Rafał Gikiewicz szokuje. Opowiada, jak oszukiwał Śląsk Wrocław. "Przeobraziłem się w aktora"

Rafał Gikiewicz szokuje. Opowiada, jak oszukiwał Śląsk Wrocław. "Przeobraziłem się w aktora"
Philippe Ruiz / Xinhua / PressFocus
Rafał Gikiewicz opowiedział w niemieckich mediach o kulisach odejścia ze Śląska Wrocław do Eintrachtu Brunszwik w 2014 r. Jego słowa szokują. "Giki" otwarcie wspomina, jak celowo oszukiwał wrocławski klub, by wyjechać do Niemiec. Posłużył się przy tym kłamstwami na temat własnej rodziny.
Rafał Gikiewicz od ponad ośmiu lat gra w Niemczech. Reprezentował tam barwy Eintrachtu Brunszwik, Freiburga, Unionu Berlin i aktualnie Augsburga. W tym czasie zbudował sobie markę solidnego, ligowego bramkarza i jest doceniany za swoją postawę między słupkami.
Dalsza część tekstu pod wideo
Teraz Polak udzielił mocnego wywiadu serwisowi "Spox". Stwierdził w nim, że gdyby jako młody zawodnik mógł trenować wedle niemieckich standardów, to byłby "polskim Manuelem Neuerem" (więcej TUTAJ).
To nie wszystko. "Giki" opowiedział także o kulisach wyjazdu za zachodnią granicę osiem lat temu, gdy zamienił Śląsk Wrocław na Eintracht Brunszwik. Bramkarz otwarcie przyznał, że kłamał, by jak najszybciej zmienić pracodawcę.
- Gdybym powiedział ludziom w Śląsku, że jadę na testy dla niemieckiej pierwszoligowej drużyny, zażądaliby opłaty w wysokości 5 mln euro. Dlatego powiedziałem, że boli mnie brzuch i muszę zostać w domu przez trzy dni. A potem pojechaliśmy samochodem do Brunszwiku - tłumaczył (cytaty i tłumaczenie za "Przeglądem Sportowym Onet").
Niemiecki klub wyraził zainteresowanie pozyskaniem golkipera. Ten więc dążył do błyskawicznego rozstania ze Śląskiem. W tym celu posłużył się kłamstwem, wykorzystując temat problemów własnej rodziny.
- Spotkałem się z prezydentem Śląska i przeobraziłem się w aktora. Mówiłem: "Nasze dziecko ma dopiero rok, ale moja żona jest już w depresji, przechodzimy bardzo trudny okres i jeśli będę musiał tu zostać, prawdopodobnie stracę żonę i dziecko". Uroniłem nawet kilka łez - wspomina Gikiewicz.
Bramkarz przyznał, że w Brunszwiku otrzymał mniejszą pensję netto niż w Polsce. Nie miało to jednak wpływu na decyzję.
- Najpierw musiałem się nauczyć, co to znaczy, że większość pensji trzeba oddawać na podatki. Zadzwoniłem do Łukasza Piszczka i kazałem wytłumaczyć mi cały system, bo zupełnie nie miałem o tym pojęcia. Ostatecznie w Brunszwiku dostałem mniej niż we Wrocławiu. Ale mnie to nie obchodziło, chodziło o tę wyjątkową okazję - podsumował.
W Brunszwiku Gikiewicz grał w latach 2014-2016. Od 2020 r. reprezentuje barwy Augsburga.
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski22 Dec 2022 · 07:14
Źródło: Przegląd Sportowy Onet/Spox/własne

Przeczytaj również