Radosław Majdan grzmi w sprawie reprezentacji. "Poczułbym się sprzedany i poświęcony"

Były bramkarz odniósł się do sytuacji, kiedy na kanale "Łączy Nas Piłka" pojawił się materiał przedstawiający odprawę przed meczem ze Słowacją. Na filmiku widać, jak Paulo Sousa ostrzegał piłkarzy przed Milanem Skriniarem, który ostatecznie trafił do siatki.

- Poczułbym się sprzedany i poświęcony, bo z jednej strony to, że piłkarze popełnili błąd jest oczywiste. Z drugiej strony to, że kamera nagrywa spotkanie drużyny z trenerem i później jest to upublicznione, to mogę to określić zabiegiem iście politycznym. W tym momencie Zbigniew Boniek może chciał pokazać światu, że zobaczcie, trener wie wszystko o rywalu i rozłożył ten mecz na czynniki pierwsze - stwierdził Majdan w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty.

- Odnosząc się do samej odprawy i tego, co powiedział trener, to nie ma w tym nic wyjątkowego. Taka analiza jest w każdym zespole, to wręcz obowiązek szkoleniowca, aby poinformować swoich zawodników, jak drużyna rywali gra i jest ustawiona przy stałych fragmentach - kontynuował były golkiper.

- Z drugiej strony zdziwiłem się, że skoro Skriniar jest tak groźny, to czemu na tej odprawie trener nie przydzielił mu krycia indywidualnego, nie słyszałem tam nazwiska, nie słyszałem "Ty, konkretnie, jesteś za niego odpowiedzialny" - dodał Majdan.

Majdan nie jest pierwszym ekspertem, który skrytykował takie postępowanie. Krzysztof Stanowski stwierdził, że ten filmik to materiał propagandowy.

Duży niesmak i chyba wszyscy to poczuliśmy. Na miejscu piłkarzy nikt nie czułby się dobrze. Takich rzeczy się nie pokazuje, nie wierzę, żeby za trenera Nawałki doszło do czegoś takiego, żeby w ogóle kamera się tam znalazła. To nie buduje atmosfery - podsumował Majdan.