Polacy odpadną z Euro 2020 już w sobotę? Sytuacja w grupie jest dramatyczna

Wydawało się, że terminarz jest sprzymierzeńcem Polaków. Biało-czerwoni na otwarcie zagrali z teoretycznie najsłabszym rywalem. Trzy punkty zdobyte ze Słowacją postawiłyby naszą drużynę w świetnej sytuacji.

Stało się jednak inaczej. Wróciły demony z wielu poprzednich turniejów - już po pierwszym meczu jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i rozważamy co musi się stać, by przejść do kolejnej rundy.

Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że Polacy zakończą swój udział w mistrzostwach na fazie grupowej. Niewykluczone, że z turnieju odpadną już w sobotę. Stanie się tak, jeśli przegrają z Hiszpanią, a w piątek Szwecja wygra ze Słowacją.

Realizacja takiego scenariusza sprawi, że nic nie da nam nawet ewentualne zwycięstwo z zespołem "Trzech Koron" w ostatniej kolejce fazy grupowej. I tak zajmiemy wówczas ostatnie miejsce w tabeli. Przy równej licznie punktów decydujące będą mecze bezpośrednie. To kryterium działa na korzyść Słowaków.

Biało-czerwoni muszą zatem punktować i... trzymać kciuki za swoich pogromców. Jeśli Słowacy wygrają ze Szwecją, awans do kolejnej fazy mistrzostw może nam dać samo zwycięstwo z drużyną Janne Anderssona. Sytuację ratuje bowiem fakt, że do 1/8 finału przejdą też cztery z sześciu zespołów, które zajmą trzecie miejsca w swoich grupach. Podczas Euro 2016 do awansu wystarczyły do tego już trzy punkty.

Większy komfort dałby oczywiście większy dorobek - cztery oczka czy komplet zwycięstw. Po meczu ze Słowacją trudno jednak wierzyć w to, że ekipa Paulo Sousy jest w stanie tak dobrze punktować przeciwko Hiszpanii i Szwecji.