Sensacyjne zwycięstwo polskich siatkarek! Mistrzynie olimpijskie rozbite! "Kosmos"

Polki zaczęły fatalnie - od czterech przegranych akcji. Stefano Lavarini szybko poprosił o przerwę. Efekty nie pojawiły się od razu - tuż po powrocie do gry z serwisu zapunktowała Franatti.

Biało-czerwone powoli jednak zaczynały grać lepiej. Ich grę w ataku ciągnęły Agnieszka Korneluk i Magdalena Stysiak. Amerykanki ciągle miały jednak inicjatywę. Polki skutecznym ataku Cuttino przegrywały 13:17.

Wtedy doszło do przełomu. Pięć akcji wystarczyło do tego, by Polki po raz pierwszy objęły prowadzenie. Nie oddały go do końca partii. Decydujący punkt zdobyły dzięki zmarnowanej zagrywce Robinson.

Polki wyraźnie złapały wiatr w żagle. Drugiego seta rozpoczęły rewelacyjnie - po ataku Kamili Witkowskiej z środka prowadziły 8:3. Trener Karch Kiraly wziął przerwę, ale niewiele to dało. Biało-czerwone nie tylko nie traciły swojej przewagi, ale jeszcze ją powiększały. Po asie serwisowym Witkowskiej było już 13:6.

Nie obyło się jednak bez kryzysów. Wkrótce Amerykanki zdobyły pięć punktów z rzędu, a po skutecznym ataku Ogbogu zrobiło się tylko 18:17.

Polki wytrzymały jednak napięcie. W końcówce jeszcze raz odskoczyły i wygrały 25:20.

W trzeciej partii obraz gry się nie zmienił. Polki szybko zdobyły przewagę, a mistrzynie olimpijskie nie potrafiły jej zniwelować. Koncert biało-czerwonych skończył się blokami na Bajemie i Drews. 25:18 dla Polek!

- W meczu z Serbią Polkom zabrakło serca. W meczu z USA było ich 14 na boisku. Kosmos! Nie wierzę! Mistrzynie olimpijskie zamurowane - komentował Tomasz Kalemba.

Polki są na dobrej drodze do awansu do ćwierćfinału mistrzostw świata. O sytuacji w grupie piszemy TUTAJ.