"Pokazał, że nie da się robić w konia". Marciniak oceniony za mecz Porto - Inter. Posędziuje finał LM?

"Pokazał, że nie da się robić w konia". Marciniak oceniony za mecz Porto - Inter. Posędziuje finał LM?
Fotoarena
Szymon Marciniak dobrze wypadł jako sędzia główny wtorkowego meczu FC Porto - Inter. - Po finale mundialu jego autorytet jest bardzo wysoki - zauważył ekspert. Niewykluczone, że Polak poprowadzi w tym sezonie finał Ligi Mistrzów.
Trwa dobra seria Szymona Marciniaka, który w grudniu zasłynął bardzo udanym występem w finale mistrzostw świata pomiędzy Argentyną i Francją. Tym razem Polak nie zawiódł jako głównodowodzący meczem FC Porto - Inter. Jego pracę na łamach "sport.pl" ocenił Marcin Borski, były sędzia międzynarodowy.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Nie była to co prawda jego forma z finału mundialu, ale też nie można było tego oczekiwać, bo mecz był zupełnie inny: niewdzięczny, taktyczny, nic wielkiego się nie działo. Sędziemu też się takie spotkanie dość trudno sędziuje. Nie było tutaj pola, by podejmować błyskotliwe decyzje, jak w finale mundialu. Ale na pewno Szymon zachował pełną kontrolę, pokazywał swój autorytet i wypadł bardzo dobrze. UEFA lubi, jak mecze są prowadzone w ten sposób - zauważył Borski.
Marciniak miał w trakcie meczu kilka ważnych momentów. Choćby wtedy, gdy "zabrał" Interowi możliwość wykonania rzutu z autu ze względu na opieszałość i próbę przesunięcia się z piłką o kilka metrów Denzela Dumfriesa.
- Szymon tą decyzją najpewniej chciał się wprowadzić w trans, a przy okazji pokazać zawodnikom, że nad wszystkim czuwa. Wyznaczył też w ten sposób pewną granicę i pokazał, że nie da się robić w konia - stwierdził Borski.
Były arbiter zwrócił też uwagę na właściwą postawę kolegi po fachu w chwili, gdy piłkarze Interu podbiegli do niego z pretensjami po zakończeniu pierwszej połowy.
- Pokazał w tej sytuacji pewność siebie, stanowczą mowę ciała, która szybko doprowadziła do tego, że Dżeko odepchnął swoich kolegów i sam też się uspokoił. Szymon dobrze tym zarządził i zachował autorytet, który miał od początku. Po finale mundialu jest on bardzo wysoki, dlatego to wszystko tak dobrze funkcjonuje bez sypania kartkami - podsumował.
W końcówce meczu Szymon Marciniak wyrzucił z boiska zawodnika gospodarzy, Pepe, a także ukarał żółtą kartką trenera Sergio Conceicao. W obu tych przypadkach nie popełnił błędu.
Polak wydaje się być głównym faworytem do sędziowania w finale Ligi Mistrzów. - Myślę, że ten mecz niczego w sytuacji Szymona nie zmienił i rzeczywiście jest on numerem jeden do poprowadzenia finału Ligi Mistrzów - skwitował Borski.
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski15 Mar 2023 · 09:17
Źródło: sport.pl

Przeczytaj również