Polski mikst odpalił fajerwerki na korcie. Świątek i Hurkacz zdemolowali rywali w United Cup

Czołowi tenisiści świata mają pracowity początek roku. Polacy już pierwszego dnia stycznia rozgrywali mecz z Hiszpanią. Wygrali go 2:1.

Najpierw na korcie pojawił się Hurkacz, który mierzył się z Alejandro Davidovichem Fokiną. Początek meczu był po myśli Hurkacza, który nie mylił się przy własnym serwisie, a w dodatku potrafił przełamać rywala. Pierwszą partię wygrał 6:3.

Być może kluczowy dla przebiegu całej rywalizacji był pierwszy gem drugiej partii. Hurkacz miał wówczas break pointa, lecz tym razem nie potrafił przełamać Hiszpana. Później gorzko za to zapłacił, bo Davidovich Fokina bezlitośnie wykorzystywał wszystkie jego błędy. Polak przegrał 3:6.

Davidovich Fokina poszedł za ciosem w decydującej partii. Co prawda Hurkacz w piątym gemie obronił się przed stratą przełamania, a w dziewiątej odsłonie obronił meczbola, ale ostatecznie uległ rywalowi. Ten wygrał 6:4 i przypieczętował wygraną w meczu.

Spotkanie Świątek z Sorribes nie miało tak złożonej historii. Hiszpanka stawiała się tylko na początku spotkania. Pomagały jej w tym błędy popełniane przez liderkę rankingu WTA.

Z czasem Świątek złapała rytm. Hiszpankę pierwszy raz przełamała w szóstym gemie. To był kluczowy moment - Polka poszła za ciosem i zamknęła rywalizację w pierwszej partii w dwóch kolejnych odsłonach.

Drugi set to już całkowita dominacja Świątek. Sorribes była w stanie utrzymać swoje podanie tylko w pierwszym gemie. Wszystkie następne wygrała już Polka. Cały mecz zamknęła w 88 minut.

Po krótkim odpoczynku Świątek wróciła na kort, by razem z Hurkaczem zagrać przeciwko Sorribes i Davidovichowi Fokinie. Mecz był popisem polskiego miksta, który dominował w każdym elemencie gry. Świątek i Hurkacz byli niemal bezbłędni i nie dali ugrać rywalom nawet gema! Wygrali 6:0, 6:0. Dzięki temu zapewnili sobie awans do ćwierćfinału United Cup z pierwszego miejsca w grupie.