"Poczułem, że skradziono mi marzenia". Emocjonalne słowa Jerzego Brzęczka o zwolnieniu z reprezentacji Polski

Brzęczek stracił pracę w styczniu - na kilka miesięcy przed mistrzostwami Europy. W rozmowie z Małgorzatą Domagalik opowiedział o tym, w jaki sposób zareagował na decyzję Zbigniewa Bońka.

- To jasne, że byłem rozczarowany. Poczułem, że skradziono mi moje marzenia związane z mistrzostwami Europy. Dla każdego trenera, który zakwalifikuje się do takiej imprezy to jest takie podsumowanie - przyznał Brzęczek w programie "Niech Gadają" w Kanale Sportowym.

- To była krótka rozmowa. Nie spodziewałem się tego, choć gdy zobaczyłem Macieja Sawickiego, pomyślałem, że coś może się wydarzyć. Prezes krótko przekazał, że podjął taką decyzję. Ja to uszanowałem, ale przekazałem, że jestem zaskoczony. Zrealizowaliśmy wszystko, czego oczekiwał PZPN - dodał były selekcjoner.

Brzęczek przyznał, że spodziewał się, że może stracić pracę wcześniej - po meczach w Lidze Narodów w listopadzie 2020 roku.

- Przyjechałem do domu i mówię do żony: "Nie wiem, prezes Boniek dziwnie zachowywał się po meczu w szatni". Myślę, że już wtedy podjął decyzję o moim zwolnieniu - uważa Brzęczek.

- Nie było sensu, żeby pytać dlaczego Boniek podjął taką decyzję. Taki jest biznes. Trochę mnie to bolało. Najgorszy był moment, gdy zaczęły się mistrzostwa Europy. Z jednej strony myślałem, że powinienem tam być. Z drugiej - kibicowałem chłopakom. Potem z perspektywy czasu zastanawiasz się: nie wyszliśmy z grupy, zdobyliśmy jeden punkt, przegraliśmy ze Słowacją. Jeżeli byłbym selekcjonerem, to co by się wydarzyło? Czy miałbym powrót do kraju? - zastanawia się były selekcjoner.