Przepiękny gol w Gdyni nie wystarczył Arce. Bramka z gatunku "stadiony świata" [WIDEO]

Pierwszą groźną sytuację w tym meczu stworzyli gospodarze. Po składnej akcji na bramkę uderzał Karol Czubak, ale na posterunku był golkiper gości Kewin Komar.

W odpowiedzi po błędzie niepewnego Przemysława Stolca bramkarza Arki starał się zaskoczyć Emilie Thiakane, lecz skutecznie interweniował Michał Marcjanik.

Arkowcy mieli sporo problemów z pomysłem przyjezdnych na ten mecz. Puszcza raz za razem siała postrach po rzutach z autu, wolnych i rożnych. W końcu dopięła swego. W 33. minucie po dośrodkowaniu z rogu i pechowym zagraniu Czubaka, z najbliższej odległości do siatki trafił niepilnowany Michał Koj.

Arka mogła odpowiedzieć tuż przed przerwą, jednak Dawid Gojny w kapitalnej sytuacji huknął nad poprzeczką. Obie drużyny zeszły do szatni przy wyniku 1:0 dla ekipy z Niepołomic.

Po powrocie do gry blisko gola na 2:0 była Puszcza. W 49. minucie gospodarze mogli mówić o dużym szczęściu, podobnie jak kwadrans później, gdy z dystansu strzelał Jakub Serafin. Ogólnie długi czas piłkarze Arki nie mieli pomysłu na sforsowanie defensywy rywali.

Zmieniło się to przed 70. minutą. Najpierw Karol Czubak w nie stu, a wręcz trzystuprocentowej sytuacji fatalnie się pomylił. Następnie w poprzeczkę główkował rezerwowy Luan Capanni. W końcu gdynianom się udało - bramkę zdobył Sebastian Milewski, który popisał się przepięknym strzałem z dystansu.

Na trybunach zawrzało. Niesieni dopingiem arkowcy szybko mogli pójść za ciosem, lecz w polu karnym rzutem na taśmę zablokowany został Gojny. Po chwili nieczysto w piłkę trafił Capanni, a będący blisko bramki Kacper Skóra pechowo jej nie sięgnął.

Wynik do końca nie uległ już zmianie. Arka zremisowała z Puszczą 1:1. Walka o miejsca dające baraże o Ekstraklasę nadal trwa.