Bartosz Kurek nie uległ euforii. Zdecydowany komunikat przed finałem MŚ. "Wracamy na ziemię"

Biało-czerwoni wywalczyli awans do wielkiego finału po niezwykłym dreszczowcu. Z Brazylią wygrali dopiero po tie-breaku.

- Spotkały się równe drużyny. Było to widać i czuć na boisku. Mecz na nieprawdopodobnym poziomie. Szacunek dla Brazylii. To był zespół trochę poobijany i kryli swoje braki, mieli problemy z kontuzjami. Na samym końcu wyszło nasze serducho, nasi kibice i przepchnęliśmy to - komentował Kurek w "Polsacie Sport".

- Nie wiem, czy to był mój wielki mecz. Na pewno dobry. Mam nadzieję, że największy mecz dopiero przed nami - dodał atakujący.

Choć Polacy odnieśli wielkie zwycięstwo, to 34-latek po spotkaniu nie popadał w euforię. Już myślał o kolejnym wyzwaniu - finale mundialu.

- Wracamy na ziemię. W niedzielę jest ostatni mecz i mam nadzieję, że ponownie pokażemy to serducho - dodał kapitan reprezentacji Polski.

Biało-czerwoni mają szansę na trzecie złoto mistrzostw świata z rzędu. Finał turnieju odbędzie się w niedzielę o 21:00. Zagramy ze Słowenią albo Włochami.