Rozdajemy prezenty ludziom piłki. Dla niegrzecznych mamy rózgi. Ronaldo, Kulesza, Michniewicz, Papszun i inni

Rozdajemy prezenty ludziom piłki. Dla niegrzecznych mamy rózgi. Ronaldo, Kulesza, Michniewicz, Papszun i inni
Craig Thomas/Pressfocus
Ekscytujący rok 2022 chyli się ku końcowi. W czasie jego trwania objawiło się wielu zwycięzców, ale też sporo anty-bohaterów. Czas na podsumowanie w świątecznym klimacie. Do kogo zawita Meczykowy Mikołaj i co przyniesie pod choinkę?
Zasady są banalnie proste, ale i brutalne. Tym, którzy nas zachwycili, dajemy prezenty. “Nagradzamy” również za złą postawę, słabe wyniki, głupoty, jakie wypłynęły i ogólnie za wszystko, czego raczej należałoby się wstydzić. Rózgi są dyscyplinujące, ale też motywujące do poprawy. Żeby w przyszłe Święta zasłużyć na coś lepszego.
Dalsza część tekstu pod wideo

Prezent dla Leo Messiego

W postaci Złotej Piłki, pod jednym dość istotnym warunkiem, że złoży solenną obietnicę. Tego lata nie odjedzie w siną dal, tj. za ocean. Wszystko jedno, może zostać w PSG, wrócić do Barcelony, albo spełnić “mokry sen” wiecznych krytyków, którzy uwierzą w talent “goata”, dopiero, jak rozegra dobry mecz zimnym deszczowym wieczorem w Stoke. Ten człowiek nie ma prawa skończyć z europejską piłką. Nawet gdy nie za bardzo ma jeszcze co zdobywać, bo w ciągu kilkunastu miesięcy skompletował piłkarskiego królewskiego pokera, zdobywając mistrzostwo Ameryki Południowej i w końcu też globu. Niech to jeszcze potrwa, my się nie znudziliśmy.

Rózga dla Cristiano Ronaldo

A raczej solidna porcja batów. Ego Portugalczyka przegoniło nawet skalę jego talentu. Koniec końców cyrk pod nazwą CR7 w końcu wyjechał z Manchesteru, ale na chwilę zainstalował się w kadrze reprezentacji. Zanim selekcjoner zapanował nad cieniem Cristiano Ronaldo, któremu, jak w Kosmicznym Meczu, alieni ukradli prawie wszystkie umiejętności, Portugalia znalazła się za burtą mundialu. Czy był ktoś, z kim 37-latek się w obecnym roku nie pokłócił?

Prezent dla Wojciecha Szczęsnego

Pod choinką mógłby znaleźć np. ostatni wielki transfer do klubu, z którym mógłby osiągnąć coś dużego. Zasługuje na to i to nie tylko super występem na mundialu, ale kilkoma z rzędu solidnymi lub bardzo dobrymi sezonami w Juventusie, gdzie czasami był najjaśniejszą postacią drużyny. “Szczena” w Katarze odsunął od siebie profil reprezentanta-nieudacznika, któremu w najważniejszych zawodach zdarzają się przedziwne rzeczy. Teraz, wreszcie, już po zakończeniu kariery, będzie mógł zasiąść do stołu z topowymi polskimi piłkarzami na swojej pozycji w historii: Tomaszewskim, Młynarczykiem, Dudkiem, Borucem i Fabiańskim.

Rózga dla Cezarego Kuleszy

Zamiast rózgi można byłoby pomyśleć nawet o taczce, która wywiozłaby szefa federacji z siedziby przy ul. Bitwy Warszawskiej. Dajemy jednak jeszcze szansę, choć start prezesowania zanotował on najgorszy z możliwych. Z plusów da się wymienić jedynie sportowy wynik kadry, nawet jeśli to najmniej jego zasługa. Minusów natomiast znajdziemy całe mnóstwo. A wymieniając afery zabraknie nam palców u obu rąk: premiowa, gruszkowa, stadionowa, biletowa, ustawkowa… Także i wybór selekcjonera okazał się kontrowersyjny od początku (relacje Michniewicza z “Fryzjerem”) do samego końca (kwas w kadrze po mundialu). Jak tak dalej pójdzie to za chwilę z PZPN nie będzie czego zbierać.

Prezent dla Roberta Lewandowskiego

Za bezkompromisową postawę latem, czym pożegnał Niemca, a załapał się na do ekipy Xaviego, niesamowitą rundę jesienną w La Liga (zapomnijmy przez chwilę o ostatniej czerwonej kartce) i za przełamanie się na mistrzostwach świata (wreszcie w liczbie goli doskoczył do Bartosza Bosackiego). Na dobrą sprawę w sumie całkiem dobry rok zniszczyli mu koledzy w Lidze Mistrzów, zwłaszcza w starciu z Interem, gdzie akurat “Lewy” dał z siebie wszystko. Forma prezentu może być tylko jedna. Niech w paczce znajdzie takiego selekcjonera, który nie zapomni, że ma w składzie absolutnie topowego snajpera na świecie. A jeśli już jesteśmy w temacie to…

Rózga dla Czesława Michniewicza

Za brak autorefleksji, otaczanie się pochlebcami, manierę zrzucania winy na innych i, generalnie, za zepsucie sukcesu kadry na mistrzostwach, choćby był on przez niektórych podważany. Michniewicz nie będzie dobrze wspominał końcówek ostatnich lat, bo w 2021 w listopadzie stracił pracę w Legii, a i teraz tuż przed świętami znalazł się na zielonej trawce. Właściwie nie ma sensu dalej się nad nim pastwić. Nie należy go jednak skreślać, bo już kilkukrotnie udowadniał, że z ciężkich porażek potrafi wyciągnąć wnioski i znowu wskoczyć na wysoką falę.

Prezent dla Marka Papszuna

Ależ by siadło pod choinką takie dobre losowanie w eliminacjach do europejskich pucharów. Chyba nikt nie spodziewa się przecież, że Raków zmarnuje dziewięciopunktową zaliczkę jako lider Ekstraklasy. Idealną klamrą, jaką Papszun mógłby zamknąć swój bogaty rozdział w Częstochowie, byłby awans, jeśli nie do Ligi Mistrzów, bo w obecnych warunkach wydaje się to niemożliwe, to choćby do Ligi Europy. W tym sensie oprócz, rzecz jasna, dobrych występów swoich podopiecznych potrzebowałby również nieco szczęścia. Zasługuje na to.

Rózga dla Diego Simeone

Za to, że nie wie, kiedy powiedzieć “dość”. Można przymknąć oko, że nie potrafił obronić tytułu mistrza Hiszpanii, mając do dyspozycji silniejszą kadrę. Można ewentualnie machnąć ręką, że zaraz po fenomenalnym sezonie na krajowym podwórku przegrał także drugą pozycję na rzecz Barcelony, znajdującej się w kryzysie finansowym i sportowym. Ale że w kolejnym starcie nie wskrzesił w swoich piłkarzach ognia, by tylko wyszli z, umówmy się, mocno średniej grupy Ligi Mistrzów - nie spodziewał się nikt. Ba, zajęcie w niej czwartego miejsca pokazuje tylko skalę tej kompromitacji. “Cholo” z pomnika zamienia się w mem.

Prezent dla działaczy Arsenalu

Za cierpliwość, która się opłaciła. Mogli pogonić Mikela Artetę w każdym z dwóch ostatnich sezonów, ale uwierzyli w proces, a wkrótce będą zbierali owoce tej decyzji. “Kanonierzy” przodują w ligowej tabeli i prawdopodobnie zostaną na szczycie do końca roku, a potem… już z górki. Cyferki cyferkami, ale styl piłkarzy z Emirates pieści zmysły i wreszcie nie tylko da się to wszystko oglądać, lecz nawet chce. Na wyróżnienie zasługuje również sprowadzenie Gabriela Jesusa oraz Ołeksandra Zinczenki. Pomysł na prezent nasuwa się sam, ale może lepiej o tym jeszcze głośno nie mówić.

Rózga dla hiszpańskich sędziów

Co ci ludzie wyczyniali w ostatnim roku, to się w głowie nie mieści. Dla nich powinno stworzyć się osobną kategorię arbitrów i zakazać wyjazdu poza Hiszpanię. Zabawne jest to, że środowisko sędziowskie w tym kraju nieustannie chwali się fantastyczną jakością pracy, podczas gdy media, kibice i postronni eksperci uważają, że ich robota wykonywana jest coraz gorzej. Do tego dochodzą wewnętrzne regulaminowe rozporządzenia (np. dotyczące ręki w polu karnym), których już sami nie ogarniają. Właściwie nie ma kolejki La Liga, kiedy czegoś nie odstawią. Królem ich sekty pozostaje Mateu Lahoz, mistrz fuszerki i pajacerki, negatywny aktor na katarskim mundialu.

Rózga dla Gianniego Infantino

Chłop już się kompletnie zdekompensował, odleciał na daleką planetę. To już nie sympatyczny “Łysy z FIFA”, a “Jaś Infantylny”, zakompleksiony facet, który otrzymał bardzo drogie zabawki, zakłamujący rzeczywistość. Jego konferencje prasowe tuż przed rozpoczęciem mistrzostw świata przejdą do historii skeczów męczących, ale Infantino ma za sobą jeszcze wiele innych kontrowersyjnych działań. Po inwazji Rosji na Ukrainę przez wiele dni nie potrafił podjąć decyzji w sprawie rosyjskiej kadry, kombinując jak dopuścić “Sborną” do dalszych rozgrywek. Zamyka rok absurdalnym pomysłem stworzenia klubowych mistrzostw świata w reprezentacyjnym formacie. Zamiast rózgi przydałyby się mocniejsze leki.

Prezent dla wszystkich kibiców

Zasługujemy na to, by się z nami liczono. Wygraliśmy walkę z Superligą, ale znów postawiono nas przed faktami dokonanymi w sprawie reformy Ligi Mistrzów, rozszerzenia uczestników mundialu, no i te nieszczęsne klubowe MŚ… A na horyzoncie idea organizowania mistrzostw globu co dwa lata. Telewizja? Już teraz trzeba mieć kilka platform, żeby odbierać najważniejsze rozgrywki klubowe, a centrale futbolu organizują turnieje w tych częściach świata, gdzie, żeby dotrzeć, trzeba rozbić bank. Piłka nożna dla kibiców? Wydaje się, że coraz bardziej dla pieniędzy. W prezencie życzę zdrowego rozsądku dla władz piłkarskich, by nie zapomniały, o kogo tu naprawdę chodzi.
A Wy komu podarowalibyście prezent, co byłoby w środku, a komu przetrzepalibyście skórę rózgą?

Przeczytaj również