgrywek.
To nie wszystko. Pajor pobiła też rekord liczby goli - 43 - strzelonych dla “Barcy” w jednym sezonie. Przed nią dwa mecze, dwa finały: Ligi Mistrzyń z Arsenalem i Pucharu Królowej z Atletico Madryt. A potem kobiece EURO! Trzymamy kciuki.
Co za sukces Skorupskiego!
Puchar Włoch dla Łukasza Skorupskiego i spółki! Bologna ograła w finale AC Milan 1:0 i zgarnęła upragnione trofeum po raz pierwszy od ponad 50 lat. Polski bramkarz zagrał oczywiście 90 minut i przyczynił się do sukcesu. Już na początku meczu kapitalnie zatrzymał Lukę Jovicia, potem bronił jak należy i mógł fetować zwycięstwo.
Krajowy puchar wpadł też w ręce Przemysława Frankowskiego. Galatasaray ograło Trabzonspor, choć Polak nie wszedł z ławki. Pojawił się za to na boisku w pieczętującym mistrzostwo (i tym samym dublet) niedzielnym spotkaniu z Kayserisporem.
Marcin Bułka z kolei awansował wraz z Niceą do eliminacji Ligi Mistrzów. Ekipa z południa Francji rozjechała na koniec sezonu Brest 6:0, a Bułka zakończył sezon z ośmioma czystymi kontami. Swoje do osiągnięcia czwartego miejsca dorzucił, niedawno rozegrał choćby genialny mecz z PSG.
Klęska drużyny Polaka, ale z happy-endem?
Koszmar Sampdorii Bartosza Bereszyńskiego, która po raz pierwszy w historii spadła do Serie C. Szerzej o upadku zasłużonego klubu pisaliśmy na Meczyki.pl TUTAJ.
Ta historia może mieć jednak niespodziewany finał. Otóż włoski wymiar sprawiedliwości dostrzegł się nieprawidłowości w wypłatach wynagrodzeń przez Brescię, która utrzymała się w lidze. Niewykluczone, że zostaną jej odjęte punkty, co spowoduje awans “Sampy” o jedną pozycję, do baraży, przy jednoczesnym spadku Brescii. Powstał gigantyczny chaos, a baraż o utrzymanie pomiędzy Frosinone a Salernitaną został na razie odwołany. W grę ma wchodzić opcja… poszerzenia ligi, co dałoby Sampdorii dar od losu - brak relegacji na trzeci poziom.