Polacy za granicą. Kompromitacja Grabary, historyczny wyczyn Bednarka, Klich wychwalany pod niebiosa

Polacy za granicą. Kompromitacja Grabary, historyczny wyczyn Bednarka, Klich wychwalany pod niebiosa
screen youtube
Grabara, Bednarek, Klich, Lewandowski, Białek, Buksa, Zieliński i spółka. Polscy piłkarze występujący w ligach zagranicznych zadbali w ostatnich dniach o solidny zastrzyk emocji. Niesiemy Wam sporo dobrych informacji o popisach naszych stranierich!
Bramki zdobywane od Turcji po Anglię. Sukcesy w Stanach Zjednoczonych i na Słowacji. Tradycyjnie optymistyczne wieści z Italii. Kamil Grabara “na świeczniku”. To były naprawdę ciekawe dni w wykonaniu “Biało-Czerwonych”. I, co istotne, plusów mamy więcej niż minusów.
Dalsza część tekstu pod wideo

NIEMCY:

Zaczynamy od Bundesligi. A jak Niemcy, to oczywiście Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski tym razem popisał się znakomitym uderzeniem sprzed pola karnego. W obliczu takiej bomby golkiper Stuttgartu mógł tylko żałować, że mierzy się z snajperem klasy “Lewego”. Może i nie był to wybitny mecz ani Bayernu (3:1), ani samego napastnika, ale najważniejszy dla obrońców tytułu jest komplet punktów.
W ślady Lewandowskiego poszedł Bartosz Białek. Młody atakujący Wolfsburga zanotował pierwsze trafienie w lidze niemieckiej w karierze. Były gracz Zagłębia Lubin wszedł na końcówkę spotkania z Werderem Brema (5:3) i ustalił wynik tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Warto zobaczyć tego gola. Nastolatek rozpoczął akcję bramkową, odegrał do partnera, wstał pomimo ewidentnego faulu, cierpliwie czekał na podanie, a następnie z zimną krwią wpakował futbolówkę do siatki. Ważne, cenne trafienie Białka.
Trzeci polski napastnik w Bundeslidze niestety nie nawiązał do dobrych występów rodaków. Krzysztof Piątek zaliczył bezbarwne zawody przeciwko Leverkusen (0:0) i zszedł w 70. minucie. Można powiedzieć, że dostosował się poziomem do pozostałych kolegów z ofensywy. Hertha w ataku wyglądała bowiem wyjątkowo słabo.
Kolejną szansę w pierwszym składzie Augsburga otrzymał Robert Gumny. Nie mamy jednak dobrych wieści: prawy obrońca został zdjęty w przerwie przy wyniku 0:0 z Freiburgiem. Wcześniej zdołał złapać żółtą kartkę. “Kicker” wystawił mu za te 45 minut notę “4,5”. “Oczko” wyżej niemieccy dziennikarze ocenili kumpla Gumnego z drużyny - Rafała Gikiewicza. “Giki” wpuścił jedną bramkę, choć przy niej akurat nie miał za wiele do powiedzenia. Pozostali dwaj stranieri, Łukasz Piszczek i Marcin Kamiński, nie podnieśli się z ławki rezerwowych.

ANGLIA:

W niedziele Jan Bednarek zapisał się w historii z dwóch powodów. Po pierwsze, najważniejsze, stoper Southampton strzelił gola Manchesterowi United. Zawodnik “Świętych” świetnie ustawił się przy rzucie rożnym i sprytnym uderzeniem głową pokonał Davida de Geę. Tym samym znów samodzielnie został najskuteczniejszym polskim graczem w Premier League z dorobkiem trzech bramek.
Po drugie, 24-latek dokonał rzadkiej rzeczy. To był trzeci raz, kiedy trafił do siatki w barwach Southampton i trzeci raz jego zespół przegrał ten mecz 2:3, choć prowadził 2:0. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale faktycznie, chyba Bednarka i “Soton” obowiązuje jakaś klątwa. Gdy on strzela, drużyna wypuszcza komplet punktów z rąk.
Na listę strzelców nie wpisał się wprawdzie Mateusz Klich, ale filar Leeds United znów może być zadowolony z własnej gry. Może i żaden z jego czterech strzałów przeciwko Evertonowi nie był celny, lecz “Clichy” po raz kolejny harował jak wół w środku pola. Statystyki uzbierał imponujące.
To jest dobry czas dla reprezentanta Polski. Jego mentor i boss Marcelo Bielsa oznajmił, że widziałby Klicha w największych klubach na świecie. Cegiełkę do pochwał dołożyli też angielscy dziennikarze. Na łamach “The Athletic” ukazał się tekst, który można idealnie skwitować obecnym w nim twierdzeniem: “Kiedy oglądasz grę Leeds, nie widzisz Klicha. Kiedy oglądasz Klicha, widzisz całą grę Leeds”. Fantastycznie, że 30-latek ma w Anglii taką renomę. W pełni na nią zasłużył.
Łukasz Fabiański i jego West Ham gra dziś z Aston Villą, więc schodzimy pięterko niżej. W Championship z bardzo dobrej strony pokazał się Przemysław Płacheta. Skrzydłowy Norwich zagrał od pierwszej minuty w potyczce z Coventry (1:1) i był najlepszy na placu. Aktywny w ofensywie, odważny w dryblingu, wszędobylski. Wywalczył też rzut karny. Świeżo upieczony reprezentant Polski może być w pełni zadowolony z tego, co zaprezentował.
TUTAJ znajdziecie skrót tego spotkania.
Na słowa uznania zasłużył też Bartosz Białkowski. Golkiper Millwall siódmy raz zachował czyste konto (0:0 z Birmingham) i znajduje się na czele klasyfikacji wyścigu po Złotą Rękawice. W gorszym humorze zapewne są Kamil Jóźwiak i Michał Helik. Derby County, w którym występuje polski skrzydłowy, dalej szoruje po dnie tabeli. Tym razem “Barany” nie potrafiły pokonać Wycombe (1:1). “Józio” wszedł na ostatnie na kilkanaście minut. Z kolei Barnsley Helika uległo na wyjeździe Blackburn (1:2). Były stoper Cracovii maczał palce przy utracie obu bramek.

WŁOCHY:

Wędrujemy na Półwysep Apeniński. W Serie A wyróżnił się Bartłomiej Drągowski. Wprawdzie jego Fiorentina nadal zawodzi (0:2 z Milanem), ale do polskiego bramkarza trudno mieć pretensje. “Drążek” dwoił się i troił, by “Rossoneri” nie sprali “Violi” na kwaśne jabłko. Obronił choćby drugi rzut karny wykonywany przez Francka Kessiego (pierwszy zakończył się golem).
Napoli Piotra Zielińskiego w cudowny sposób oddało hołd Diego Maradonie. “Azzurri” znokautowali 4:0 Romę, a “Zielu” grał pierwsze skrzypce. Gennaro Gattuso tym razem dał mu szansę od początku spotkania, co okazało się znakomitym pomysłem. Reprezentant Polski wziął na siebie ciężar gry, dyrygował zespołem i zaliczył bardzo udany występ. Po meczu dostał zresztą laurkę od wspomnianego Gattuso, który podkreślił, że pomocnik nie ma jeszcze sił na 90 minut, ale jest niezwykle istotnym elementem neapolitańskiej maszyny. No i super.
W starciu Benevento z Juventusem zmierzyli się Kamil Glik i Wojciech Szczęsny. “Stara Dama” zanotowała kolejną wpadkę, ledwie remisując z niżej notowanym rywalem 1:1. Doświadczony polski stoper zanotował udane zawody. Nie zawinił przy bramce Alvaro Moraty, a oprócz tego umiejętnie kierował defensywą i zaliczył kilka skutecznych interwencji. Z kolei Szczęsny nieco zaspał przy golu wyrównującym, za to wcześniej błysnął fantastycznym refleksem. Więcej w skrócie, który znajdziecie TUTAJ.
Co dalej? Cud w Bolonii. Zespół Łukasza Skorupskiego wreszcie zachował czyste konto (1:0 z Crotone, przeciętny mecz Arkadiusza Recy). Wcześniej “Rossoblu” mieli passę aż 41 spotkań ze straconym golem! Może to zwiastuje lepsze czasy dla “Skorupa” i jego kumpli z drużyny?
Na zero z tyłu zagrał też Hellas z Pawłem Dawidowiczem jako jednym z trzech stoperów. Ekipa z Werony niespodziewanie pokonała na wyjeździe Atalantę (2:0), a Polak rozegrał znakomite spotkanie. Jeśli podtrzyma formę, może być ciekawą opcją dla Jerzego Brzęczka jako czwarty do brydża na środku reprezentacyjnej defensywy. A propos tej pozycji, to w weekend na włoskich boiskach tradycyjnie pojawił się też Sebastian Walukiewicz. I był tym lepszym z pary tworzonej z Ragnarem Klavanem, bo w przeciwieństwie do Estończyka nie sprokurował rzutu karnego w samej końcówce spotkania, co zaważyło na wyniku Cagliari ze Spezią (2:2). Walukiewicz nie zawalił też przy pierwszym golu rywali, a poza tym prezentował się, niemal jak zwykle, bardzo solidnie.
Karol Linetty z Bartoszem Bereszyńskim zagrają przeciwko sobie dopiero dziś, zajrzyjmy zatem do Serie B. A tam działo się naprawdę sporo. Na listę strzelców wpisało się dwóch naszych stranierich. Mieliśmy:
  • piekielnie ważnego gola Piotra Parzyszka z Frosinone (na 2:1 z Brescią w 84. min.)
  • bramkę Mariusza Stępińskiego przeciwko byłemu klubowi - Chievo (2:1 dla Lecce)
Statystyki minut spędzonych na murawie poprawiła cała plejada “Biało-Czerwonych”. Warto w tym gronie wymienić choćby Jakuba Łabojkę, który po transferze z Śląska Wrocław do Brescii szybko stał się jej ważnym zawodnikiem. Drugi raz w ciągu ostatnich dni zagrał także rzadko widywany Przemysław Szymiński z Frosinone.

INNE:

W innych ligach wyróżnił się Adam Buksa. Snajper New England Revolution w środku tygodnia wpakował gola Philadelphii Union (2:0), a wczoraj zagrał dobre, choć pechowe zawody przeciwko Orlando City (3:1). Piłka po jednym z jego strzałów zatrzymała się na słupku. Napastnik nie ma jednak powodów do zmartwień, bo zagra o mistrzostwo Konferencji Wschodniej MLS. 6 grudnia przekonamy się, czy będący w obiecującej formie były snajper Pogoni Szczecin awansuje do głównego finału rozgrywek. Rywalem Revolution będzie Columbus Crew.
Do mediów przebił się także występ Kamila Grabary w Danii. Niestety dla gracza Aarhus, nie z powodu jego fantastycznych interwencji. Wręcz przeciwnie. Jak wspominaliśmy na wstępie tego tekstu, polski bramkarz zaliczył kolejnego w ostatnim czasie babola. Zbyt długo zwlekał z wybiciem futbolówki, przez co “ustrzelił” rywala, a piłka wpadła do siatki. Duńscy kibice porównują Grabarę do Lorisa Kariusa i zastanawiają się, dlaczego należy on do najgorszych golkiperów w lidze. No nie jest to najlepszy czas znanego z aktywności w mediach społecznościowych piłkarza.
Przenosimy się do Turcji. Tam gola na wagę cennego remisu z Basaksehirem zdobył Radosław Murawski. Pomocnik Denizlisporu skutecznie egzekwował rzut karny w 96. minucie gry. Wykazał się zatem zimną krwią i opanowaniem. Jego drużyna powoli odbija się od dna, zajmując 19. miejsce na 21 możliwych. Czerwoną latarnią Super Lig jest zaś Ankaragucu (0:1 z Trabzonsporem, 90 minut Michała Pazdana). Pozostali członkowie biało-czerwonej kolonii w Turcji niczym się nie wyróżnili.
W Rosji świetnie spisał się Rafał Augustyniak. Pomocnik Uralu Jekaterynburg po raz trzeci w ostatnich tygodniach zagrał jako środkowy obrońca i udowodnił, że w tej roli odnajduje się doskonale. Prowadzona przez niego defensywa nie dopuściła do utraty ani jednego gola (1:0 z Soczi). Czyste konto zachował też Lokomotiw Macieja Rybusa i Grzegorza Krychowiaka (0:0 z Achmatem). O spotkaniu z Rostowem (1:4) wolałby zaś pewnie zapomnieć Sebastian Szymański.
Na co jeszcze możemy zwrócić uwagę?
  • Na Słowacji asystę w meczu Żiliny z Pohronie (2:1) zanotował Dawid Kurminowski. 90 minut w tym starciu rozegrał zaś jego klubowy kolega, Jakub Kiwior
  • W Hiszpanii do żywych wrócił Marcin Bułka. Golkiper Cartageny wystąpił w obu rozegranych w minionym tygodniu spotkaniach (1:2, 0:0). Oby na stałe wskoczył do bramki, bo swoje już się w karierze na ławce nasiedział
  • Na tym samym poziomie rozgrywkowym błyszczy Mateusz Bogusz z Logrones. Pomocnik wypożyczony z Leeds zaimponował kluczowym podaniem przy golu z Albacete (2:0) w czwartek. W weekend jego zespół przegrał 0:4 z Mallorcą
  • Na zero z tyłu zagrał Tomasz Kędziora (2:0 Dynama z Worskłą)
  • Miejsca w składzie Fortuny Sittard nie może ustabilizować Jarosław Jach. Po dwóch meczach w pierwszym składzie na przełomie października i listopada, w dwóch kolejnych zagrał łącznie ledwie 21 minut
Na koniec słówko o Damianie Kądziorze. Skrzydłowy Eibaru nie pojechał na zgrupowanie kadry w celu wywalczenia sobie lepszej pozycji w drużynie. Ostatnio jednak nie wystąpił ani sekundy. Może dziś to ulegnie zmianie? Filigranowy pomocnik ma szansę zmierzyć się na wyjeździe z Betisem.

Przeczytaj również