Robert Lewandowski odebrał prestiżową nagrodę! Przeszedł też do historii

Przypomnijmy, że polski napastnik w poprzedniej kampanii Bundesligi ustrzelił aż 41 goli. Pobił tym samym legendarny rekord Gerda Muellera, który w sezonie 1971/1972 zdobył na boiskach niemieckiej elity 40 bramek.

Tak znakomita forma w ligowych rozgrywkach dała jednak “Lewemu” także bardzo prestiżowe trofeum - Złotego Buta. Rok wcześniej Polak niemal do samego końca walczył o tę nagrodę, ale musiał obejść się smakiem, bo minimalnie lepszy okazał się Ciro Immobile, zdobywając dwie bramki więcej.

Tym razem nie było już jednak wątpliwości. Lewandowski zwyciężył z ogromną przewagą nad konkurencją.

Przypomnijmy, że nagrodę otrzymuje zawodnik, który zgromadzi najwięcej punktów. Za każdego strzelonego gola w pięciu czołowych ligach Europy otrzymuje się dwa punkty. W przypadku rozgrywek zajmujących w rankingu UEFA gorsze pozycje, jest to półtora lub jeden punkt.

Lewandowski przeszedł też do historii jako najstarszy zawodnik, który sięgnął po tę nagrodę. Polak zapewnił sobie wyróżnienie mając 32 lata i 274 dni. Wcześniej mianem tym mógł pochwalić się Leo Messi (31 lat i 129 dni).

Tak wyglądał wyścig strzelecki po nagrodę.

- Rekord przetrwał niemal 50 lat. Presja może być dobra, ale to było coś specjalnego. Nigdy nie doświadczyłem tego, strzelając gole. Nie myślałem, że może się to wydarzyć. To jest coś, w co nigdy bym nie uwierzył. Byłem skupiony na każdym meczu i jestem z tego rekordu bardzo dumny, i wiem, że muszę to kontynuować, aby zdobywać kolejne bramki - mówił na gali Lewandowski, odnosząc się do pobicia rekordu Gerda Muellera.

Wyświetlono też specjalne nagrania, na którym Lewandowskiemu gratulowali Hansi Flick oraz Juergen Klopp.

- Zastanawiałem się, dlaczego tak długo musiałeś czekać na Złotego Buta. Przecież od początku widzieliśmy, że jesteś wyjątkowym graczem. 41 goli w Bundeslidze to kosmiczne osiągnięcie. Mam nadzieję, że strzelisz jeszcze więcej goli w kolejnych sezonach i spotkamy się w Lidze Mistrzów - mówił obecny szkoleniowiec Liverpoolu, który współpracował z Polakiem w Borussii Dortmund.