Real Madryt. Jamie Carragher stanął w obronie Karima Benzemy. "Wiele razy mówiłem takie rzeczy w przerwie"

Kamery telewizyjne wyłapały rozmowę Ferlanda Mendy'ego i Karima Benzemy, która miała miejsce przed drugą połową spotkania w Champions League. Napastnik "Królewskich" mówił do obrońcy, aby ten nie podawał do Viniciusa Juniora.

Za te słowa snajper był szeroko krytykowany w mediach. W jego obronie w studiu "CBS Sports" stanął Jamie Carragher. Były obrońca Liverpoolu uważa, że takie zachowanie jest całkowicie normalne i nie świadczy o złych zamiarach.

- Co do zachowania Benzemy, to ja sam wypowiadałem takie rzeczy. A jeśli mówiłem tak o kimś innym, mogę zapewnić, że ktoś inny mówił tak też o mnie, ale przyłapano na tym tylko Benzemę - stwierdził.

- Masz przy tym dwa podejścia do tej sytuacji. Jedna, gdzie myślisz, że faktycznie pomagasz drużynie, co moim zdaniem ma tu miejsce. Jeśli ktoś ma naprawdę słaby mecz, wręcz powinieneś pójść do gościa grającego przy nim, bocznego obrońcy czy skrzydłowego. Mówisz: „Użyj mózgu, on nie gra najlepszego spotkania, poszukaj kogoś innego. Jeśli pojawi się dobra szansa, podaj mu, ale jeśli nie, zagraj gdzieś indziej i mu pomóż!”. Ktoś taki zapewne nawet nie chce piłki, jeśli gra naprawdę słaby mecz - dodał.

Były reprezentant Anglii bierze pod uwagę także inny scenariusz, w którym Benzema mógłby myśleć tylko o własnej korzyści. Uważa to jednak za bardzo mało prawdopodobne.

- Jest też druga strona tej sytuacji, bo Benzema i Vinícius to atakujący... Jeśli Benzema zrobił to z samolubnego punktu widzenia, wtedy nie jest to poprawne. Jednak jeśli ktoś rozgrywa słaby mecz, to ja mówiłem takie rzeczy wiele razy w przerwie czy w trakcie treningów. Mówisz nawet swojemu bramkarzowi, gdy wznawia grę: „Zacznij od drugiej strony, on ma problemy i ciężki czas, graj na prawo, a nie na lewo”. Więc nie jest tak, że takie sytuacje nie istnieją. Benzema po prostu został przyłapany - zakończył.