Real Madryt blisko sensacyjnej porażki. Gol w doliczonym czasie uratował "Królewskich" [WIDEO]

Początkowo nic nie wskazywało na to, że podopieczni Carlo Ancelottiego będą mieli spore problemy z rywalami. Już w jedenastej minucie prowadzenie gospodarzom mógł dać Vinicius, ale Brazylijczyk nie zdołał pokonać bramkarza rywali z najbliższej odległości.

Po dwóch kwadransach spotkania Vinicius znów znalazł się w polu karnym, lecz tym razem był faulowany. Arbiter wskazał na jedenasty metr, a do piłki podszedł Karim Benzema. Francuz zdołał zmylić bramkarza, huknął jednak nad poprzeczką, marnując doskonałą okazję.

Niewykorzystana sytuacja jeszcze przed przerwą zemściła się na Realu. To Elche schodziło bowiem do szatni przy jednobramkowym prowadzeniu. Fidel dośrodkował do Boye, który pokonał bramkarza "Królewskich".

W doliczonym czasie gry stołeczny zespół starał się doprowadzić do wyrównania, Badia świetnie bronił jednak uderzenia Casemiro i Kroosa. Na początku drugiej części spotkania sędzia podyktował kolejny rzut karny dla "Los Blancos". Później zmienił decyzję - analiza VAR pokazała, że nie było mowy o faulu.

Real się męczył, a Elche niespodziewanie podwyższyło prowadzenie. W 76. minucie Boye zagrał do Milli, który znalazł się sam na sam z bramkarzem. Courtois nie zdołał wygrać tego pojedynku i sytuacja gospodarzy zrobiła się jeszcze trudniejsza.

Niewiele brakowało, aby Casemiro błyskawicznie strzelił gola kontaktowego. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego trafił jednak w poprzeczkę. Skuteczniejszy był Modrić, który trafił z rzutu karnego po zagraniu ręką Milli.

Podopieczni Carlo Ancelottiego atakowali do ostatnich minut i w doliczonym czasie gry uratowali remis. Vinicius dośrodkował do Militao, a ten uszczęśliwił kibiców na Santiago Bernabeu.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się więc remisem 2:2. Real wciąż jest liderem La Liga. Obecnie ma cztery punkty przewagi nad Sevillą, która w ten weekend także straciła punkty.