"Selekcjoner był na mnie wściekły". Reprezentant Polski bije się w pierś po meczu z Francją

Pomocnik Birmingham City pojawił się na boisku w drugiej połowie, zmieniając Grzegorza Krychowiaka. Fatalnie zachował się jednak przy akcji, po której "Trójkolorowi" podwyższyli prowadzenie na 2:0.

Wówczas zdecydowanie zbyt wolno wracał za sunącymi z kontrą Francuzami. Bielik był za to mocno krytykowany (więcej TUTAJ). W rozmowie z "Interią" przyznał, że oberwało mu się także od Czesława Michniewicza.

- Czy selekcjoner był na mnie wściekły po drugim golu dla Francuzów? Troszkę tak, bo Olivier Giroud trochę niżej zszedł, nie przykleił się do naszych obrońców - powiedział Bielik.

- Ja za jego plecami kontrolowałem to co się dzieje przed polem karnym i myślałem, że jeden z naszych obrońców będzie bliżej Francuza i nie pozwoli mu się odwrócić i przyjąć tej piłki. Tu była uwaga od trenera, że to ja powinienem być tym zawodnikiem, który jest najbliżej Giroud. Później wyjaśniliśmy sobie tę sytuację i tyle - analizował.

W meczu z Francją "Biało-Czerwoni" byli ustawieni zdecydowanie wyżej niż we wcześniejszych spotkaniach fazy grupowej. Bielik nie ukrywał, że taka taktyka także jemu odpowiada zdecydowanie bardziej.

- Każdy z nas gra w klubie troszkę wyżej, nie cofa się tak głęboko, ale tutaj to trener ustala skład i taktykę, a my musimy robić to, czego od nas oczekuje. Osobiście uważam, że łatwiej wszystkim piłkarzom gra się, kiedy przeciwnika atakuje się wyżej, bo po prostu możemy wyżej spowodować błąd rywali, a my będziemy mieli piłkę bliżej ich bramki - zakończył.